Czwartek, 28 listopada 2024

imieniny: Zdzisława, Lesława, Gościerada

RSS

10.04.2017 10:42 | 0 komentarzy | acz

Nieoznakowany radiowóz jechał coraz wolniej asfaltową drogą, aż całkowicie się zatrzymał. Wysiadło z niego dwóch ubranych po cywilnemu mężczyzn oraz mężczyzna w czarnym uniformie.

Wytrop Sprawcę: Napad na konwój
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Po 3.00 w nocy wyjechaliśmy z kolegą z utargiem jednego z marketów. Kurs przebiegał spokojnie, aż do czasu kiedy zobaczyłem ten samochód za nami. Zaczął mi migać światłami, myślałem, że mamy jakąś awarię. Kiedy się zatrzymaliśmy, podbiegło do nas dwóch zamaskowanych mężczyzn. Sterroryzowali nas bronią i kazali otworzyć tył furgonetki. Zabrali pieniądze, zamknęli mnie na pace i uderzyli bronią w głowę mojego partnera. Wsiedli do auta i zawrócili. Na szczęście miałem przy sobie telefon i wezwałem policję – relacjonował ochroniarz.

– Dlaczego nie broniliście się?

– W przypadku napadu mamy wydać pieniądze i nie ryzykować życiem. Taką mamy instrukcję w firmie.

– Pamięta pan markę samochodu?

– Jakiś stary, ale zapamiętałem numer rejestracyjny.

Policjant przerwał rozmowę, bo na miejsce podjechał karawan. Policjant zauważył za szybą pojazdu firmy pogrzebowej dzisiejszą gazetę. – Mogę pożyczyć? – zapytał i ponownie wsiadł do radiowozu.

– Jeszcze raz. O której doszło do napadu?

– Tak jak mówiłem, około 4.30.

– Hmm ciekawe – powiedział policjant patrząc na ostatnią stronę gazety. – W pana opowieści nie zgadzają mi się co najmniej dwa fakty. Podejrzewam, że może pan mieć związek z napadem – powiedział odkładając gazetę.


Dlaczego komisarz Szarek podejrzewa konwojenta o zamordowanie kolegi?

Aby poznać odpowiedź, przewiń niżej.

x

x

x

x

X

X

X

X

x

x

x

x

x

x

x

x

x

Odpowiedź:

W gazecie na ostatniej stronie obok horoskopu były podane godziny wschodu słońca. O 4.30 było jeszcze ciemno. Na drodze wojewódzkiej wśród pól nie było latarni. Rejestracja jadącego za konwojentami samochodu, który musiał mieć włączone światła, nie mogła być widoczna. Zamknięty na pace konwojent nie mógł widzieć dalszego przebiegu napadu. Policjant zorientował się, że konwojent wszystko wymyślił i sam na odludziu zabił kolegę kradnąc pieniądze.