środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Lech Wałęsa w Rybniku: Musimy walczyć z demagogią, populizmem i kłamstwami [ZDJĘCIA]

08.03.2017 09:21 | 65 komentarzy | pm

Były prezydent Polski zaprzeczył, że kiedykolwiek współpracował ze służbą bezpieczeństwa. 

Lech Wałęsa w Rybniku: Musimy walczyć z demagogią, populizmem i kłamstwami [ZDJĘCIA]
Fot. Łukasz Kohut
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kaczyńscy lubili walkę

Gdy z sali padło pytanie o braci Kaczyńskich, były prezydent powiedział, że jego zdaniem oni nigdy nie byli lubiani przez elity. – Zauważyłem jednak, że mają wielki talent do walki. A wtedy potrzebowałem takich ludzi – oznajmił i dodał: – Od urodzenia musieli walczyć, zaraz po urodzeniu walczyli o pierś matki. Jeden chciał pojeść i drugi, a więc byli to ludzie urodzeni do walki. Błąd mój polegał na tym, że kiedy zorientowałem się, że kiepsko pracują, że tylko szukają haków na wszystkich, to za późno ich wyrzuciłem. Oni by się już nie podnieśli, gdyby nie Krzaklewski. Gdy kandydował na prezydenta i rywalizował ze mną, to wymyślił, że Kaczyński będą za niego ze mną walczyć, bo ich wyrzuciłem i on wtedy wygra wybory. Dał im szansę odbudowy i mamy to, co mamy – powiedziała Wałęsa. Stwierdził także, że Kaczyńscy przyglądali się jego prezydenturze: – Widzieli jak bardzo kombinowałem, starałem się. Wiele rzeczy jednak nie dało się zrobić, ponieważ prawo, struktury przeszkadzały. Oni wyciągnęli wnioski i stwierdzili, że trzeba działać inaczej, usuwać wszystko co przeszkadza. My za to wszyscy zapłacimy wielką cenę. Nie teraz jeszcze, ale gdy będzie trzeba przejąć władzę. Będą zgliszcza i ruiny. Bardzo się tego boję – oznajmił były prezydent.

Nie ma komu oddać władzy

Wiele osób dopytywało, co zrobić, aby zmienić rzeczywistość w Polsce. Lech Wałęsa tłumaczył, że walczył o demokrację, więc jest zwolennikiem szukania pokojowych rozwiązań, zgodnych z prawem. – Musimy zbierać podpisy pod referendum, czy zgadzamy się na tak głębokie zmiany, jakie proponuje PiS. Jeżeli zbierzemy tyle, ilu ludzi głosowało na tę partię, to możemy wtedy powiedzieć światu, że się nie zgadzamy na takie rządy – tłumaczył Wałęsa. Apelował jednocześnie, że już teraz trzeba szukać rozwiązań na przyszłość, że trzeba znaleźć mądrych, nieubrudzonych ludzi, którzy będą w stanie stworzyć program działania. – Dziś jesteśmy tak podzieleni, że nie ma komu tej władzy oddać. Nie widzę dobrych pomysłów, rozwiązań, jak rządzić naszym krajem – powiedział lider opozycji z lat 80-tych, który oznajmił równocześnie, że coś na wzór Unii Europejskiej jest potrzebne. Jak mówił, od 20 lat technologia rozwinęła się tak bardzo, że nie da się żyć i działać w małych państewkach. Stwierdził, że jeżeli obecna Unia upadnie, musi w jej miejsce powstać coś nowego, być może lepiej zorganizowanego, na innych zasadach. Pytany, czy nie żałuje, że w Polsce zaniedbano edukacje obywatelską, odpowiedział: – To nie było takie proste. Było wiele rzeczy do zrobienia. I pamiętajmy o tym, że Polsce obcięto głowę w Katyniu. Tam wymordowano elity, naszych bohaterów. Potem komunizm budował tylko swoją kastę. Mieliśmy dużą przerwę w życiorysie, w autorytetach – dodał Lech Wałęsa. 

Przysięgam, nie miałem żadnych kontaktów z bezpieką.

Pytania o Bolka

Najwięcej emocji wzbudzał temat teczki „Bolka”. Jedna z uczestniczek cytowała list Anny Walentynowicz: „czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności”. Ktoś inny zapytał wprost: Kiedy pan przyzna się do współpracy z SB? – Ma pan do wyboru dwie wersje. Ubecką i moją. Pan wybiera tę pierwszą. Poświęciłem dla walki o wolność wszystko, łącznie z rodziną – tłumaczył Wałęsa, po czym puścił fragment zeznać gen. Kiszczaka, który mówił, że nigdy nie było żadnego agenta Bolka. – Kiszczak ze mną walczył. Preparował dokumenty, żeby mi zabrać wasze zaufanie. Żeby mnie zohydzić. Są ludzie, którzy się przyznali, że robili te papiery. Gdy władzę przejął Macierewicz, wyciągnął tę teczkę i ogłosił, że to są papiery Bolka – opowiadał były prezydent. W pewnym momencie podniósł rękę i powiedział: – Przysięgam, nie miałem żadnych kontaktów z bezpieką.
Po spotkaniu, przez kolejne kilkadziesiąt minut, były prezydent był do dyspozycji uczestników spotkania. Wielu skorzystało z okazji, zrobienia sobie zdjęcia z Lechem Wałęsą. Czekając w kolejce, zastanawiali się, czy na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim byłyby możliwie takie pytania jak te o „Bolka” i czy prezes PiS by na nie odpowiadał. Zastanawiali się również, jak w takiej sytuacji zachowaliby się jego zwolennicy.