Sobota, 28 września 2024

imieniny: Luby, Wacława, Salomona

RSS

26.02.2017 17:23 | 0 komentarzy | acz

Dochodziła godzina ósma, gdy komisarz Jakub Szarek nacisnął klamkę prowadzącą do ogrodu wilii przy ulicy Kasztanowej. Mimo budzącej się wiosny, poranki były jeszcze chłodne. Policjant obszedł dom i dotarł na werandę za domem. Krzątała się już tu ekipa policjantów.

Wytrop sprawcę: Porwanie o świcie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Podejrzewa pan kogoś?

– Panie komisarzu nie obracam się w towarzystwie porywaczy dzieci.

– Proszę się nie denerwować. Musimy wytypować krąg podejrzanych. A więc podejrzewa pan kogoś?

– Ależ skąd. Ja siedzę całymi dniami w mojej firmie. W zasadzie nie mam znajomych. Od dawna myślę o sprzedaniu tej firmy, bo nie mam przez nią życia, nie widuję się z synem.

– Co stoi na przeszkodzie?

– Moi wspólnicy. Nie zgadzają się na sprzedaż. Ale teraz będą musieli.

– Dlaczego pan tak myśli?

– Komisarzu a skąd ja mam wziąć milion złotych na okup. Muszęsprzedać firmę. Dziecko jest najważniejsze.

Komisarz Szarek podszedł do stołu i jeszcze raz wyjął list z koperty. Kilkanaście zdań było napisanych na maszynie. Porywacz pewnie zadbał o to, aby na kartce i kopercie nie zostały jego odciski palców.

– Dlaczego pokojówki nie było w momencie porwania w domu? – zapytał odwracając się do siedzącego na sofie Rafała Mikulca.