Sobota, 5 października 2024

imieniny: Igora, Apolinarego, Placyda

RSS

Tak załoga PK Racibórz walczyła o swoje

11.01.2017 19:00 | 3 komentarze | ma.w

Gdyby nie poniedziałkowy zryw "śmieciarzy" z PK nie wiadomo jaki byłby finał negocjacji władz spółki z firmą Empol, przejmującą kadrę przedsiębiorstwa. Narada świetlicowa, burzliwa dyskusja w gabinecie prezesa Muchy i ogłoszenie postulatów zbuntowanej załogi - tekst o wydarzeniach z 9 stycznia, po których w PK doszło do kluczowych zmian.

Tak załoga PK Racibórz walczyła o swoje
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Emocje w gabinecie

Z urzędem nie chce kontaktować się prezes spółki Stanisław Mucha. Był zaskoczony porannym zebraniem pracowników. Zapytał kto wywozi śmieci w Raciborzu. Gdy usłyszał, że śmieciarki nie wyjechały, wezwał do siebie kadrę "higieny". Ci opierali się wezwaniu, ale ostatecznie stawili się w gabinecie na piętrze. Temperatura spotkania była wysoka. Trudno było Musze znaleźć wspólny język z podenerwowaną załogą. Tłumaczył się, że zastał jako prezes "dziadostwo". Wskazał wieloletnie zaniedbania poprzedników, zwłaszcza zarządu kierowanego przez Krzysztofa Kowalewskiego. Gdy pracownicy przywoływali działalność prezesa Mariana Czernera, jego następca mówił o nim jako winnym kolejnych błędów. Mucha stwierdził, że musi podejmować niepopularne kroki by postawić spółkę na nogi, ale ma mało czasu. Nie potrafił jednak przekonać podwładnych do swoich racji. Jest przekonany, że trzeba likwidować dział wywozu śmieci i zwolnić większą część jego załogi. Poprosił o tydzień czasu na zaprezentowanie stanowiska w sprawie umowy z Empolem, gdzie trafiliby zwalniani. Pracownicy opuszczali gabinet z zamiarem udania się na parodniowy urlop. Poszli jednak do świetlicy, a na górze zostali związkowcy i członkowie rady pracowniczej. – Prezes musi uruchomić pakiet socjalny – przekonywał później wiceprzewodniczący tutejszej "Solidarności" Tadeusz Piotrowski.

Radni chcą bronić PK

Po wymianie zdań z załogą (padły głosy, że niektórzy widzą swego prezesa po raz pierwszy, a ten urzęduje od 17 listopada) S. Mucha usiadł do rozmów z radnymi i dziennikarzami. Prezes przedstawił problemy zakładu. Dysponuje wysłużonymi śmieciarkami (najnowsza z 2008 roku, reszta ma po kilkanaście i więcej lat) i nie ma pieniędzy na podwyżki płac. Ludzie uciekają mu do Eko-Okien, średnio po 5 pracowników na miesiąc. – Nawet jak wymienię tabor na nowszy to i tak nie zatrzymam kadry – rozkładał ręce. Jest zmuszony wycofać się z wywozu śmieci w PK i skoncentrować na pozostałych działalnościach (zieleń, sprzątanie, autobusy i schronisko). Oferta spółki na rynku odpadów jest niekonkurencyjna. Przegrano przetargi w Kornowacu i Lyskach. W Raciborzu PK słucha lidera konsorcjum – Empolu. Ten wspomoże Racibórz nowym sprzętem, potrzebuje jednak tutejszej kadry. Chce przejąć pracowników z ul. Adamczyka. Oferuje im nieznaczne podwyżki. Mucha jest w trakcie negocjacji z konsorcjantem. Wydarzenia poniedziałkowe zmuszają go jednak do nowych kierunków rozmów. Załoga, która zgodzi się przejść do Empolu chce minimum trzyletnich umów i gwarancji pracy według swoich obecnych kwalifikacji.

Radni Anna Ronin i Leszek Szczasny byli zgodni, że sprawą powinien zająć się samorząd i to w trybie pilnym. Mucha przedstawił scenariusz, że przy pomocy finansowej od miasta rzędu 500 tys. zł mógłby unowocześnić tabor śmieciarek. Nie jest jednak zwolennikiem takiego rozwiązania, bo obawia się o brak rąk do pracy przy niskich płacach. Radny Szczasny i przedstawiciele załogi (Teodor Straszewski) są innego zdania i patrzą na taką możliwość jak na szansę dla PK. Przywoływano plany prezesa Czernera, który czekał na raciborski przetarg z umową na 3 lata. Liczył, że to ona postawi PK na nogi.

Czas do środy

Mucha dogadał się ze związkowcami i pracownicy wsiedli do śmieciarek. Obie strony dały sobie czas do środy. Wtedy, o godz. 6.00 mają spotkać się znowu i określić co do przyszłości. Jeśli prezes zagwarantuje m.in. trzymiesięczne odprawy, a Empol długie umowy i pracę według kwalifikacji to dojdzie do porozumienia. Inaczej obsługa śmieciarek nie wyjedzie w miasto i może dojść do strajku. – To złe rozwiązanie. Mieliśmy tu siedzieć i czekać aż przyjdzie prezydent (Mucha rozmawiał z magistratem, został poproszony do telefonu gdy negocjował z podwładnymi). Tracimy nasz atut. Do środy prezes dogada się z Empolem i ten przywiezie tu sprzęt z Nowego Sącza. Zastąpią nas i nie będzie już z nami negocjacji – żałował pan Robert.

Mariusz Weidner

[AKTUALIZACJA]: Pracownicy PK doszli do porozumienia z zarządem. Publikujemy warunki przejścia do EMPOL

Ludzie:

Anna Ronin

Anna Ronin

Radna Miasta Racibórz

Leszek Szczasny

Leszek Szczasny

Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.

Mirosław Lenk

Mirosław Lenk

Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.