Wspólnie przez życie idą już od 65 lat
„Prawdziwy dżentelmen”, „kulturalna i ładna” – mówią o sobie Józefa i Herbert Blachowie z Wodzisławia Śląskiego, którzy pobrali się 65 lat temu.
Tańce, spacery
Zawodowo pan Herbert był związany z kopalnią Marcel, później też ze szkołą górniczą w Radlinie. Interesował się fotografią. Z kolei pani Józefa pracowała w nieistniejącej już wodzisławskiej aptece – jako księgowa i kasjerka. Małżeństwo miało dwie wspólne pasje. Pierwszą były długie spacery. Drugą – taniec. Oboje świetnie radzili sobie na parkiecie. – W czasie karnawału w każdą sobotę i niedzielę chodziliśmy na zabawy. Śniegu było po kolana, ale nam to nie przeszkadzało – wspominają. Umiejętnościami tanecznymi mogli pochwalić się jeszcze 6 lat temu, podczas wesela wnuczki. – Niesamowicie z mężem wywijaliśmy. Teraz to by się człowiek zasapał – uśmiecha się pani Józefa.
Aktualnie ich czas wypełniają wspólne rozmowy, oglądanie telewizji, czytanie czasopism i krótkie spacery. – Jesteśmy na tym etapie, że wychodzimy posiedzieć na ławce przy Pomniku Powstańców Śląskich – podkreślają.
Głos i perkusja
Małżonka jest aktywna jeszcze na jednym polu. Śpiewa w zespole seniorów „Nie dejmy się”. – Kiedyś mąż też był członkiem zespołu, grał na perkusji – mówi z dumą o panu Herbercie. Co ciekawe, grupa „Nie dejmy się” występuje podczas uroczystości jubileuszy małżeńskich w Urzędzie Stanu Cywilnego. Zamiłowanie do śpiewu pani Józefa odkryła w bardzo młodym wieku. Już w podstawówce lubiła występować przed publicznością.
Małżeństwo doczekało się jednej córki, dwóch wnuczek i trzech prawnuków. Parę, która obchodziła żelazne gody, odwiedził prezydent Mieczysław Kieca. Złożył jubilatom najserdeczniejsze życzenia.
(mak)
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.