Natalia Popis z Raciborza może w sobotę zostać Miss Polonia
- Jestem raciborzanką i jestem z tego dumna. Kocham to miasto - mówi w wywiadzie z Leszkiem Iwulskim Natalia Popis, która dostała się do finału konkursu Miss Polonia. Czy go wygra okaże się już w sobotę.
Jak się zaczęła twoja przygoda z konkursem miss Polonia?
Jak większość rzeczy w moim życiu. Spontanicznie (śmiech). Otrzymałam zaproszenie od organizatorów, później były castingi. Zaczyna się od województw, gdzie startuje kilkaset dziewczyn, dochodzi się aż do półfinału, w którym pozostaje nas 80. W ścisłym finale jest nas 20. Zanim zacznie się wielki show, jesteśmy 10 dni na czymś w rodzaju zgrupowania, które ma miejsce pod Warszawą, w miejscowości Serock. W ciągu tych 10 dni mamy różnego rodzaju warsztaty, na których uczymy się choreografii, są przymiarki naszych ubrań. Miałyśmy również konferencję prasową, a także dzień, w którym nagrywano video o naszym pobycie w tym miejscu.
A więc to wszystko jest reżyserowane…?
Nie. Owszem, uczymy się choreografii, ale cała reszta musi przyjść naturalnie. Zachowanie przed kamerą, twoja mowa ciała, sposób wypowiedzi i to co chcesz powiedzieć – tego się nie uczysz. Prezentujesz siebie takim, jakim jesteś. Naturalność nie wyklucza jednak, że to jest także ciężka praca. Zajęcia kończymy o 9, a nawet 10 wieczorem. Do tego dochodzi stres. Dopiero wczoraj miałyśmy trochę luźniejszy dzień, w którym znalazłam czas na godzinę basenu.
Dlaczego w ogóle postanowiłaś wziąć udział w konkursie?
To była spontaniczna decyzja. Pewnie każda mała dziewczynka marzy, by zostać miss, ale ja nie miałam takich aspiracji. Pojawiła się okazja, to spróbowałam. Dlaczego nie?Jednocześnie to świetna okazja, aby rozwinąć swoje skrzydła jeszcze bardziej i zdobyć nowe doświadczenie. Mając świadomość, że Miss Polonia to nie tylko wygląd i błysk na czerwonym dywanie, a ciężka praca pełna obowiązków, postanowiłam, że chcę podjąć się tego wyzwania i tym samym sprawić, aby innym żyło się lepiej. Miss powinna świecić przykładem i mobilizować ludzi do działania na rzecz potrzebujących i to właśnie jest misja, która zmotywowała mnie do podjęcia udziału w konkursie.
Nie jest to jednak twoje pierwsze doświadczenie przed kamerą, na wybiegu?
Nie. Od 17 roku życia pracuję jako modelka. Wystartowałam w Mediolanie. Wyobraź sobie. Masz siedemnaście lat, lądujesz w światowej stolicy mody i masz w ręku tylko mapkę z zaznaczonymi miejscami castingów. I radź sobie. W pierwszym tygodniu było naprawdę ciężko. Ale to pokochałam. Praca modelki daje ci niesamowite możliwości poznawania świata, nowych ludzi, innych kultur, języków… Sukces rodzi sukces. Po Mediolanie przyszedł czas na Japonię, a ja nie miałam jeszcze wtedy 18 lat. To była naprawdę trudna decyzja. Rodzice oczywiście obawiali się o mnie, rozmawiałam z nimi, przekonywałam ich. W końcu wyszło na moje. Japonia okazała się dla mnie innym światem. Ludzie byli niezwykle otwarci, zwłaszcza dla nas – Europejczyków. Spędziłam tam 2 miesiące, a następnie po roku wyjechałam ponownie na 2 lata do Azji i tam pracowałam w wielu krajach. Zakochałam się w Azji.