Pobił sąsiada na śmierć
Franciszek M. z Krzanowic zabił Józefa K., bo ten nie miał ochoty się z nim napić. Morderca rozłupał głowę swojej ofierze, potem poszedł do baru. Właśnie zapadł wyrok w tej wstrząsającej zbrodni.
Zmasakrował sąsiada
Zabójca nie miał litości dla swojej ofiary. Obrażenia wymienione w akcie oskarżenia, które miał zadać Franciszek M. są przerażające. Ofiara nie miała żadnych szans. Lekarz stwierdził u niej rany tłuczone głowy po stronie prawej z rozfragmentowaniem kości sklepienia podstawy czaszki, częściowym wymóżdżeniem płata czołowego, wieloodłamowego złamania nosa, kości szczękowej i jarzmowej, rozległego sińca obejmującego oczodół i policzek oraz rozerwania ust.
Kara dla zabójcy
10 października Sąd Okręgowy w Gliwicach Wydział Zamiejscowy w Rybniku wydał wyrok. – Uznał Franciszka M. za winnego tego, że 6 marca 2016 roku w Krzanowicach działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Józefa K. poprzez kilkukrotne uderzenie go w głowę drewnianym konarem o długości 72 centymetrów i średnicy 70 mm spowodował rozległe obrażenia mózgoczaszki, które skutkowały zgonem pokrzywdzonego – mówi sędzia Anna Dybek-Zdyń z Sądu Okręgowego w Gliwicach. – Za to sąd skazał oskarżonego na karę 25 lat pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczył mu okres pobytu w areszcie od 6 marca oraz zwolnił go od ponoszenia kosztów sądowych. Wyrok jest nieprawomocny.
(acz)