Nasze panie wolą pracować w Czechach. Bo tam lepiej płacą
Coraz częściej słychać narzekania pracodawców na to, że część ich załóg rezygnuje z pracy i przenosi się do Czech.
Co jakiś czas w przygranicznych gminach – Godowie, czy Gorzycach odbywają się spotkania przedstawicieli czeskich firm z osobami zainteresowanymi pracą u południowych sąsiadów, głównie w firmie KES z Ostravy. Czym kuszą Czesi? Premią 13–tką i 14–tką, premią 3000 koron po przepracowaniu 3 miesięcy, karnetami na zajęcia sportowe i kulturalne, cateringiem, dofinansowaniem do kolonii, pożyczkami bez oprocentowania. A więc rzeczami, o których u większości rodzimych pracodawców można zapomnieć. Czesi wymagają za to dobrego stanu zdrowia, zdolności manualnych i dyspozycyjności. Oraz gotowości do pracy na akord. Najchętniej, ze względu na charakter pracy – chodzi o produkcję wiązek elektrycznych dla producentów samochodów – zatrudniane są panie. – Czesi uważają, że mają lepsze zdolności manualne i większą cierpliwość do tego rodzaju pracy – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa, na terenie którego odbyło się już kilka spotkań czeskich pracodawców z polskimi pracownikami, rozważającymi podjęcie pracy u czeskich sąsiadów.
Przenoszą się głównie ekspedientki
A panie skuszone warunkami płacowymi coraz częściej decydują się na zmianę polskiego pracodawcy na czeskiego. – Przedsiębiorcy skupieni w naszym Cechu na razie tego problemu nie mają, ale owszem dochodzą do nas sygnały, że pracownicy coraz częściej wybierają czeski rynek pracy. Z tym, że najczęściej do Czech odpływają kobiety. Dotyczy to przede wszystkim tych pań, które w Polsce pracują za niższe stawki w różnych punktach handlowych – mówi Jerzy
Waltar, starszy wodzisławskiego Cechu Rzemieślników i Innych Przedsiębiorców.
Z informacji, które udało nam się uzyskać, wynika, że w pierwszym miesiącu pracy kobieta zatrudniona w KES może liczyć na zarobek rzędu 10 tys. koron netto. To prawie 1,6 tys. zł. Ale już w kolejnych miesiącach wynagrodzenie wzrasta do poziomu nawet 15 tys. koron, a więc prawie 2,4 tys. zł na rękę. Bez konieczności przepracowania sobót i niedziel. Można zarobić więcej jeśli pracownik decyduje się na wykonanie nadgodzin. Z opowieści pań, które były na spotkaniach z Czechami (ostatnie odbyło się 5 września w Gołkowicach), wynika że wiele z nich pracowało do tej pory w handlu i u polskiego pracodawcy nie mogły liczyć ani na pełny etat, ani na płatne nadgodziny. – Pracowałam w dużej sieci handlowej, na umowę o dzieło. Za dwa tygodnie pracy otrzymałam niecałe 400 zł. Byłam załamana. Przeniosłam się do innej sieci. Warunki nieco lepsze, ale i tak bez porównania z tymi, które oferują Czesi – mówi młoda kobieta, która na spotkanie do Gołkowic przyjechała z Moszczenicy.
Problem w kosztach wynagrodzenia
Krzysztof Dybiec, prezes wodzisławskiej Izby Gospodarczej zauważa jednak, że do Czech coraz częściej odchodzą również specjaliści. – Zjawisko jest o tyle złe, że w Polsce już brakuje rąk do pracy. Kiedy pracę w Czechach znajdowały osoby długotrwale bezrobotne, była to sytuacja jak najbardziej pożądana. Ale teraz dochodzi do sytuacji, że z naszych firm zaczynają odchodzić wykwalifikowani specjaliści, którzy podejmu ją w Czechach proste prace – mówi Dybiec. Jego zdaniem problem leży w strukturze kosztów wynagrodzenia. – Pracodawca w Polsce chciałby dać zarobić więcej, ale nawet minimalna podwyżka niesie ze sobą spory wzrost obciążeń podatkowych dla pracodawcy – wyjaśnia Dybiec. To o czym mówi prezes IG najlepiej obrazuje konkretny przykład. Z dostępnych powszechnie kalkulatorów płacowych wynika, że jeśli w 2016 r. pracownik zarabia 3 tys. zł na rękę, to jego wypłata brutto wynosi około 4,2 tys. zł. Ale już łączny koszt takiego wynagrodzenia dla pracodawcy kształtuje się na poziomie prawie 5,1 tys. zł. A więc około 2,1 tys. zł idzie na przeróżnego rodzaju składki, fundusze i podatki. – W Czechach jest to zupełnie inaczej rozwiązane, obciążenia dla pracodawcy są zupełnie inne, stąd też na podstawowych stanowiskach zarabia się tam tyle ile u nas zarabiają nierzadko specjaliści – puentuje prezes Izby.
Naciski na włodarzy gminy
Właścicielowi stacji benzynowej w powiecie wodzisławskim jednego tylko dnia zwolniło się pięć pań. – Powiedziały, że idą pracować do Czech. Oczywiście nie utrudniam im, bo to ich prawo. Ale dla mnie to spory problem, skoro z dnia na dzień zwolniło mi się pół załogi. Wszystkie były wyszkolone, miały doświadczenie. Trochę się dziwię, bo teraz poszły do zupełnie innej pracy. A ja muszę szybko znaleźć pracowników – opowiada nam właściciel stacji, działającej pod znaną marką, prosząc by nie wymieniać o którą z nich chodzi. Ogłoszenie o tym, że szuka pań do pracy znalazło się m.in. na stronie internetowej Urzędu Gminy w Mszanie. Podobne problemy mają właściciele sklepów, którym nie tylko, że sporo załogi zapowiedziało odejścia, to jeszcze coraz trudniej te ubytki zapełnić. Kartki na sklepowych drzwiach z informacją o chęci zatrudnienia pracowników są coraz częstsze. Przedsiębiorcy są do tego stopnia zdesperowani, że zaczęli wywierać naciski na włodarzy gmin. – Pewien przedsiębiorca poprosił mnie bym nie organizował na terenie gminy spotkania z przedstawicielami czeskiej firmy – przyznał ostatnio na sesji rady gminy Mirosław Szymanek, wójt Mszany. Mariusz Adamczyk, włodarz Godowa również przyznaje, że miał do czynienia z naciskami by takich spotkań nie organizować. – Odpowiadam, że mamy wolny rynek i czas zrozumieć, że jeśli chce się zatrzymać pracowników, to po prostu trzeba poprawić im warunki zatrudnienia – mówi Adamczyk.
Rynek pracodawcy się skończył, warunki dyktują pracownicy
W siedzibie KES dowiedzieliśmy się, że firma zatrudniana obecnie około 180 kobiet z Polski. Zamierza jeszcze zatrudnić około 250 osób. Kolejne spotkanie z potencjalnymi pracownikami z Polski odbędzie się 15 września w Gorzycach (w tej gminie też były naciski by spotkania nie organizować). Firma nadal rekrutuje w Polsce, bo z informacji, które do nas dotarły wynika, że wojna o pracownika trwa również w samych Czechach. Dotychczasowych pracowników KES, zarówno czeskich jak i polskich podbierają inne koncerny działające na północy Czech. Chodzić ma m.in. o firmę Shimano, japońskiego potentata w produkcji podzespołów rowerowych. Japończycy mają swoją halę produkcyjną nieopodal Karviny, gdzie zatrudniają pół tysiąca ludzi. To rzut beretem od polskiej granicy. A wkrótce mają otworzyć kolejną halę produkcyjną, co pewnie wiązać się będzie ze wzrostem zatrudnienia. Z kolei wójt Godowa powiedział nam, że KES zamierza od października utworzyć linię autobusową do Polski, by ułatwić pracownikom z naszego kraju dojazd do pracy. Jak najgorzej wróży to zaś przede wszystkim polskim pracodawcom. O ile ci nie zmienią swojego podejścia do polityki personalnej w swoich firmach. – Zachęcam przedsiębiorców zrzeszonych w naszej Izbie by zwiększyli swoje marże i w ten sposób mogli sfinansować podwyżki dla pracowników. Lata 90–te, kiedy robiono wszystko po kosztach, by mieć jak najwyższy zysk minęły. A nie wszyscy o tym pamiętają – mówi Dybiec.
Artur Marcisz
Komentarze
30 komentarzy
Bzdury że płaca lepiej, maja wyśrubowane normy i raz się dostanie obiecaną premie raz nie. Wykrętów maja dużo. Polaczkami jak każdy inny naród buduje dobrobyt. Polacy też sami są sobie winni bo się miedzy sobą dogadać nie potrafią.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
ucieczką pracowników martwią przedsiębiorcy, którzy mają skromniutkie biznesy, często są tylko ajentami, zatrudniają po kilku pracowników, którzy są im potrzebni tylko po to, by robić za nich. taki przedsiębiorca ma dzięki temu czas, by korzystać z życia.
Co to znaczy "Nasze panie" ? Moja żadna pani tam nie pracuje więc o co chodzi? Czesi to takie same gołod**ce jak i u nas także wypada się tylko martwić że nie jesteśmy w sytuacji np.Zgorzelca.
Podstawowa przyczyna niegodziwych zarobków wśród robotników,leży w rękach rządzących.Pamiętny podatek Balcerowicza zw."popiwkiem",czyli podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń,który skutkował 100%-owym,dodatkowym podatkiem,za każdą złotówkę,którą przedsiębiorca chciałby uszczęśliwić swojego pracownika.Byliśmy tzw."tygrysem Europy",ale tym posunięciem skutecznie "schłodzono"gospodarkę,jak i Nasze zapędy doścignięcia krajów rozwiniętych.Opowiadanie o dławieniu inflacji,jest mydleniem oczu,zresztą o tym można się dowiedzieć z różnych ekonomicznych periodyków.Jeden z głównych przedstawicieli KLD,wypowiedział znamienne słowa,cyt."aby w Polsce powstał prawdziwy kapitalizm,musi być utworzona grupa kapitalistów".No i się zaczęło,likwidacja zakładów,aby spieniężyć ich majątek,uruchamianie sztucznych tworów,czyli spółek z udziałem Skarbu Państwa.Nie zapomniano o robotniku,aby uczynić Go spolegliwym,należy zamknąć Jego zakład,doprowadzając do biedy i rozbicia pracowniczej jedności.Jak wytłumaczyć fakt sprzedaży portowego terminala przeładunkowego,wartego miliony,spółce z kapitałem założycielskim w wysokości 500 zł,za cenę 5 tyś.zł.Takich przykładów można by mnożyć w tysiące.Posunięciem upokorzenia pracownika,było babranie w kodeksie pracy.Większość przepisów dot.wynagrodzenia,działa na niekorzyść tego ostatniego,sprowadzając Go do roli podmiotu.Wszystkie grupy polityczne,biorące udział w tym niegodziwym procederze są lub dążą do władzy,więc w ich interesie nie leży dobro robotnika.Zamożny robotnik ma większy dostęp do światowych mediów,więcej czasu na rozmyślania o swoim bycie,i z podniesionym ale zmarszczonym złością czołem,mógłby powiedzieć"DOŚĆ,czas na zmiany",czego najbardziej obawiają się dotychczasowi wichrzyciele,oraz niestety, część klerykałów.
Polski przedsiębiorca niech zatrudni swoją bliższą i dalszą rodzinę, niech będzie to biznes czysto rodzinny i już
Tu nie trzeba duo pisać, tu wystarczy policzyć, otóż sama budowalanka, wystarczy zobaczyć jakie śą ceny za usługi a jakie zarobki, mimo że interes dzieje sie w szarej strefie, to pracodawcy tak płacili ludziom, że dziś nie maja ludzi do roboty, każdy woli pracować na siebie, niż w firmie. Prosta rzecz, położenie płytek 40-60 zł za m/2, pracowanik z tego metra dostanie góra 10-15 zł, wszystko dzieje sie w szarej strefie a reszta kasy idzie do gościa pod krawatem, więc się dziwą że nikt na takie coś się nie godzi. Mógł bym wam takie historie opisać z budowy, że byście nie uwierzyli jacy umieją być pracodawcy i jak gnoić umieją ludzi, ogólnie jest to nie do uwierzenia. Podobnie jak BHP, kiedy pracodawca nie pozwolił mi zakotwić rusztowania, bo "niby po co", wiązałem rusztowanie drutem do szpilek z rynny, poddasza i czego się tam dało, aby jakiekolwiek minimalne zabezpieczenie było. Nie dziwię się że ludzie z Polski masowo odchodzą i śmieją się z tych, co u Polskiego pracodawcy pracują. To jest porażka i kpina dla każdego, kto w tak śmiesznych i żałosnych warunkach musi pracować. Nigdy więcej firm z Januszami-pseudobismesmenami !!!!!
To niech pan Krzysztof napisze, ile płaci swoim pracownikom.
No i nadal mamy stereotyp biznesmena wykorzystywacza, kapitalisty , bambra. A ilu jest odpowiedzialnych za Wasze rodziny , jak ktoś zatrudnia 50 osób to ma na głowie odpowiedzialność za 50 rodzin . O to chodzi Chudy , kiedyś była krzywda za dziesięcine a teraz Państwo ciągnie jak tylko się da . Są różni pracownicy i różni przedsiębiorcy a Państwo korzysta bez skrupułów
1 osobowa działalność gospodarcza przychód 5000 zł. Po odprowadzeniu obowiązkowych składek i podatku pozostaje: Polska ok 3060zł, Czechy 4200zł. Chyba jednak nie mit!
https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=http://wynagrodzenia.pl/artykul/koszty-pracy-w-polsce-na-tle-unii-europejskiej&ved=0ahUKEwiEruK8nJbPAhUyS5oKHcbnBF8QFggbMAA&usg=AFQjCNEjVUkt5DeWxsJlSS5CIGn1FTvgug
Proszę przeczytać podsumowanie bo rozumienie kosztów jest bardzo różne w różnych badaniach
I tu się z tobą Chudy zgodza.Chłop u mnie zarobi 3 koła ale większość dostanie do koperty bo inaczyj mi się nie opłaco.Koszty som straszne. W Czechach koszta utrzymanio mom o wiela mniejsze i auto mnie tanij wychodzi jak biera na firma.Mom porównani bo mom firma i u nas i na Czechach wiec wiym co godom.
@Chudy, to jest mit rozpowszechniany przez tych, którzy chcą mieć nisko opłacanych niewolników, że koszty pracy w Polsce są wyższe niż w innych krajach UE. Wpiszcie w wyszukiwarce "europa koszty pracy 2016" i przekonacie się, jak jest naprawdę.
Naprawdę nie stać Was na odrobinę obiektywizmu w tych komentarzach? Tak łatwo opluwacie polskich przedsiębiorców a nikt nie pokusił się o komentarz w kwestii problemu kosztów pracy jakie nakłada na Nas wszystkich (zarówno pracodawców jak i pracowników) polskie Państwo. Zdaję sobie sprawę, że wielu pracodawców pomimo możliwości ciągle nie chce dzielić się zyskami ze swoimi pracownikami i to będzie musiało się zmienić, ale wielu z nich nie stać na to ponieważ Nasze państwo pobiera jeden z największych haraczy za ludzką pracę w Europie! Nie można dyskutować o tym problemie nie uwzględniając obu tych kwestii.
Nie jestem w stanie zliczyć ludzi, co byli dobrymi specjalistami w swoim zawodzie, naprawdę dobrzy fachowcy a zwaliniali się i jechali na szparagi do Niemiec a potem na pomidory do Holandii, bo tam mieli za prostą pracę mega kasę, niż u naszych pseduopracodawców z okresu PRLu. Dziś widać brakuje im niewolników do prostych prac , brawo pracodawcy, dalej zaciągajcie pętlę na swoją szyję, chcieliście wydymać pracowników a pracownicy wydymali was, takie życie....
Polski pracodawca to wyzyskiwacz kturemu stworzono warunki by myślał że jest nie zastąpiony. Otuż Panowie nic bardziej mylnego rynek nie zna pustki tak jak z pracownikami Nie Ty to Inny. Straszenie otwieraniem firm za granicą Zero Łachy . My pójdziemy do tego który płaci jak człowiek .
teraz kombinują, jak Polaków wymienić na obcokrajowców polskojęzycznych spoza UE, np. Ukraińców, myślą że w ten utrzymają głodowe płace, a ci nowi będą orać jak niewolnicy
Odczep się od parku, bo tworzenie miejsc pracy to nie jest zadanie miasta, akurat to miasto i tak stworzyło ich już stanowczo za dużo. W kwestii pracodawców, nie ma gorszych pracodawców niż rodzimi cwaniacy-geszefciarze. Szlag ich trafia że skończyły się lata 90.
To w Wodzisławiu nie ma pracy??? A nie, zapomniałem, zamiast stworzyć nowe miejsca pracy wybudowano park za kilkanaście milionów złotych, który był tak bardzo potrzebny...
Oj biedne te Janusze Biznesu chciwe i nie douczone czerwone burackie ryje prostackie cwaniaczki kończy się wasz dobry los i pójdziecie żebrać pod most prymitywne złodziejaszki z miodem w uszach.
Rowniez kilka firm z okolic Opawy i Hulczyna szuka pracownikow z okolic Raciborza.
niech plajtują
Nareszcie zaczyna sie tworzyc rynek pracownika. A nie pracodawcow wyzyskiwaczy i zastraszajacych pracownikow(mobbing) W powiecie wodzislawskim takich wiele. To im sie przyda !
i wiedzą, co robią ci, którzy w Czechach, a nie w Polsce, budują zakłady.
Arteksie, Czesi wiedzą, co robią.
U lokalnego polskiego pracodawcy będziecie mieć pracę świątek-piątek, bez dodatków za soboty, niedziele, święta, za nocki, otrzymując płacę minimalną i niekoniecznie minimalne premie.
Super niech teraz pracodawcy którzy wykorzystywali pracowników sami na te umowy i za grosze pracują.
A gdzie w Wodzisławiu jest super praca w Urzędach takich jak UM US i inne żeby się dostać trzeba mieć znajomości.
Reszta to umowy śmieciowe na 3/4 etatu do czego to się liczy
polscy pracodawcy niech szanują dobrych pracowników i dobrze ich wynagradzają. jeśli pracodawca takiemu pracownikowi powie, że jak mu się nie podoba, to może się zwolnić, to ma, czego chciał. takich pracodawców nie żałujemy, niech plajtują
Każdy dorosły człowiek ma prawo wyboru miejsca pracy. Natomiast coś jest nie w porządku z pozyskiwaniem inwestorów bo jeśli w Czechach brakuje rąk do pracy to po co inwestorzy wybierają ten kraj do inwestycji?
he, nie rozumiem co może władza ? zmusic kogoś do pracy za 1000 zł i do tego płatnych w ratach zaleznych od widzi mi się Janusza biznesu ?