Wypalanie traw: fakty i mity
Mnożą się pożary traw w powiecie raciborskim. Strażacy wyjeżdżają do akcji niemalże każdego dnia. - Korzyści z tego nie ma, a skutki mogą być tragiczne - ostrzega Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP w Raciborzu.
Wraz z nadejściem wiosny strażacy mają pełne ręce roboty. Wszystko przez pożary traw, których gaszeniem zajmują się zarówno zawodowcy jak i ochotnicy. W większości przypadków przyczyną zaprószenia ognia jest celowe działanie człowieka.
W minionym tygodniu strażacy z powiatu raciborskiego prowadzili kilkanaście akcji gaśniczych tego typu, m.in. w Rudzie, Rudach, Turzu oraz Raciborzu. W niektórych pożarach ogień zdążył się znacznie rozprzestrzenić, trawiąc suche trawy i krzewy na powierzchni hektara.
Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu, apeluje do mieszkańców powiatu raciborskiego o poniechanie procederu wypalania traw. – To nie przynosi żadnych korzyści, a skutki takiego nieodpowiedzialnego działania mogą być tragiczne – przestrzega. Na potwierdzenie słów doświadczonego strażaka przytoczmy suche fakty: w ubiegłym roku w wyniku pożarów traw zginęło 7 osób a 141 zostało rannych.
(żet)
Co trzeba wiedzieć o wypalaniu traw?
- Możesz nie zdążyć uciec!
Ogień rozprzestrzenia się z prędkością ponad 20 km/h, a szybko biegnący człowiek osiąga prędkość około 20 km/h godzinę. - To nic nie daje!
Wypalanie traw nie przynosi żadnych korzyści ekonomicznych w postaci lepszych plonów. - Stracisz pieniądze!
Celowe wypalanie traw może skutkować nawet całkowitym odebraniem wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich. - Tego nie wolno robić!
Wypalanie traw, łąk, pastwisk i nieużytków rolnych jest zabronione. Grozi za to kara grzywny w wysokości 5 tys. zł, a w skrajnych przypadkach nawet kara 10 lat pozbawienia wolności.