Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

11.11.2015 02:33 | 140 komentarzy | tora

Na spotkanie z prawnikiem w sprawie walki o odzyskanie deputatu przyszły dziesiątki osób. - Jeśli kopalnia miała problemy, to mogła to wstrzymać od kolejnego roku, a nie zabierać wstecznie we wrześniu - grzmieli emerytowani górnicy.

Emeryci o JSW: Odebranie nam deputatu to skandal
Sala była pełna. Ludzie tłoczyli się przy parapetach by znaleźć miejsce do wypełniania pełnomocnictw.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Aula Zespołu Szkół nr 2 pękała w szwach. - Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania - mówi Alojzy Szymiczek, przewodniczący zarządu dzielnicy Stare Miasto, który zorganizował spotkanie emerytów i rencistów Jastrzębskiej Spółki Węglowej z radcą prawnym Michałem Zapartem. Tym samym, który reprezentuje już interesy byłych pracowników Kompanii Węglowej w procesach o odzyskanie deputatów węglowych. Na marginesie dodajmy, że pierwsze rozstrzygnięcia są korzystne dla byłych górników, jednak KW odwołuje się do wyższej instancji, a tam wyroki jeszcze nie zapadły.

Trudniejsza sprawa

W przypadku emerytów i rencistów JSW punktem zaczepienia jest, jak wyjaśnia Michał Zapart, moment zawiadomienia o wypowiedzeniu węgla za rok 2015. - Jeśli przyjmiemy, że to prawo powstało w styczniu 2015 r., to zawiadomienie o pozbawieniu tego prawa we wrześniu czy październiku 2015 r. jest po czasie. Prawo nie działa wstecz, co już udowodniliśmy w przypadku Kompanii Węglowej, która w lutym wypowiedziała porozumienia w zakresie deputatu węglowego. Oni powoływali się na uchwałę z 2014 r., ale to był dokument wewnętrzny  spółki, a nie oświadczenie skierowane do emerytów czy związków zawodowych. Jedyna różnica polega na tym, że nie ma jednolitego dokumentu regulującego kwestie deputatu węglowego w JSW, w przeciwieństwie do Kompanii Węglowej. Tutaj jest szereg dokumentów i pod tym względem ta sprawa będzie trudniejsza, bo te dokumenty będziemy musieli przestudiować - mówi radca prawny.

Tłumy udzielały pełnomocnictwa

Podczas spotkania zainteresowani emeryci i renciści wypełniali pełnomocnictwa, których udzielili kancelarii prawnej w reprezentowaniu ich interesów w sporze z JSW. Podkreślali, że odebranie im deputatu jest skandalem. - Kiedy odchodziłem na emeryturę to pytano, kto potrzebuje węgiel, bo opala w domu. I kto potrzebował, to mu węgiel zostawiano, a pozostałym wliczano deputat do emerytury. Jest to więc świadczenie, którego nie wolno odbierać - mówi emeryt z Jas-Mos. - Jeśli kopalnia miała problemy, to mogła to wstrzymać od kolejnego roku, a nie zabierać wstecznie we wrześniu. Teraz musimy się dopominać swojego przez prawnika. To na pewno potrwa, zima się zbliża i węgiel tak czy inaczej musimy kupić. Dwa tysiące w plecy - mówi inny emeryt. - Podobno Jastrzębska Spółka mówi, że wie, że nie może zabierać deputatu, ale robi to, żeby zagrać na czas. Pracownikom czynnym nie zabrali, bo wtedy stanęłyby kopalnie. Tam czasu nie mieli - mówi jego sąsiad ze spotkania. - Jeżeli Jastrzębska Spółka Węglowa uważa, że na emerytach zbuduje kapitał i uratuje się przed upadkiem, to jest w błędzie. Dlaczego czynnym pracownikom nie wzięto deputatu, tylko emerytom? Kolejarze nie mają nic wspólnego z górnictwem, a mają deputat. Jak zabierać, to wszystkim. A poza tym w innych kopalniach deputat przejął ZUS i wypłaca - uważa Aleksander Żabicki, emerytowany górnik, zarazem radny miejski.

Szukać oszczędności

Przypomnijmy, że JSW poinformowała w komunikacie o zakończeniu wypłat deputatu węglowego emerytom i rencistom począwszy od roku 2015 argumentując to koniecznością wprowadzenia oszczędności w związku z pogorszeniem się sytuacji finansowej i wydobywczej spółki.

(tora)