Sobota, 3 sierpnia 2024

imieniny: Lidii, Augusta, Nikodema

RSS

Za rok marzy mi się Brazylia - wywiad z Aldoną Krupą-Gawron

28.06.2014 13:59 | 0 komentarzy | ma.w

O zakończonej przed tygodniem 14 edycji festiwalu "Śląsk-kraina wielu kultur" organizowanego w Raciborzu przez Stowarzyszenie Kultury Ziemi Raciborskiej "Źródło" rozmawiamy z Aldoną Krupą-Gawron (na zdjęciu z lewej), prezesem i choreografem.

Za rok marzy mi się Brazylia - wywiad z Aldoną Krupą-Gawron
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Szczególną atrakcją tej edycji festiwalu był występ zespołu z Cypru. Podczas prezentacji na Gimnazjadzie ich taniec porwał raciborskich nastolatków. Jak udało się ściągnąć tych gości do Raciborza?

- Już trzeci raz gościliśmy mieszkańców tej wyspy ale za każdym razem przyjeżdża do nas inny zespół. Tak rewanżujemy się za ich zaproszenia a Źródło koncertowało tam już 9 razy! Za rok w czerwcu polecimy tam znowu.

- Jak od kuchni wygląda nawiązanie kontaktu z grupą taneczną, waszym odpowiednikiem ale z innego kraju?

- Przed koncertami rozmawiamy, czekając na występ wspieramy się i zaprzyjaźniamy. Poza tym spotykają się z nami tamtejsze władze i tak dochodzi do wymiany adresów. Poziom taneczny, egzotyka itp. zachęcają do zaproszeń. Kluczowe są koszty podróży, zakwaterowania i inne organizacyjne sprawy. Jak ktoś leci przez pół Europy albo dalej to jego pobyt musi potrwać przynajmniej  tydzień. Zawieramy umowę o współpracy i składamy wizytę. Co ciekawe zaprzyjaźniamy się w zupełnie innych miejscach, na wyjazdach zagranicznych np. zespół z Austrii poznaliśmy w Brazyli, a Cypryjczyków we Francji. Dobór zespołów na festiwalu to zawsze moja decyzja. Wybieram takie, które spodobają się publiczności.

- Czym wyróżniała się edycja 2014 od poprzednich festiwali w Raciborzu?

- To był festiwal z dużo większym zaangażowaniem członków stowarzyszenia, rodziców dzieci. Dotąd tylko towarzyszyli im przyprowadzając na występy, a sprawy organizacyjne spoczywały na mnie i paru innych osobach. Tym razem włączyli się prawie wszyscy. Po mszy niedzielnej na której daliśmy koncert, 250 osób z zespołów zagranicznych zostało zaproszonych przez polskie rodziny na prawdziwy, odświętny obiad. Obie strony były bardzo zadowolone. Kontakt z inną kulturą ich zachwycił, szczególnie dzieci. Grupy z okolic Raciborza były częstowane wypiekami raciborzan. Mamy tancerek upiekły łącznie 1500 porcji ciasta i częstowaliśmy nimi przyjezdnych przez 2 dni. Na koniec pożegnaliśmy wszystkich uroczystą kolacją w świetlicy Zakładu Karnego gdzie odbywają się nasze ćwiczenia. Tm tez doszło do spotkania Liderów grup zagranicznych z władzami miasta i powiatu. Na to oficjalne spotkanie przybyła Prezydent Miasta Ludmiła Nowacka i Starosta Powiatu Raciborskiego - Adam Hajduk.

- Festiwal to duże przedsięwzięcie, które sporo kosztuje. Skąd czerpiecie fundusze na organizację?

-W porównaniu z innymi trwającymi również  cały tydzień Festiwalami wydajemy najmniej w całym kraju. Jest to możliwe dzięki współpracy z wieloma ościennymi ośrodkami i zespołami , m,in. z Kuźni Raciborskiej, Rybnika, Żor, Chorzowa, , Lubomi. Festiwal kosztuje dokładnie 16 600 złotych, bo tyle otrzymujemy łącznie z dotacji Urzędu Miasta i Starostwa Powiatowego. Władze lokalne są nam przychylne i z urzędów otrzymujemy dotacje na zadanie celowe, jakim jest  na festiwal. Otwiera on Dni Raciborza. Kiedyś nasze występy odbywały się tuż przed występami gwiazd ale nasze zespoły taneczne potrzebowały dużej sceny, a gwiazdy wieczoru musiały ustawiać zajmujące całą scene nagłośnienie już od rana. Najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji były koncerty w dwa sąsiadujące weekendy .Od kilku lat koncertujemy na zamku, gdzie warunki mamy idealne. Współpracę z dyrektor Grażyną Wójcik uważam za wzorcową. Tak dobrego menadżera nie powstydziłby się żaden wielki festiwal europejski. Jej przychylność uskrzydla.

- Jak oceniłaby pani poziom artystyczny tegorocznego festiwalu?

- Mogę mówić za siebie ale uważam, że był wspaniały.  Największe wrażenie robiły orkiestry. Tak dużych jeszcze u nas nie było, największe, bo ponad 50-osobowe orkiestry przybyły z Wielkopolski i Litwy. Przyznam, że na ocenach skupiam się przy innych okazjach, gdy bierzemy udział w mistrzostwach, konkursach i przeglądach. Tutaj ideą jest spojenie różnych kultur.

- Co podobało się Pani szczególnie w 14 edycji imprezy?

- Zawsze wielkie wrażenie robi msza połączona z naszym koncertem. Tam śpiewają ludzie różnych wyznań. Prawosławni Serbowie zaśpiewali do komunii świętej, katolicki zespół ze Śląska towarzyszył ofiarowaniu, a islamscy goście wystąpili na koniec. Wielokulturowość to nie problem, Europa jest wspólnotą, a cały świat się przenika. Nasza młodzież potrafi zaśpiewać tureckie piosenki, a Turcy - "Mam chusteczkę haftowaną".

- Tegoroczny korowód który przeszedł przez centrum robił niesamowite wrażenie. Chyba różnił się od poprzednich?

- Faktycznie był bardziej roztańczony niż kiedykolwiek. Potężny i piękny. 36 zespołów przeszło przez rynek na zamek. Znakomicie wyszło organizacyjnie. Mieliśmy ruszyć o godz. 15 i nie spóźniliśmy się ani minuty. Orkiestry ustawiliśmy z zespołami na zasadzie bloków dźwiękowych. Dzięki temu wszyscy idąc tańczyli.

- Co czeka festiwal za rok? To będzie już 15 edycja.

- Nasze letnie wyjazdy posłużą zawieraniu kontaktów z nowymi zespołami i mam nadzieję sprowadzić kogoś z nowo poznanych do Raciborza by znów czymś zaskoczyć publiczność. Meksyk, Nowa Zelandia już u nas gościły. A mi marzą się Brazylijczycy, u których gościliśmy przy  granicy z Urugwajem. To bardzo egzotyczna grupa. Istnieje szansa, że przyjadą.

- Co trzeba zrobić by wziąć udział w przyszłorocznym festiwalu?

- Zapisać się do jednej z naszych 18 grup tanecznych. Dzieci wciąż przybywa. Nowy sezon, a istniejemy już 16 lat, zaczynamy we wrześniu. Przyjmujemy każdego, bo zawsze znajdziemy miejsce dla dziecka lub osoby dorosłej. Najważniejsze, by dobrze czuło się wśród rówieśników.

- Jakie są najbliższe plany Źródła?

- Za 2 tygodnie ruszamy na Balkan Folk Fest do Bułgarii, potem wybieramy się na Festiwal Winobrania w Austrii a we wrześniu na 2 tygodnie do Meksyku. Lot za ocean to najważniejszy nasz wyjazd w tym roku. Są jeszcze Mistrzostwa Świata Mażoretek w Pradze, w sierpniu. Nie byliśmy jeszcze na takiej imprezie. To wyjątkowo blisko jak na te zawody. Szukamy możliwości finansowych, tam płaci się startowe oraz noclegi i wyżywienie. Opieramy się na składkach rodziców więc łatwo nie będzie bo występujemy 60 razy w roku na tyluż imprezach. Ale przypomnę, że jesteśmy Mistrzyniami Polski z 19 tytułami mistrzowskimi i powinnyśmy być w Pradze.