Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Alternatywa dla kary

02.06.2014 09:25 | 0 komentarzy | MP

Znam paru rodziców którzy nieustannie karzą swoje dzieci „szlabanami". Spróbowałam więc i ja.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Wynik mało zadowalający. Przede wszystkim zauważyłam, że początkowa panika przykładowego braku możliwości oglądania bajek obróciła się w totalną ignorancję. Nie to nie - poczytam sobie. Dziecko zamknęło drzwi i zamknęło się w sobie.

Bardzo szybko wróciłam do tego co okazało się wcale nie takie złe - do tzw. cichych rozmów. Krótkich i na temat, bez wywodów i godzinnego tłumaczenia. Udało mi się przywrócić wzajemne relacje oparte na zaufaniu i miłości - te prawdziwe i szczere, nie wymuszone. Wtedy zrozumiałam, że to jedyny prawdziwy sposób. Nie karać - zwyczajnie rozmawiać.

Nie tylko ja, ale wiele rodziców zdaje już sobie sprawę, że kara fizyczna czy też psychiczna (słowna) - jest szkodliwa. Wiemy, że krzyk, bicie a nawet klapsy uczą przemocy, wzbudzają gniew, przede wszystkim niszczą samoocenę, zakłócają proces uczenia i wpływają negatywnie na relację rodzic-dziecko. Karząc je w niewłaściwy sposób dzisiaj, hodujemy sobie własnego „przeciwnika" a nie „partnera" na jutro.

Wracając jednak do szlabanów, zakazów itp., okazuje się, że są to również kary które mają dużo wspólnego z karą fizyczną, w innej formie, ale z podobnym przekazem: rodzice wykorzystują swoją władzę i moc do zlikwidowania niepożądanego zachowania, nie interesując się absolutnie przyczyną. A to jest w sumie najważniejszym punktem wyjścia z konfliktu. Dziecko natomiast pozostaje w sytuacji podbramkowej ponieważ osoba którą ono kocha i ufa, chce zadać jej ból. I jak tu się nauczyć co to jest ta prawdziwa miłość, kiedy ktoś tak przez dziecko kochany, napiszę dosłownie „znęca" się nad nim?

Dziecko intuitywnie uczy się co to jest miłość - ukarane zamiast tego uczy się czegoś całkiem innego - nienawiści i chęci do zemsty. A wszystko to dlatego, że my rodzice popchaliśmy je dosłownie w tę stronę, nie dając najmniejszej szansy na skupieniu się nad przyczyną konfliktu i rozwiązaniem problemu. Zdaję sobie doskonalę sprawę, że „kara" musi być, nie chcę jednak bić mojego dziecka lub manipulować nim werbalnie. Jest to bardzo trudne zadanie, jest jednak parę alternatyw dla kary. To metody które pomogą dziecku zrozumieć jego problem a także dojrzewać i uczyć się w zdrowy sposób bez przemocy fizycznej i psychicznej. Oczywiście, wiek gra również pewną rolę, jednak spróbować warto. Oto parę alternatyw:

  1. Oddychaj! W sytuacjach stresowych mamy tendencję do płytkiego oddychania. Kilka głębszych wdechów pozwoli się uspokoić i rozjaśni umysł.

  2. Ustal „złotą regułę". Zastanów się, w jaki sposób ty chciałbyś być traktowany w takich okolicznościach.

  3. Okaż empatię w stosunku do dziecięcych uczuć. Nawet jeśli zachowanie dziecka wydaje ci się nielogiczne, jego powody są dla niego ważne. Warto pokazać, że jest się po stronie dziecka.

  4. Szanuj uczucia swojego dziecka, aby wiedziało, że je rozumiesz i troszczysz się o nie, oraz że nigdy nie zostanie odrzucone, bez względu na to, jakie emocje odczuwa. Np.: „Ja także się tego bałem gdy byłem mały".

  5. Zadbaj o bezpieczne, przyjazne dziecku otoczenie. Nie ma sensu zostawiać w zasięgu malucha cennych przedmiotów, lepiej schować je do czasu, gdy dziecko będzie na tyle duże, by traktować je ostrożnie.

  6. Poznaj ukryte przyczyny, które stoją za konkretnym zachowaniem. Jeśli karzesz sam czyn, wtedy niezaspokojone potrzeby mogą szuka innych dróg realizacji. Pytanie w rodzaju: „Jesteś niezadowolony, bo zbyt wiele czasu rozmawiałam z Ciocią? Masz ochotę na wspólną zabawę?" pomogą dziecku czuć się kochane i rozumiane.

  7. Upewniaj swoje dziecko, że jest kochane i doceniane. Tak zwane „złe zachowanie" jest często wołaniem o miłość i uwagę wyrażonym w niefortunny sposób.
  8. Kiedy tylko to możliwe, staraj się wybierać rozwiązania, w których wygrywają obie strony.
  9. Daj dziecku wybór. Musi czuć, że ma coś do powiedzenia. Pozwól mu wybierać, nawet w kwestiach pozornie nieistotnych („Wolisz kubek czerwony czy niebieski?"), da mu to poczucie, że kieruje swoim życiem, zwłaszcza jeśli musi sobie radzić ze zmianami.
  10. Nie oczekujemy, że motor zapali bez paliwa, dlatego nie powinniśmy oczekiwać, że dziecko będzie dobrze funkcjonować, gdy jego zbiornik emocjonalny jest pusty. Daj dziecku to, co niezbędne: kontakt wzrokowy, delikatny dotyk i niepodzielną uwagę.
  11. Postaraj się odwrócić uwagę od sytuacji, które są zbyt trudne do rozwiązania na gorąco: „Zróbmy sobie przerwę. Co chciałbyś zrobić zamiast tego?"
  12. Daj dziecku czas. Zachowanie takie jak: „Daj mi znać gdy będziesz mógł podzielić się zabawką" da dziecku poczucie autonomii i ułatwi współpracę.
  13. Daj czas sobie. Policz do dziesięciu (w ciszy) lub poproś o chwilę. Czasami potrzebujemy chwili, by nasz umysł się rozjaśnił i by spojrzeć na rzeczy bardziej obiektywnie.
  14. Spróbuj szeptać. Gdy napięcie jest wysokie, szept przykuje uwagę dziecka, a jednocześnie uspokoi rodzica.
  15. Dzieci przetwarzają nasze słowa na obraz. „Zwolnij" zadziała lepiej niż „nie biegaj".  Pierwsze zdanie każe zwolnić, drugie obrazuje, że ktoś biegnie (przeczenie jest zbyt abstrakcyjne). Także konkretna prośba: „Odłóż szklankę", będzie skuteczniejsza niż ogólne: „Uważaj!".
  16. Zapytaj siebie: „Czy w przyszłości będę w stanie się z tego śmiać?".  Jeśli tak, to czemu nie teraz?

To tylko kilka sposobów które pomogą nam w opanowaniu sytuacji a dziecku dojrzewać w miłości. Czego wszystkim nam z całego serca życzę. Spróbować warto.

kk

źródło alternatyw: naturalchild.org