Piątek, 5 lipca 2024

imieniny: Karoliny, Antoniego, Filomeny

RSS

SLD o górnictwie: za wysoki VAT i akcyza

26.05.2014 20:01 | 0 komentarzy | mas

Przedstawiciele i sympatycy SLD spotkali się w Radlinie ze stroną społeczną, żeby rozmawiać na temat sytuacji polskiego górnictwa. - Śląsk przez tyle lat sponsorował Warszawę. Dobrze, żeby teraz Warszawa posponsorowała Śląsk - mówił Tomasz Niedziela ze Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Spotkanie odbyło się 15 maja. Było poświęcone obecnej sytuacji w polskim przemyśle górniczym. Najpierw głos zabrała strona społeczna. Mówiła o największych bolączkach tego sektora. - Sytuacja Kompanii Węglowej jest trudna. Brakuje pieniędzy. Niepokoi również to, co dzieje się na polskim rynku węgla. Mamy swój surowiec, dobrej jakości, a sprowadzamy niskiej. Gdyby poprawić sprzedaż i umożliwić dotarcie do strategicznych i indywidualnych odbiorców w całej Polsce, sytuacja stałaby się lepsza - mówił Sławomir Stacha ze Związku Zawodowego Pracowników Oddziałów Szybowych KWK "Marcel" w Radlinie, czyli kopalni, która w skali całej Kompanii Węglowej jest przykładem zakładu, który akurat nie boryka się z problem zalegania węgla na zwałach. - Ale w innych kopalniach ten kłopot występuje. Jednak nie jest to wina górników, tylko sposobu zarządzania. A KWK Marcel, mimo że wypracowuje duży zysk dla Kompanii, otrzymuje niewiele - dodał.

Branża jest obciążona

Receptami na uzdrowienie polskiego górnictwa dzielili się przedstawiciele Sojuszu. Ich zdaniem polski węgiel jest niekonkurencyjny, bo branża została obciążona zbyt wysokimi opłatami. - Stawka VAT najwyższa w Europie, akcyza najwyższa w Europie. To wszystko zawyża koszty wydobycia. Do tego podatek od wyrobisk. Przecież można pomyśleć nad rozwiązaniami, które wspomogłyby ten sektor z budżetu państwa. Śląsk przez tyle lat sponsorował Warszawę. Dobrze, żeby teraz Warszawa posponsorowała Śląsk - twierdził Tomasz Niedziela ze Śląskiej Rady Wojewódzkiej SLD.

Zablokować węgiel do kitu

Podobnego zdania był Marian Jarosz, kandydat SLD do Europarlamentu. Mówił nawet o możliwości wprowadzenia embarga na węgiel ze Wschodu i o polskim górnictwie z perspektywy Unii Europejskiej. - Przede wszystkim trzeba zmienić nastawienie Unii Europejskiej do węgla. Bo to, że Parlament Europejski węgla nie kocha, wiadomo od dawna. Więc w jaki sposób ratować górnictwo w Polsce? Przede wszystkim sami musimy się ratować. Nie jest prawdą, że w całej UE jest jednakowy Vat na węgiel. To decyzja naszego rządu. Obecnie narzekamy, zresztą słusznie, że Polska zasypywana jest węglem z Rosji, ponieważ jest on tańszy. Jednocześnie mamy pretensje do Rosji, że zablokowała nasze dostawy mięsa. Więc pytanie, dlaczego nie mamy postępować z rosyjskim węglem tak, jak Rosjanie z naszym mięsem. Skoro jakoś ich węgla jest do kitu, to dlaczego tego nie zablokujemy? Brońmy się przede wszystkim sami w Warszawie, natomiast Parlament UE ma w tej chwili doskonałą  okazję, aby zmienić filozofię związaną z gospodarką węglem i w ogóle z energetyką - mówił Marian Jarosz w kontekście wydarzeń między Rosją i Ukrainą.

Kto ściemnia, kto udaje?
Komentowane były także sprawy liczby pośredników w handlu węglem, mających wpływ na niekonkurencyjne ceny i sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice Jastrzębskiej Spółce Węglowej, co zdaniem byłego posła Tadeusza Motowidło było decyzją polityczną, służącą wpompowaniu pieniędzy do Kompanii, co w efekcie "zostanie przejedzone", a ma na celu "przedłużenie spokoju o kilka miesięcy". Oceniany był wreszcie wybór na szefa Kompanii Węglowej Mirosława Tarasa, który okazał się kandydatem Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. - Zamiast zajmować się Kompanią, będzie zajmował się wyborami. Za obecną sytuację w górnictwie winię przede wszystkim Platformę. Na Śląsku nie ma ani jednego parlamentarzysty z PSL, a sprawę górnictwa Platforma oddała właśniej tej partii. Premier robi ściemę, Piechociński udaje, że nic się nie dzieje. A tu jest tragedia. Przez 7 lat górnictwo zostało zmarnowane. Prawdopodobnie chodzi o jedno. By kopalnie padały i kupował je prywatny biznes - zakończył Tadeusz Motowidło.