Śląsk jak księstwo Liechtenstein?
Radni Mszany opowiadają się za gospodarczą autonomią Śląska. Poparli w tej sprawie apel burmistrza Zdzieszowic.
- Zawsze marzyłem o takim księstwie Liechtenstein – województwie śląskim. To nie głupi pomysł. Warto byłoby spróbować i powalczyć o trochę spraw związanych z naszą przynależnością i finansami naszego regionu – tak słowa burmistrza Zdzieszowic, Dietera Przewdzinga skomentował radny Mszany, Alojzy Wita.
Wedle burmistrza Zdzieszowic chodzi o potrzebę finansowej i gospodarczej autonomii Śląska. Radni Mszany 10 głosami „za” (4 wstrzymało się od głosu, jeden radny był nieobecny) podjęli uchwałę w sprawie poparcia opinii burmistrza. Dyskusja na ten temat była pasjonująca. – Popieram to, bo to ciekawa inicjatywa – mówił radny Wita. – Po co mamy się dzielić z Warszawą, jak my będziemy zarządzać pieniędzmi. To pierwszy krok do niezależności Śląska. Ale nie chodzi o wywoływanie anarchii.
Wątpliwości miał przewodniczący rady gminy – Tadeusz Wroński. – Jeśli chodzi tylko o wydźwięk gospodarczy, to jestem za, ale jeśli to będzie sprawa polityczna? – pytał. W podobnym tonie wypowiadał się wójt Mirosław Szymanek.
- Historia, także historia Śląska to moje oczko w głowie - mówił radny Wita. – Śląsk sobie zapracował, aby być oddzielną enklawą. Takie rozwiązania stosuje się już gdzie indziej, a nikomu się krzywda nie dzieje.