Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Praca w NGO receptą na bezrobocie

15.11.2013 10:44 | 0 komentarzy | e

To niewątpliwie praca dla ludzi odważnych, z pasją, kreatywnych i wykazujących sporo zaangażowania, bo trudno sobie wyobrazić, że ktoś pracuje w organizacji od 8.00 do 16.00.

Praca w NGO receptą na bezrobocie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Organizacje pozarządowe ciągle jeszcze kojarzą się z pracą społeczną, wykonywaną najczęściej po za pracą zawodową i bez wynagrodzenia. Tymczasem 100 tysięcy ludzi w Polsce pracuje w sektorze NGO. To ciągle niestety tylko 1% wszystkich zatrudnionych, podczas gdy w Irlandii czy Holandii w organizacjach pozarządowych jest miejsce dla 15% wszystkich pracowników.

Praca w NGO to ciągle jeszcze spore kuriozum, chociaż liczba pracowników trzeciego sektora rośnie. Obecnie jest ich ok. 100 tysięcy w całej Polsce.  – Niestety, nie jest to najlepszy wynik. W Czechach ponad 4% osób pracuje w sektorze NGO, w Irlandii i Holandii to gdzieś na poziomie 15%, a u nas liczba osób zatrudnionych w organizacjach pozarządowych to ok. 1% wszystkich pracowników – tłumaczy Piotr Masłowski, prezes Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS w Rybniku – Jestem jednak przekonany, że liczba osób zatrudnionych w sektorze będzie rosnąć, zwłaszcza jeśli to pójdzie w stronę usług opiekuńczych, związanych z dziećmi, osobami starszymi – dodaje Masłowski.

Ale sektor jest szeroki. To też sport, kultura, ekologia.  - Niewątpliwie ta praca jest inna. Jest pewnie bardziej elastyczna niż praca w sektorze biznesu czy sektorze samorządowym. Ale jest to niewątpliwie praca dla ludzi odważnych, z pasją, dla ludzi kreatywnych i mających sporo zaangażowania, bo trudno mi wyobrazić sobie, że ktoś pracuje w organizacji od 8.00 do 16.00. – mówi Piotr Dominiak, prezes Stowarzyszenia Kulturalnego ASK z Raciborza.

Co wyróżnia pracę w trzecim sektorze? - Na pewno jest dużo bardziej sfeminizowany, w organizacjach pracuje około 60% kobiet, czego przy ogólnym zatrudnieniu kobiet na poziomie 45% nie można nie zauważyć – mówi Piotr Masłowski. – Praca w NGO to też szansa dla osób w szczególnej sytuacji, np. pewnego rodzaju bufor dla osób, które wyszły z więzienia – dodaje Masłowski.

W sektorze pozarządowym swoje miejsce znajduje też sporo młodych ludzi, którym obecnie w dobie kryzysu coraz trudniej odnaleźć się na rynku pracy. – Dla większości naszych pracowników to pierwsza praca, chociaż zawsze pierwszeństwo przy zatrudnianiu mają u nas osoby związane ze stowarzyszeniem np. przez wolontariat. Mamy wtedy pewność, że to osoby, które poradzą sobie w tej pracy i które są zmotywowane, żeby ją wykonywać – mówi Mariusz Wiśniewski z rybnickiego stowarzyszenia 17-tka.

Taka jest ideologia sektora pozarządowego. On ma wspierać tych, którym z różnych powodów poszczęściło się w życiu gorzej. Co nie znaczy, że sektor się nie profesjonalizuje. Wizja NGO jako dyletantów z misją już dawno odeszła do lamusa. – Sektor się profesjonalizuje. Coraz więcej specjalistów przechodzi np. z sektora biznesu do pozarządówki. Charakterystyczną cechą sektora są też inne relacje, jakie panują pomiędzy pracodawcą, a pracownikami. Chociaż każda organizacja posiada zarząd, w praktyce zarządzanie w NGO jest zdecydowanie bardziej demokratyczne. To nie zawsze jest łatwe, ale to bardzo ważny wyróżnik dla sektora pozarządowego – mówi Piotr Dominiak, prezes stowarzyszenia ASK.  –

Czym się wyróżnia sektor NGO? Zdecydowanie większą wrażliwością społeczną pracodawcy. Chociaż w NGO pracuje się w poczuciu ciągłej niepewności finansowej, bo głównym źródłem finansowania są dotacje w ramach projektów, mam wrażenie, że daje paradoksalnie większe poczucie bezpieczeństwa swoim pracownikom. Jestem przekonany, że element lojalności, i to co ważne, po obu stronach jest znacznie większy – mówi Mariusz Wiśniewski.