Tłumy i ogrom wzruszeń na benefisie Franciszka Pieczki
Kto na benefis Franciszka Pieczki przyszedł nieco spóźniony mógł zapomnieć o tym, że uda mu się uroczystość na cześć urodzonego w Godowie „Gustlika” obejrzeć w miarę komfortowych warunkach. Mieszkańcy gminy bowiem tak tłumnie przybyli na spotkanie ze swoim krajanem, że sala kinowa w Ośrodku Kultury w Gołkowicach pękała w szwach. Nikt wizyty nie żałował.
Benefis odbył się 25 sierpnia. Godów zorganizował go swojemu honorowemu obywatelowi z okazji 85-tych urodzin oraz 60-lecia pracy artystycznej. Uroczystość miała wzruszający przebieg – tak dla Pieczki, który nie krył zaskoczenia ogromną frekwencją i przygotowanym dla niego niespodziankami, jak i dla gości jego benefisu. Wszystkich wzruszył pokaz slajdów z życia aktora, zakończony piosenką krakowskiego artysty Juliana Mere „Franek i Elwry”, napisaną specjalnie dla bohatera benefisu. Wzruszający był występ młodego artysty Pawła Wawrzycznego ze Skrzyszowa. 11-latek, który gra główną rolę w przedstawieniu „Mały Książę” w Teatrze Muzycznym w Gliwicach przedstawił kilka, skierowanych do pana Franciszka monologów z granej przez siebie sztuki. Organizatorzy przygotowali filmik z sondą przeprowadzoną wśród mieszkańców gminy na temat jubilata, a także kolejny filmik z życzeniami od mieszkańców gminy. - Usłyszałem tu na swój temat tyle dobrych słów, że chyba musiałaby mi na stare lata uderzyć do głowy woda sodowa. Ale, proszę się nie obawiać. Nie uderzy – powiedział w swoim stylu Franciszek Pieczka, odbierając kwiaty i pamiątkowy rysunek od włodarzy gminy.
Niespodzianką dla Pieczki było spotkanie z innym aktorem, Jerzym Cnotą, urodzonym w sąsiadującym z Godowem Jastrzębiu. Obaj aktorzy spotkali się dawno temu na planie filmu „Perła w Koronie”. - Życzę ci Franku 200 lat życia – mówił Jerzy Cnota, który występował m.in. w „Janosiku”. Na benefisie obecnym był również inny znany aktor Marian Dziędziel. - Gdyby nie Franek Pieczka, nie byłbym dziś w tym miejscu życia zawodowego, w którym jestem – powiedział Dziędziel, rodowity gołkowianin, jeden z najbardziej wyrazistych polskich aktorów. Na benefisie zarecytował Pieczce mickiewiczowskie „Stepy Akermańskie” - w tej samej śląskiej wersji, jaką przed wielu laty zaprezentował profesorom na egzaminach wstępnych do krakowskiej PWST, przez co o mały włos nie zostałby aktorem.
Niespodzianką dla widzów benefisu był film w którym wspólnie wystąpili obok Pieczki, również Marian Dziędziel, Józef Musioł i Krystian Tesarczyk. Aktorzy wystąpili na... ławeczce rodem z serialu „Ranczo”.
Organizatorem benefisu było Gminne Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Godowie.
(art)
Fot. Damian Szewczyk