środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Jejkowiczanie z wizytą w włoskim Grosseto

22.07.2013 16:34 | 0 komentarzy | ska

Na siedzeniach samolotu lecącego do Włoch rozpoczęła się kolejna przygoda uczniów z Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Jejkowicach. Tym razem odwiedzili swoich kolegów w Grosseto.

Jejkowiczanie z wizytą w włoskim Grosseto
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kiedy samolot wylądował już na rzymskim lotnisku, uczestnicy wyjazdu przesiedli się do pociągu do Grosseto, gdzie odebrali ich rodzice włoskich przyjaciół. – Poznawanie Włoch rozpoczęliśmy od  wycieczki do Rzymu. Zwiedzaliśmy Plac oraz Bazylikę św. Piotra, Plac Wenecki, Kapitol, Forum Romanum oraz Kolosseum. Po zwiedzaniu, mieliśmy trochę czasu wolnego, który przeznaczyliśmy na zakupy. W tym dniu, na szczęście dopisała nam pogoda. Zwiedzanie Rzymu zajęło nam dużo czasu, tak więc zmęczeni, wróciliśmy późno do domów – relacjonuje Marta Buczel, uczestniczka wyjazdu w ramach programu partnerskiego Comenius „Jesteśmy tym co jemy”. Przez trzy dni uczniowie brali udział w zajęciach szkolnych, m.in. w apelach i lekcjach prowadzonych w języku włoskim. Te trzy dni służyły temu, aby zintegrowali się ze swoimi kolegami z Włoch i Hiszpanii. Polscy i hiszpańscy nauczyciele w tym czasie poznali dokładnie włoski system nauczania oraz zobaczyli ciekawe i charakterystyczne miejsca tego regionu Toskanii. W piątek gospodarze zorganizowali wszystkim uczestnikom projektu imprezę pożegnalną w szkole. Miała ona charakter festynu, czyli dużo ludzi, dużo jedzenia i dużo muzyki. – Nazajutrz rano spotkaliśmy się z nauczycielami w  Grosseto i wyruszyliśmy do Florencji. Pomimo ulewy udało nam się zobaczyć: katedrę Santa Maria del Fiore, dzwonnicę Giotta, kościół Santa Croce oraz Most Złotników i Pałac Vecchio. Będąc przemoczonym do suchej nitki oraz słysząc jak grzmi, udaliśmy się do najbliższej restauracji na obiad. Przeczekując oberwanie chmury, delektowaliśmy się włoską kuchnią. Jedliśmy przepyszną lasagne, tradycyjną włoską pizzę oraz przeróżne pasty. Z restauracji biegliśmy wprost do autobusu – wspomina Marta Buczel z klasy 3A. O  3.00 w nocy z soboty na niedzielę, wyruszyli w drogę powrotną do domu, by już o 8.35 zasiąść w wygodnych samolotowych fotelach w drodze do Pyrzowic.

(ska)