Piecowski trzeci w Lublinie

Do festiwalu zgłosiło się 60 uczestników z całej Polski. Jury do ścisłego finału zakwalifikowało 19 z nich, wśród których znalazł się Mateusz. Jak twierdzi młody muzyk, już sama kwalifikacja do finału była dla niego wyróżnieniem. – Wszyscy finałowi uczestnicy zaprezentowali najwyższy poziom, jaki do tej pory zaobserwowałem na różnego rodzaju festiwalach i konkursach. Radość nie ma granic, tym bardziej, że to ostatni rok, kiedy mogłem brać udział w tym festiwalu, bo istnieje ograniczenie wiekowe do 21 lat. Muszę w tym miejscu serdecznie podziękować radzie powiatu rybnickiego, która wsparła mnie finansowo w organizacji wyjazdu do Lublina – mówi zachwycony Piecowski. Festiwal poprzedzony był warsztatami prowadzonymi przez znaną m.in. z piosenek „Czas nas uczy pogody” i „Wszystko co złe omija mnie” gwiazdę polskiej sceny jazzowo-rockowej Grażyną Łobaszewską, na których zabawa i rozrywka mieszały się z jej profesjonalizmem i doświadczeniem. Dzięki temu wokaliści mogli sporo się nauczyć. Mateusz w ostatecznej kwalifikacji zajął trzecie miejsce na podium, co uważa za jeden z najważniejszych dotychczasowych sukcesów. Jakie plany ma teraz pierwszy talent Gaszowic?  – Wysłałem zgłoszenie na festiwal piosenek lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych „Powróćmy do piękna w słowie i muzyce” w Wyszkowie i na razie czekam na odpowiedź – zapowiada Mateusz.

Warto wspomnieć, że Mateusz także z zespołem Singers odniósł ostatnio spory sukces. Tym razem na festiwalu KUMAK w Pabianicach razem z Justyną Palarz i Kingą Brachaczek zdobyli nagrodę Grand Prix. Więcej o sukcesie zespołu w jutrzejszym numerze Tygodnika Rybnickiego (23 kwietnia).

(ska)