Niedziela, 6 października 2024

imieniny: Artura, Brunona, Fryderyki

RSS

Godów nie zrezygnuje z pobierania opłat za posiadanie psów. Bo ma psie wydatki

08.04.2013 19:12 | 2 komentarze | art

Niektórzy mieszkańcy gminy Godów narzekają na wysoką opłatę za psa. Urzędnicy przekonują, że opłata pokrywa wydatki jakie gmina ponosi z tytułu zapobiegania bezdomności zwierząt, głównie psów.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W czasie zebrań wiejskich, które odbywały się w marcu nie brakowało opinii, że opłata za psa w Godowie jest za wysoka. Wynosi ona 40 zł od jednego czworonoga. Wskazywano, że kilka gmin, również w powiecie wodzisławskim zrezygnowało z pobierania tej opłaty. Włodarze Godowa raczej na taki krok się nie zdecydują. Roczne wpływy z tego tytułu sięgają około 40 tys. zł. - Wydatki związane z realizacją programu zapobiegania bezdomności wśród zwierząt kształtują się na podobnym poziomie. Np. umieszczenie jednego psa w schronisku to dla naszej gminy koszt około 1200 zł – wyjaśnia Beata Kałusek, skarbnik gminy. Opłaty broni też wójt. - Skoro ponosimy wydatki związane z psami to uważam, że opłatę należy pobierać. Tym bardziej, że 40 zł które płaci się raz w roku to tak naprawdę koszt zakupu jednego worka karmy dla psa – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.

Co ciekawe mimo że ponad rok temu opłata za posiadanie psa wzrosła w Godowie o 100 procent to znacznie poprawiła się jej ściągalność. Mieszkańcy w specjalnych deklaracjach oświadczają czy i ile mają psów. Na tej podstawie pobierana jest opłata, o ile właściciel psa nie jest ustawowo z niej zwolniony. Nie brak opinii, że oprócz poprawy ściągalności poprawiło to również kwestię bezdomności psów bo mieszkańcy bardziej pilnują swoich czworonogów. - Uważam, że zrobiło się trochę porządku z bezdomnymi psami – mówi Jan Szczeponek, wiceprzewodniczący rady.

Wójt gminy uważa jednak, że warto pomyśleć nad wprowadzeniem obowiązkowego czipowania psów. - W dalszym ciągu są problemy z ustaleniem właściciela padłego psa, którego trzeba zutylizować bo został przejechany na publicznej drodze. W takiej sytuacji koszty ponosi gmina. Z drugiej strony jeśli jakiś pies wyrządził szkody, np. uszkodził auto, to właściciel takiego samochodu z reguły ma problem z ustaleniem tego kto jest właścicielem psa. Czipowanie takie problemy by rozwiązało – wyjaśnia Adamczyk.

 

(art)