środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Czy urzędniczka zastraszała nauczycieli?

13.03.2013 20:06 | 67 komentarzy | acz

Komisja rewizyjna rybnickiej rady miasta zajmuje się sprawą skargi na prezydenta miasta. Powód? Adam Fudali miał zbagatelizować inną skargę – na szefa wydziału edukacji. Jak się dowiedzieliśmy, naczelniczka Katarzyna Fojcik miała przekroczyć swoje uprawnienia i zastraszać jednego z nauczycieli.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Sprawa, którą zajmuje się komisja to pokłosie ubiegłorocznego zamieszania  przy tworzeniu Zespołu Szkolno-Przedszkolnego numer 7 oraz konkursem na nowego dyrektora. – Szkoła Podstawowa nr 32 w dzielnicy Orzepowice od lat borykała się z trudnościami lokalowymi – wyjaśnia Lucyna Tyl, rzecznik Urzędu Miasta w Rybniku. – Budynek przy ulicy Łącznej był ciasny, nauka odbywała się na dwie zmiany. Z kolei urząd marszałkowski, prowadzący Zespół Szkół Medycznych, borykał się z odwrotnymi problemami – w dużym budynku kształciła się mała liczba słuchaczy – dodaje.

Czy sobie poradzi?
Na podstawie zawartego porozumienia dokonano zamiany budynków: Zespół Szkół Medycznych przeprowadził się na ulicę Łączną, a Szkoła Podstawowa nr 32 na ulicę Borki. Budynek po szkole medycznej jest na tyle duży, że zmieściło się tam również Przedszkole nr 35 i to powiększone o dodatkowy oddział. W kwietniu wybrano nowego dyrektora – Mirellę Krakowczyk. Jednak po wyborze nowego dyrektora, jeszcze w maju ubiegłego roku, w rybnickim magistracie doszło do nietypowego spotkania. – Przedstawiciele wydziału edukacji spotkali się z radą pedagogiczną Szkoły Podstawowej nr 32, a nauczyciele wręczyli pismo, informujące o wątpliwościach związanym z wyborem na stanowisko dyrektora zespołu pani Mirelli Krakowczyk. Pod pismem z nazwiska podpisało się kilkunastu nauczycieli – przyznaje urzędniczka.

Nauczyciele dawnej szkoły nr 32 zarzucili nowej dyrektorce brak doświadczenia związanego z nowym stanowiskiem, bo wcześniej zarządzała jedynie przedszkolem. – Dotychczasowa praktyka powoływania na stanowisko dyrektora zespołu preferowała nauczyciela  z doświadczeniem pracy w placówce szkolnej, a nie przedszkolnej (…) Od stycznia docierały do nas pogłoski o pewnym zwycięstwie pani Krakowczyk w konkursie. Dla naszego grona decyzja komisji konkursowej jest wiążąca i ostateczna, choć nie jesteśmy nią usatysfakcjonowani – pisali niezadowoleni nauczyciele. Na spotkaniu ustalono, że szkoła i kadra dają sobie rok na uzdrowienie atmosfery w szkole.

Pilne wezwanie
To oficjalne spotkanie uspokoiło nauczycieli, jednak szum wobec wyników konkursu na dyrektora ZSP nr 7 miał być  także tłumiony  w gabinecie naczelnika wydziału edukacji. Między innymi tym zajmuje się komisja rewizyjna. Radni badają czy prezydent w odpowiedni sposób zajął się skargą na naczelnika wydziału edukacji. Tą, na początku roku złożyła jedna z nauczycielek – Małgorzata Chapuła-Pulit. 7 marca na posiedzeniu komisji rybniccy radni wypytywali ją o szczegóły zajścia z ubiegłego roku. – Dwa dni po konkursie 26 kwietnia zostałam wezwana do urzędu miasta przez panią naczelnik. Katarzyna Fojcik udzieliła mi w ostrych słowach reprymendy, bo w jej opinii nie jestem zadowolona z  wyniku postępowania konkursowego na stanowisko dyrektora. Pani naczelnik od razu założyła jaką mam opinię na ten temat. Zagrożono mi przeniesieniem do innej szkoły. Próbowano mnie zastraszyć.  Od 1998 roku jestem zatrudniona  na stanowisku pedagoga i przez te lata nie wpłynęła na mnie jakakolwiek skarga – tłumaczy. Na czwartkowym posiedzeniu komisji obecna była jeszcze jedna nauczycielka, która była przy konkursie i miała być w podobny sposób potraktowana przez naczelniczkę.

Raz się wygrywa, raz przegrywa
Zdaniem nauczycielek naczelniczka przekroczyła swoje kompetencje. Radni pytali autorkę skargi, czy jej obiekcje nie wynikają z faktu, że ona również startowała w konkursach. – To był drugi konkurs, w którym brałam udział i gdzie nie wygrałam. Po pierwszym jednak nie było z tego powodu tak dużego zamieszania i takiego zachowania naczelnika wydziału edukacji – tłumaczyła Małgorzata Chapuła-Pulit. – Na najbliższe posiedzenie naszej komisji zaprosimy prezydenta i panią naczelnik. Mamy do nich parę pytań – zapewnił Leszek Kuśka, przewodniczący komisji rewizyjnej. Ustalenie tego, jak naprawdę przebiegały rozmowy z wzywanymi nauczycielkami może być trudne, bo ze spotkania urzędnicy nie sporządzili jakiejkolwiek notatki, nie sporządzono również z rozmowy żadnego protokołu. – Nie stwierdziłem, aby  zachowanie naczelnika wydziału edukacji naruszyło obowiązujące zasady kodeksu etyki – odpisał z końcem stycznia prezydent Adam Fudali, powołując się na rozmowę ze swoim zastępcą oraz opinię komisji etyki. Z posiedzenia tej ostatniej także brak zapisków co do szczegółów jej ustaleń.

PIP znalazł nieprawidłowości
– Nastroje w szkole są fatalne, nic się nie zmieniło od ubiegłego roku – mówi nam anonimowo inny z nauczycieli zespołu szkół. Pojawiają się również argumenty, że w szkole mimo upływających kolejnych miesięcy nadal nie uporano się z kwestiami technicznymi. Uchybienia wytknęli inspektorzy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach. – W efekcie kontroli inspektor pracy ujawnił m.in., że otwarta przestrzeń pomiędzy biegami schodów nie jest zabezpieczona siatką lub w inny skuteczny sposób przed upadkiem z wysokości, schody są wyposażone w balustrady, ale brak jest ochrony przed ewentualnym zsuwaniem się po nich, pracownicy kuchni nie mają zapewnionego pomieszczenia do przechowywania odzieży. Jeden z pracowników nie posiadał również ważnych badań lekarskich i szkoleń bhp na zajmowanym stanowisku – potwierdza Michał Olesiak z OIP w Katowicach. – Zdarzają się przypadki, że  pracownicy niepedagogiczni dwukrotnie świadczą pracę w tej samej dobie pracowniczej. Z kolei nauczyciele zatrudnieni na stanowisku bibliotekarza i pedagoga mieli m.in. zaplanowane dyżury podczas przerw pomiędzy lekcjami co uniemożliwiało im wykonywanie podstawowych obowiązków związanych z pracą biblioteki – wylicza Olesiak.

Jest coraz lepiej
Dyrektor Mirella Krakowczyk zapewnia, że nieprawidłowości nie są wielkie. – Z tego powodu nie zastosowano wobec nas  postępowania mandatowego. Większość nieprawidłowości już usunęliśmy. Mieliśmy sporo pracy przy tworzeniu naszego zespołu, ale chyba nam się udało  – zapewnia. Zapytana o rzekome fatalne nastroje w szkole uspokaja, że w jej odczuciu to przeszłość. – Mogę mówić tylko o swoich odczuciach, ale nie wyczuwam, aby w szkole był jakiś konflikt. Chyba udało nam się wypracować zasady dobrej współpracy. Te emocje wokół powstania zespołu szkół, w mojej ocenie, mogą wynikać z tego, że połączono dwie placówki oświatowe. Panuje krzywdząca opinia, że dyrektorzy przedszkoli mają niższe kompetencje od dyrektorów szkół. To nieprawda i chyba w naszej szkole udało nam się pokazać, że tak nie jest – zapewnia dyrektor.

Adrian Czarnota

 

 

Ludzie:

Adam Fudali

Adam Fudali

Były prezydent i były przewodniczący Rady Miasta Rybnika