Czwartek, 7 listopada 2024

imieniny: Antoniego, Ernesta, Achillesa

RSS

Zabezpieczona żelem świątynia już nie zamoknie

11.12.2012 19:23 | 11 komentarzy | abs

 

Trzy lata trwał remont marklowickiego kościoła św. Stanisława, Biskupa i Męczennika.

Od niedawna mieszkańcy Marklowic mogą cieszyć się odnowioną świątynią.

Zabezpieczona żelem świątynia już nie zamoknie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Trzy lata trwał remont marklowickiego kościoła św. Stanisława, Biskupa i Męczennika. – Fugi w ścianach zewnętrznych kościoła były już wymyte przez deszcz, pozrywało także rynny – mówi proboszcz, ks. Janusz Jojko. – Potem przyszła ulewa i zalało całą północną ścianę kościoła. Zacieki pojawiły się na ścianach wewnętrznych.

Ostatni dzwonek

Remont był nieunikniony. Firma budowlana musiała wymienić niemal wszystkie fugi, były już bowiem tak zmurszałe, że bez wysiłku można je było wydrapać. Wymiany wymagały także niektóre cegły. W sumie, na najbardziej zniszczonej, północnej ścianie elewacji założono ok. 170 nowych cegieł. Nie lepiej wyglądała też wieża kościelna, gdzie wymieniono ponad tysiąc cegieł. – Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że wieża jest aż tak zniszczona. Dopiero kiedy ustawiono przy niej rusztowania i można było zobaczyć jej stan techniczny, okazało się, że to był ostatni dzwonek, by wykonać remont – wspomina ks. Jojko.

Kopalnia dołożyła

Od niedawna mieszkańcy Marklowic mogą cieszyć się odnowioną świątynią. Jej mury zostały wypiaskowane i nasączone specjalnym żelem, uniemożliwiającym nasiąkanie wodą. Przy okazji remontowi poddano także parapety okienne.

Koszty prac są ogromne, wyceniono je na 700 tys. zł. Z tego kopalnia „Marcel”, w ramach szkód górniczych, przekazała 100 tys. Resztę musi spłacić sama parafia, na razie z datków mieszkańców spłacono około 300 tys. zł.

Szkody górnicze problemem

Problemem marklowiczan są szkody górnicze, które nie omijają także kościoła. Choć posadzki są betonowe, a budynek spięty jest specjalnymi klamrami, co jakiś czas na posadzce, ścianach i sklepieniu pojawiają się nowe pęknięcia. Parafia czeka teraz na końcowe uzgodnienia z kopalnią, na ile będzie ona partycypować w kosztach naprawy. Potem konieczne będzie malowanie ścian wewnętrznych, na niektórych trzeba będzie położyć nowy tynk. – Jeśli kopalnia nam pomoże finansowo, to może uda się to zrobić już w przyszłym roku – zastanawia się ksiądz proboszcz.