Czy referendum w Jankowicach ma szansę?
Podczas, gdy ważą się przyszłe losy Jankowic, bo referendum w sprawie odłączenia miejscowości od gminy Świerklany zbliża się wielkimi krokami, z Antonim Szulikiem z Jejkowic rozmawiamy, czy odłączenie może przynieść korzyści.
Antoni Szulik był jednym z pomysłodawców odłączenia ówczesnego sołectwa Jejkowice od gminy Gaszowice, niecałe 20 lat temu. Jak mówi, dziś widać, że było to dobre posunięcie. - W 1990 roku, kiedy powstały samorządy, Jejkowice jako największe sołectwo miało prawo do 7 mandatów w radzie gminy. Myśmy po stronie dochodów gminy uczestniczyli w jednej trzeciej, a nie potrafiliśmy wywalczyć nic ze względu na układ w radzie. Byliśmy totalnie ogrywani. Odłączenie się Jejkowic było najkorzystniejszym dla nas wyjściem, a jednocześnie możliwym. Z naszej parafii pochodził działacz RAŚ Paweł Musioł. Był to rząd Hanny Suchockiej. Szefem Urzędu Rady Ministrów był Jan Maria-Rokita. Wtedy o naszym podziale nie decydowało ministerstwo administracji, tylko Jan Maria-Rokita. Nie mając tam naszego posła, pewnie by się to nie udało, a udało się to też innym. Kornowac odłączył się od Lysek, gdzie powstała nowa gmina. Udało się nam w układzie jednosołeckim. Nie udało się miejscowości Radzionków odłączyć się od Bytomia, ale oni ponowili wniosek secesyjny i obecnie są samodzielni. Nie udało się Jankowicom i teraz znów o to walczą - mówi Antoni Szulik.
Głośno na zebraniach
Kiedy Jejkowice odłączyły się od Gaszowic, wszystko trzeba było tworzyć od nowa. - Na inauguracyjnej sesji było wielkie świętowanie, wybrano mnie przewodniczącym rady. Ale to był finał długiej walki. Antek Szulik nie potrzebuje nagłośnienia. Na zebraniach wrzeszczałem, aby nakłonić ludzi do opowiedzenia się "za" w referendum. Moim Głównym argumentem było to, że samorządność jest najbardziej autentyczna, kiedy jest najbardziej lokalna. Nikt nie decyduje wtedy za nas bez nas. Na odłączeniu nie ugrałem nic, jak tylko zostanie przewodniczącym rady. Nie wepchnąłem nikogo do pracy w urzędzie, choć mógłbym. Mam czyste sumienie. W 2006 roku mając 66 lat powiedziałem, że koniec z tą przygodą. Raz się zaczęło i raz należy skończyć. Przyjdą młodzi. Zmiana pokoleniowa jest samoistna, a teraz nastąpiła zmiana dwupokoleniowa na stanowisku wójta - wspomina Antoni Szulik ze łzami w oczach, mówiąc, że pozostawił w urzędzie cząstkę życia.
Dzisiaj trudniej
Dziś pan Antoni ma 72 lata i jak zapewnia, nie chce już nic dla siebie. - Chcę tylko, aby nasza gmina Jejkowice była dobrze rządzonym samorządem. Jankowice mają szansę, choć dziś jest o wiele trudniej niż w 1993 roku. W Jankowicach ogromnym problemem są szkody górnicze. Fakt, że są odszkodowania i kopalnia dokłada do budżetu dużo. Kiedy Jankowice się oddzielą, na początku nie będzie łatwo. Najważniejszy będzie sam fakt urządzenia urzędu, aby gmina zaczęła pracować. My wkalkulowaliśmy sobie to, że urząd będzie pochłaniał dużą część budżetu, mieszkańcy Jankowic muszą mieć tego świadomość, jednak sami sobie będą decydować o swoich sprawach - podsumowuje Antoni Szulik. Referendum w gminie Świerklany zaplanowano na 6 stycznia 2013 roku, jednak bez głosu mieszkańców Świerklan, na pewno nie uda się osiągnąć zamierzonego celu, czyli większości głosów "za".
(ska)
Komentarze
5 komentarzy
ma szanse
w jejkowicach miało być 5 urzedników a dziś jest ich 30,nie warto tworzyć nowe gminy a dbać o to by radni byli skuteczni a nie pazerni na kasę jak to ma dzisiaj miejsce
No pewnie że reszta cie nie interesuje. Was zawadzioków interesuje tylko wasz grajdołek, a sprawa waszej kapliczki to w tej chwili najważniejszy problem w mieście. Odłączajcie się i nie zapomnijcie zabrać swoich do siebie, krzyżyk na drogę
tak ale nikt nie pomyśli że to będą nowe wydatki na urzędników i pracowników biurowych, których i tak już jest za dużo w porównaniu do ilości pracy jaka jest wykonywana
Ja marzę o odłączeniu Zawady od Wodzisławia. Reszta mnie nie interesuje.