Jerzy Wiśniewski: nie mam nic do ukrycia
Publikujemy treść listu jaki Jerzy Wiśniewski z PBG skierował do pracowników Rafako. Rafakowcy otrzymali dwie strony maszynopisu sygnowane odręcznym podpisem. Autentyczność listu potwierdziliśmy w PBG.
Szanowni Państwo, Pracownicy Rafako
Zdecydowałem się na napisanie tego listu, przekonany, że to dziś najlepszy sposób, by dotrzeć do Państwa ze swoim przesłaniem. Pragnę, by każdy Pracownik RAFAKO miał możliwość osobistego zapoznania się z moim stanowiskiem. Stanowiskiem Przewodniczącego Rady Nadzorczej i Głównego Akcjonariusza. Będę zaszczycony, jeżeli zechcą Państwo zabrać ten list do swoich domów i spokoju się z nim zapoznać. Nie mam nic do ukrycia, a wobec pomówień jakich dopuszczają się w stosunku do mnie niektóre osoby, nie mam innego wyjścia jak odpowiedzieć faktami. Wierzę, że pozwolą one Państwu zrozumieć prawdziwe cele - niezrozumiałych początkowo także dla mnie - zachowań zawieszonego Zarządu Spółki.
Łatwo rzuca się słowa, bo łatwo im zaprzeczyć, albo twierdzić, że się nie to miało na myśli, lub, że ktoś nas źle zrozumiał. Łatwo się krzyczy w tłumie, bo zawsze można się schować za czyimiś plecami, lub włożyć czapkę, pod którą się skrywa prawdziwe oblicze. Ja najchętniej porozmawiałbym z Państwem osobiście, ale dziś nie mam takiej możliwości.
Wierzę, że wkrótce będzie takich okazji wiele i że niedługo przełamiemy się w RAFAKO Wigilijnym opłatkiem. Dziś jednak zdecydowałem się na list, bo dziś tak najszybciej mogę dotrzeć do Państwa, a prawdziwość podanych faktów gwarantuję swoim podpisem.
Szanowni Państwo,
odwołanie W. Różackiego nastąpiło z kilku powodów. Jednym z nich, był jawnie demonstrowany brak wiary w możliwość zawarcia układu z Wierzycielami, który to układ pozwoliłby na zbudowanie w oparciu o RAFAKO najsilniejszej w kraju Grupy, zdolnej realizować samodzielnie największe kontrakty energetyczne. Inne powody, to błędne (bo mimo wszystko, nie dopuszczam myśli, że podjęte celowo, dla osłabienia zakładu) decyzje o wypłaceniu spornych 135 min PLN na rzecz firmy Al-stom, za kontrakt związany z blokiem 858 MW w Bełchatowie i doprowadzenie do sporów z firmą Alstom, których wynikiem jest przedstawienie przeciwko RAFAKO roszczeń na kwotę około 100 min Euro. Jestem gotowy pokazać Państwu wszelkie dokumenty w tej sprawie.
Czy wynagrodzenie rzędu 150 tysięcy złotych miesięcznie, bo tyle zarabiał Pan Różacki jako Prezes Spółek i to nie licząc premii (nie jest to tajemnica, bo kwoty te są publikowane w raportach giełdowych), to Państwa zdaniem zbyt mało, żebym oczekiwał uczciwości i rzetelnej współpracy z Władzami Spółki i jej Głównymi Akcjonariuszami ? Czy może wynagrodzenie to było zbyt duże i dlatego Pan Różacki nie chce bez walki zrezygnować z takich wypłat? Sami Państwo muszą to ocenić, szczególnie w kontekście tego, jak okłamano Państwa w kwestii obiecanych za 2011 rok premii, które się Państwu należą, a których wypłatę Pan Różacki wstrzymał. Dowiedziałem się o tym od Związków Zawodowych na sobotnim spotkaniu i jestem tym poruszony, bo Zakład stać na premie dla Pracowników!
Kłamstw było zresztą więcej. Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze przez weekend straszono Państwa likwidacją zakładu, straszono tym, że nie będą Państwo mogli przyjść do pracy i tym podobne. I co się stało ? Zakład funkcjonuje normalnie i nikt nie tworzy list osób do zwolnienia, bo nikt nikogo nie zamierza zwalniać. Powiem więcej. Jako człowiek głęboko wierzący wyciągam też rękę do tych, którzy wprowadzeni w błąd, dziś może żałują, że dali się wciągnąć w rozgrywki kilku osób, walczących o swe urażone ambicje, i co tu ukrywać, także o pieniądze.
Nikt, kto jest RAFAKO potrzebny i dla kogo RAFAKO jest cennym miejscem pracy, nie musi się o nią obawiać. RAFAKO będzie miało zamówienia, będziemy mieli co robić i będziemy wygrywać z zagranicznymi koncernami, bo jesteśmy dla nich równorzędnym konkurentem, lub partnerem we wspólnych realizacjach. Musimy jednak wspólnie o RAFAKO zadbać! Proszę odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przez czas od kiedy zainwestowałem tu własny, niemały kapitał, stało się coś, co może świadczyć o moich złowrogich planach wobec Spółki?
Ubolewam nad pomówieniami, że ja, lub ktoś w moim imieniu, prowadzi rozmowy z Alstom o sprzedaży RAFAKO. To bzdury takie same, jak te, kiedy straszono Państwa zastawem na akcjach. Ustanowiono je na krótki czas i nieprawdą jest, że mogło to prowadzić do przejęcia Spółki. Aby raz na zawsze przeciąć te pomówienia, zagwarantowałem wypłatę wynagrodzenia dla doradców własnym wekslem, czyli swoim majątkiem osobistym. Czy ktoś, kto stawia na szali dorobek całego życia, nieważne, duży czy mały, może mieć złe i nieczyste zamiary?
Wiem, że trudno Państwu, podobnie zresztą jak i mnie, pogodzić się z faktem, że człowiek, z którym współpracują Państwo od lat, może mieć zupełnie inne oblicze. Że wieloletni menadżer Spółki, działając wspólnie ze swoimi dwoma współpracownikami próbuje dokonać destabilizacji i może nawet wrogiego przejęcia przedsiębiorstwa, uzurpując sobie prawo do zarządzania Spółką wbrew woli większościowego Akcjonariusza oraz prawomocnych uchwał Rady Nadzorczej. Że w tym celu rozpowszechnia nieprawdziwe informacje odnośnie decyzji i intencji właściciela. Dezinformuje Załogę, media, a nawet organa sądowe. Przedstawia Załodze Spółki nieprawdziwy wizerunek właściciela, okazując go jako człowieka, który pragnie zniszczenia RAFAKO, oddania go w obce ręce lub w najlepszym wypadku sprowadzenie Spółki do roli niewiele znaczącej fabryki. „Ostrzega" przed groźbą utraty miejsc pracy. Powołuje się przy tym na przywiązanie do Spółki i Załogi oraz troską ojej przyszłość. Obiektywnie oceniając sytuację to właśnie działania zawieszonego, a wcześniej odwołanego Zarządu mogą doprowadzić do osłabienia RAFAKO, bo utracić pozycję jest łatwo, a odbudowywać będziemy ją przez lata. Dzisiaj Spółka jest w trakcie zamykania negocjacji i pozyskania do swego portfela największych kontraktów w swojej historii, takich jak kontrakt z EDF i PGE na budowę elektrowni Opole. Działania podjęte przez zawieszonych a wcześniej odwołanych Członków Zarządu mogą doprowadzić do utraty tych zleceń. I to właśnie może realnie osłabić RAFAKO, które nie będzie miało wystarczającej liczby zleceń dla utrzymania swego potencjału.
Dlatego też argumentację Pana Różackiego i tłumaczenie swoich pobudek troską o dobro Spółki uznaję za przejaw nieprawdopodobnego cynizmu. Rozumiem, że nastawieni w ten sposób i uzbrojeni w tak przekazaną „wiedzę", postanowili Państwo bronić swego Zakładu przed „złym Wiśniewskim", sam bym pewnie tak zrobił. Tym bardziej żałuję, że nie mieli Państwo okazji, żeby mnie wysłuchać, bo skutecznie mi kontakt z Państwem utrudniono, cieszę się jednak, że chociaż z częścią z Państwa miałem okazję się spotkać.
Mimo usilnych prób, nie dam się sprowokować do awantur, bo każda z nich szkodziłaby RAFAKO. To, co mogę dziś zrobić, to podejmować na bieżąco kroki prawne, które pozbawiają uzurpatorów władzy. Mogę też i będę domagać się od
A w trosce o spokój w RAFAKO ale i w Państwa domach, piszę ten list.
Proszę sobie wyobrazić, jak inaczej wyglądałby dzień dzisiejszy, gdyby Pan Różacki, zamiast organizować medialny show wokół siebie, uznał, że RAFAKO jest najważniejsze, zgodnie z obietnicą o dobrej współpracy, jaką złożył po odwołaniu.
Wyjaśnię jeszcze na koniec, dlaczego przyjechałem w sobotnie południe do Raciborza, bo nawet ten gest próbuje się obrócić przeciwko mnie. Decyzję o przyjeździe do wraz z innymi Członkami Rady Nadzorczej, podjąłem w najlepszej wierze, kierując się zasadą dobrego gospodarza. Uważałem i dalej tak uważam, że miałem moralny obowiązek przyjechać do RAFAKO i wspierać dwuosobowy Zarząd, a ponadto być do Państwa dyspozycji w tym trudnym okresie. Miałem zamiar pozostać w Raciborzu do końca tygodnia, wierząc, że w tym czasie sytuacja się uspokoi, a i czasu na spotkania z Państwem nie zabraknie. To, co się wydarzyło, jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem.
Nie mogę pozwolić, by ktoś działający z tak niskich pobudek, zawładnął takim dobrem jakim jest RAFAKO, tym bardziej, że nie ma do tego żadnego prawa. W trosce o dobro Spółki postanowiłem nie dawać pretekstu dla powstania kolejnych sytuacji, które nie są dla Spółki korzystne. Nie będę zatem tak jak wcześniej planowałem, przebywać w Spółce do czasu odbycia Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia. Proszę tylko, by przez ten krótki przecież okres, spróbowali Państwo z większym dystansem spojrzeć na wydarzenia toczące się w Spółce i poświęcili odrobinę czasu na obiektywną ocenę tego, co się wydarzyło. Zapewniam, że do czasu odbycia NWZA nie zostaną podjęte przez prawomocnych Członków Zarządu, żadne strategiczne decyzje dla Spółki. Będą podejmowane tylko te działania, które są konieczne dla bieżącego funkcjonowania zakładu.
Mam nadzieję na spotkanie z Państwem w bardziej korzystnych okolicznościach, zapraszam Państwa na rozmowy, jak tylko będę w Raciborzu i obiecuję przyjąć również Państwa zaproszenie do rozmów. Chętnie ze wszystkimi i z każdym z osobna porozmawiam. Poświęcę na to tyle czasu, ile będzie potrzeba, aby uwierzyli Państwo w szczerość moich intencji i w to, że w RAFAKO, mamy jeden wspólny cel.
Z wyrazami szacunku
Jerzy Wiśniewski
Komentarze
6 komentarzy
Rózacki i Wisniewski są siebie warci , za Rózackiego duzo ludzi odeszło z zakładu zmuszonych do wyjazdu zagranice z powodów finansowych , wstrzymywano premie takze podwyzki .Skłócano załoge w ten sposób ,ze paru tylko ludziom dawano małe podwyzki a reszta miała sie obejsc smakiem. Ludzie kłócili się miedzy soba o prace w soboty i niedziele , zeby tylko móc zarobic pare groszy więcej . Najpierw z ludzi zrobiono biedote ucinając stawki i zabierając wszelkie dodatki (m.in: szkodliwe ) , straszac co miesiac zabraniem premii a pózniej to wykorzystywali , zeby załoga pracowała w soboty i niedziele.
Prawda jest taka , ze takie pieniadze jakie Rózacki zarabiał to dla zwykłego rafakowca to niepojęta kwota. To jest polski kapitalizm dbac o swój własny tyłek i nikt mi nie wmówi , ze Rózacki dbał o załoge . Skoro zakład nie inwestował w maszyny i nie dawał podwyzek , to ja się pytam : gdzie są te pieniądze ???
A WY RAFAKOWCY SAMI SOBIE ODPOWIEDZCIE BO WIEM , ZE ZNACIE ODPOWIEDZ . Rózacki dał wam tylko nadzieje na to, ze bedziecie dzieki jego kontraktom mieli prace - to prawda , ale tez zrobił z Was niewolników nie dajac za cięzką prace odpowiedniego wynagrodzenia . A Pan Wisniewski ??? hmm....poczytajcie sobie w internecie jaki z niego '' dobry człowiek".
Smutne i nedzne jest zycie rafakowca , ale mysle , ze za to mozecie podziekowac związkom zawodowym. SIEDZCIE CICHO I NIECH WAS DALEJ KARMIA NADZIEJĄ NA LEPSZE JUTRO MOZĘ WASZE DZIECI TEZ SIĘ NIA NAJEDZĄ- Z CAŁEGO SERCA POWODZENIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ale siara, niech to wyśle ludziom z Hydrobudowy i innych firm, które rozłożył. A czemu nie napisał, że za przejęcie akcji Rafako wypłacił sobie 1,7 mln zł premii. Szczerość intencji niech sobie wsadzi gdzieś
List był wysyłany do pracowników mejlem, to klasyczny przykład tego jak można dążyć do skłócenia pracowników zakładu, a przynajmniej zasiać ziarno wątpliwości w części pracowników. Tonący brzydko się chwyta...
lepiej napiszcie co było na Spotkaniu we wtorek w W-wie!!
tonący brzytwy się chwyta.
Widać, ze już nie macie czego innego aby o tym pisać tylko się podniecacie cały czas tym samym a może pora się zastanowić jak uniknąć odpowiedzialności karnej za łamanie prawa w zakresie siania zamęty mediowego i publikowani nierzetelnych informacji.
Już wszyscy to czytali ale mi to nowiny.