List otwarty: Możemy jeździć koleją za darmo
Miłośnicy kolei piszą do samorządowców i kolejarzy w sprawie ocalenia linii kolejowych. - Dzisiaj, w dobie gospodarki rynkowej, państwo nie wywiązuje się z obowiązku zapewnienia społeczeństwu transportu publicznego, a PKS-y wycinają połączenia, do których byłyby zmuszone dopłacać - czytamy w liście.
List otwarty do starosty powiatu raciborskiego, starosty powiatu wodzisławskiego, wójta gminy Gorzyce, wójta gminy Lubomia, burmistrza Pszowa, prezydenta Raciborza, naczelnika Sekcji Eksploatacji PKP w Raciborzu, policji oraz mieszkańców Bełsznicy, Bluszczów, Brzezia, Lubomi, Markowic, Olzy, Pszowa, Raciborza, Syryni i Zawady.
Stajemy dziś przed niepowtarzalną szansą zapewnienia darmowego transportu mieszkańcom naszego regionu. „Anna” po 170 latach skończyła fedrować, ale zostawiła nam w spadku linię kolejową. Winniśmy to wykorzystać.
Prawdą jest, że nierentowny ruch pasażerski na linii numer 192 z Pszowa do Syryni i 176 z Olzy do Markowic został wygaszony już 40 lat temu. Było to jednak w czasie, kiedy sprawnie funkcjonował autobusowy transport publiczny i kopalniany, zaś jedynym pojazdem szynowym był pociąg zaprzężony w nieekonomiczną lokomotywę parową (linie o których mowa nie zostały zelektryfikowane). Dzisiaj, w dobie gospodarki rynkowej, państwo nie wywiązuje się z obowiązku zapewnienia społeczeństwu transportu publicznego, a PKS-y wycinają połączenia, do których byłyby zmuszone dopłacać. Oczywiście: większość ludzi w wieku produkcyjnym używa samochodów. Dla wygody. I dlatego, że ich czas jest cenniejszy niż paliwo (choć tu można się spierać, bo siedząc za kierownicą poczytać na przykład nie zdążymy).
Nie zapominajmy jednak o ważnej grupie społecznej, jaką są uczniowie dojeżdżający do szkół w Pszowie czy Raciborzu oraz studenci, którzy mieszkając „po naszej stronie rzeki” potrzebują dostać się nieraz i do Ostrawy. Jest też parę mniej licznych grup społecznych, które korzystałyby z transportu publicznego, gdyby ten sprawnie funkcjonował.
Oprócz niepodważalnych walorów widokowych linii 192 (podjazd do Pszowa) i 176 (przejazd po grobli na Wielikącie), miejscowości spinane przez wymienione szlaki, tj.: Olza, Bełsznica, Bluszczów, Syrynia, Zawada, Pszów, Lubomia, Brzezie, Racibórz i Markowice nie są bez znaczenia gospodarczego i turystycznego. Religijnego nawet – czego przykładem bazylika w Pszowie.
Może emeryci z wnukami znajdą przyjemność w wożeniu się koleją? Niedzielni wycieczkowicze ze swoimi nieodłącznymi rowerami? Może uda się przywrócić życie na ponad dziesiątkach kilometrów szlaków kolejowych na zachód od Raciborza? W kierunku Pietrowic Wielkich, Kietrza, Głubczyc? Bez kolei nie ma cywilizacji.
Aby to, o czym tu piszemy, mogło zadziałać, potrzeba torów, taboru i współpracy ze strony mieszkańców. Współpracy w rozumieniu: korzystajcie i nie niszczcie. I innym też niszczyć nie pozwólcie.
Tory są. Rozkradzione zostało (wedle naszej wiedzy) około 0,25 km linii 176 na odcinku Olza – Buglowiec, więc rzecz jest do naprawienia. Tabor będzie. Tańszy w eksploatacji niż samochód osobowy, na co stawiam swój honor inżyniera. Na współpracę i zrozumienie mieszkańców – liczymy.
Jaka rola przypadłaby poszczególnym adresatom tego listu?
- 1. Władze samorządowe mają prawo wnioskować do PKP o przekazanie im niewykorzystywanych szlaków kolejowych (1), które następnie mogą oddać pod opiekę stowarzyszenia mającego na celu ich użytkowanie.
- 2. PKP może się do próśb tych przychylić, zaś tory w odpowiednim czasie spryskać herbicydem, jak to praktykuje na używanych szlakach. Gdybyśmy jeszcze mogli liczyć na uzupełnienie ukradzionych w tym roku 250 m szyn na odcinku Olza–Buglowiec – tak, jak to usłyszałem od naczelnika Sekcji Eksploatacji PKP w Raciborzu, kiedy ukradziono pierwsze 40 m – byłoby pięknie. Przypomnę, że złodzieje – z pomocą mieszkańców – zostali ujęci.
- 3. Policja, usłyszawszy w słuchawce, że „właśnie kradną tory”, mogłaby najpierw pytać gdzie to się odbywa, bo pytanie o dane osobowe większości społeczeństwa odbiera chęć do współpracy. Wierzymy, że z takich rzeczy ludzie nie żartują.
- 4. Mieszkańcy będą mogli jeździć za darmo (*) i cieszyć się, że coś właśnie ożyło.
Chcielibyśmy prosić o kontakt firmy lub instytucje dysponujące maszynami do karczowania krzewów – sezon lęgowy się skończył, z krzaków też opadną liście, więc o ile stosowne władze wyrażą zgodę – można by oczyścić pobocza nieprzecieranych pociągami torowisk. Bez tego złodzieje mogliby działać niezauważeni.
(*) Jeżeli komuś wydaje się, że określenie „jeździć za darmo” miało służyć tylko przyciągnięciu uwagi, to powinien zdać sobie sprawę, że do kolejowych przewozów pasażerskich dopłaca państwo. System, polityka przewoźników i chciwość spółek wynajmujących tory przewoźnikom (^2) powodują, że państwo dopłaca więcej, niż wynoszą wpływy z biletów (można założyć, że koszt eksploatacji pociągu pasażerskiego to kilkanaście zł za km). My proponujemy środek transportu o „odwrotnych” kosztach eksploatacji: kilkanaście km za złotówkę. Nawet przyjmując kilkanaście=10 (a jest bliżej 15), daje to 100-krotne przebicie. Do tego brak opłat za używanie torów, które należałyby do powiatu. Co pozwala mieć nadzieję, że transport będzie można realizować bez zaglądania do kies pasażerów, albo „po kosztach” (kilkadziesiąt groszy od osoby?).
Chcieliśmy najpierw wypróbować konstruowany szynobus, ale działalność złodziei spowodowała, że jesteśmy zmuszeni prosić wszystkich o pomoc, zanim projekt zostanie ukończony. Inaczej nie będzie na czym zrobić prób...
Prosimy o kontakt osoby, które widzą sens w tym, co tu przedstawiliśmy. Tym bardziej, jeżeli mogą pomóc w obserwacji szlaków, zanim zacznie się je wykorzystywać i monitorować. E-mail: kolej@belsznica.pl
Podpisani:
Jaś Psota
Maria Moskwa
Helena Weiss
Grzegorz Wolny
1: przykład na infoprzasnysz.pl, szukać: reaktywacja
2: google: „cena pociągokilometra 2012”, pierwszy odnośnik do jsk – cena pociągokilometra = 60 zł (w porównaniu do 6 zł w Trójmieście); nic więc dziwnego, że TIR-y rozjeżdżają nasze drogi
PS Problem wykracza poza ramy powyższego listu, ale bez szlaków kolejowych nie ma nawet możliwości przewiezienia wojsk. Wojny nie będzie – wierzymy – ale skoro mamy wojsko i czołgi też, to chyba dobrze byłoby móc je przemieszczać? W tym rozumieniu dywersyjna działalność złodziei szyn naraża na szwank bezpieczeństwo kraju.
Komentarze
20 komentarzy
Jest pozwolenie na imprezę szczegóły tu http://tek.wb.pl niestety miedzy czasie pseudoekolodzy buchnęli 30 m toru na odnodze do Pszowa kilka dni później zostali pogonieni przez Policję i zostały spisane nry rejestracyjne, sprawa się toczy JAK NA RAZIE W ŻADNYM PRZYPADKU ZŁODZIEJE NIE BYLI BEZKARNI. Jeszcze nie tak dawno można było praktycznie przejechać drezyną trasę Pszów - Racibórz Markowice. A tak, no cóż ręce opadają. Może jednak informacje o naszych staraniach uruchomienia Turystycznej Linii Kolejowej dadzą jakiś pozytywny oddźwięk wśród pseudoekologów, a trzeba przyznać, że mamy poparcie.
"Ludzie szynom zgotowali ten los" - 3 strona dzisiejszego NIE. Tylko plakaty o których mowa jeszcze nie wiszą :-(
Panie ~Podpisz się zobacz co już zorganizowałem http://grutz.dyn.pl
Jak w regionie są organizowane jakieś imprezy dla ludności to każdy chętnie przychodzi ale jak już chodzi o jakiekolwiek wsparcie imprez to ludzie się odwracają. Smutna nasza rzeczywistość, byle sobie dogodzić to jest smutne. Mamy to na co sami zasługujemy. Dlatego niektóre regiony są jakie są
bzdury totalne bzdury
Na chwilę obecną organizuję przejazd drezynowy na tej linii na miesiąc październik, ma on na celu zademonstrowanie lokalnym oficjelom walorów turystycznych tej linii i przedstawienie pewnych pomysłów gospodarczych ,z których każdy może zyskać. Czekam na odpowiedź dyrektora PKP PLK w Tarnowskich Górach. Mam poparcie Burmistrza Pszowa (dzięki któremu wystosowałem stosowne pismo do PLK), SITG Kopalni "Rydułtowy-Anna" oraz Towarzystwa Przyjaciół Pszowa, a wspomagają mnie w tym koledzy z Opolskiego Towarzystwa Miłośników Kolei, którzy już opiekują się jednym odcinkiem nieczynnej linii na opolszczyznie z pomocą władz samorządowych i tamtejszej dyrekcji PLK. Niestety takich działań nie może zrobić samotna osoba fizyczna.
Koleje drezynowe w Polsce funkcjonują (wystarczy wygooglować) dzięki marzycielom. Wystarczy chcieć, ważne jest aby odpowiednie osoby widziały w tym sens. Nie każde przedsięwzięcie przynosi bezpośrednie zyski. Jak wiadomo transport publiczny w żadnym kraju nie jest rentowny (tylko niektóre intratne połączenia, ale te by każdy chciał obsługiwać) ale dzięki takiemu transportowi mogą funkcjonować inne gałęzie gospodarki, zatem jest konieczny. Zadam pytanie czy warto ratować wzmiankowaną tu linię kolejową? Zdroworozsądkowo zapewne nie, bo ani ona główna, ani strategiczna. Jednak jej atutem mogą być walory turystyczne, mogła by być atrakcją turystyczną regionu. Wokół której to atrakcji mogły by zaistnieć inne działalności gospodarcze. Chwalimy cudze, swego nie znamy. Promujmy swój region. Promujmy puki jest co i nie rozkradajmy dobra wspólnego, bo mimo wszystko państwowe nie znaczy niczyje (niestety takie myślenie odziedziczyliśmy po minionej epoce). Nawet w kapitalizmie istnieje dobro państwowe.
wiem coś na te tematy, tylko musze gadac z konkretnym gosciem.
Nie może być takiego imienia, bo nikt nigdy nie słyszał o świętym Jasiu?... Ja się przynajmniej podpisałem.
Jak traktować poważnie taki list skoro gościu się podpisuje "Jaś"?
Śląskiej.
@Towarzysz: najpierw przeczytaj (ze zrozumieniem, jeśli to możliwe), potem pisz. A tytuł dali mi na Polibudzie. Przy okazji: komunizmu to u nas nigdy nie było. Był socjalizm.
Taaa jasne za darmo. Towarzysze, komunizm wiecznie zywy. Panstwo zaplaci.... a panstwo to kto ?! To moje, twoje , wasze podatki do jasn... cholery. Sie podniesie VAT, podatki i inne pierdy bo sie marzycielom "darmowej" kolei zachcialo. Powodzenia. Wezcie prosze komunisci w koncu wyzdychajcie, a moze w tym kraju bedzie kiedys dobrze. Chcecie kolei na tych trasach, nic nie stoi na przeszkodzie abyscie zalozyli normalna firme, dzialajaca na normalych wolnorynkowych zasadach. Znalezc inwestora i jazda macie kolej. Ale watpie zeby ktos poszedl na takie ryzyko. Nie wiem gdzie pan szanwony inzynier zdobyl swoj tytul inzyniera, ale widocznie chyba na jakims komunistycznym targu. Tyle w temacie
jestem realistycznie nastawiony. Życzę powodzenia i samozaparcia. Ale na pewno nie uwierzę, że coś może być za darmo, albo prawie darmo. No chyba że właśnie o marzeniach mówimy.
~marzyciele...jesteś pesymistycznie nastawiony do życia,SPADAJ,,,
Aha. A na czym będziesz przewoził tych ludzi, tzn wagony też sam skonstruujesz? Obsługa tego pociągu będzie robiła za darmo? Kwestie bezpieczeństwa? Uważasz, że dopuszczą twój wehikuł do ruchu, bez jakichś homologacji?
popieram
Ale z was marzyciele, zapomnieliście chyba że są my w dalszym ciągu pod polskim zaborem a w nim jest to niemożliwe. Nie żyjemy w wolnym, niepodległym Śląsku, aby mieć takie marzenia, w Polskiej okupacji to jedynie w te trasy to na kole mogemy jechać, bo nawet na paliwo do moplika nom za chwila nie styknie, a wy se tu marzycie o kolei. Musza przyznać że fajne mocie marzenia, też bych chcioł zajechać se na polder Buków cugym, aby się wykąpać, albo na kajaku popływać, ale raczyj myśla że cugym tam nigdy nie zajada a jedynie dali na kole byda tam jeździł, ale musza wom prziznać że marzenia mocie pykne, szkoda że nie realne, bo to tu jeszcze polsko okupacjo je.
Pieniądze to nie problem. Problemem jest wyłącznie czas. I tu proszę właśnie o ten czas właśnie. Tzn.: żebyśmy mogli spokojnie konstruować, a później spać wiedząc, że ktoś (a nawet wielu ktosiów) na te tory patrzy. I nie z tych, co przeliczają je na tony... Pierwszy komentarz był mój. Przestał być aktualny, a redakcja nie potrafi usuwać bez śladu (teoretycznie, bo potrafię wskazać jeden przypadek, kiedy tak się stało; ale to może zrobił ktoś z większymi uprawnieniami)
Nooo jest to jakiś pomysł, ale czy finansowo ma szansę na realizację?