Śledztwo na promie
Gliwicka prokuratura oskarża obsługę przeprawy promowej w Grzegorzowicach o fałszowanie dokumentacji. Pracownicy bez wymaganych uprawnień mieli przewozić promem ludzi i pojazdy przez Odrę. W sprawie zarzuty usłyszało sześć osób.
Oskarżony właściciel firmy z Rybnika, czterech pracowników oraz lekarka – to wynik śledztwa, które w sierpniu zakończyło się w V wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Sprawa dotyczy jedynej w regionie przeprawy promowej na Odrze, która działa w powiecie raciborskim pomiędzy Grzegorzowicami a Ciechowicami. Śledczy udowodnili, że czterech pracowników starając się o uprawnienia żeglarskie łamało prawo. – Sprawa dotyczyła nieprawidłowości związanych z uzyskaniem patentów. Pracownicy przystępując do egzaminów, przedłożyli sfałszowane zaświadczenia o odbyciu wymaganej przepisami praktyki, czym wprowadzili w błąd funkcjonariusza publicznego – dyrektora Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu – wyłudzając w ten sposób uprawnienia przewoźnika żeglugi śródlądowej – informuje prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Musimy wierzyć
Aby móc obsługiwać prom, przyszły przewoźnik przed przystąpieniem do egzaminów powinien spędzić na nim wiele miesięcy nabywając w praktyce niezbędne umiejętności. Oskarżeni pracownicy pominęli ten krok, z pomocą swojego szefa. – Organizatorem całego procederu był ich pracodawca, który po uprawnienia do wystawiania zaświadczeń o odbyciu szkoleń żeglugowych, poświadczył w nich nieprawdę – mówi prokurator. Sprawa wyszła na jaw podczas innego śledztwa prowadzonego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach. – To nie my zawiadomiliśmy prokuraturę. Nasi urzędnicy przyjęli dokumenty, zawierzając, że pracownicy tej firmy rzeczywiście odbyli praktyki – mówi Mariusz Przybylski, Dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu.
Urząd nie śledzi
W praktyce chodziło o naukę pływania na promie. Zgodnie z przepisami, każda z tych osób powinna odbyć 180 dni faktycznej żeglugi w ciągu roku. Choć praca na przeprawie w Grzegorzowicach nie jest skomplikowana, przyszły przewoźnik musi miesiącami kursować od prawego brzegu do lewego. Zdobyty po egzaminach patent uprawnia tylko do pracy na tym konkretnym przewozie, na konkretnym kilometrze rzeki. – To niskie uprawnienia żeglarskie. Po tej praktyce zdaje się egzamin, teoretyczny i praktyczny. Oni go formalnie zdali. Każdy z nich przed komisją obecną na promie wykonał swoje czynności przewoźnika i pomyślnie przeszedł egzamin. Potem się okazało, że nie pływali promem tyle co powinni. My nie mamy narzędzi ani możliwości aby sprawdzać, czy ktoś rzeczywiście pływa tyle ile powinien – tłumaczy dyrektor UŻŚ w Kędzierzynie-Koźlu.
Szef załatwił lekarza
Oskarżeni pracownicy przeprawy promowej mają od 32 do 57 lat. – W sprawę zaangażowany był również lekarz medycyny pracy. Uzyskanie przez pracowników uprawnień żeglugowych, niezbędne było do spełnienia przez wspomnianego pracodawcę warunków określonych w przetargu na obsługę rzecznej przeprawy promowej, do którego wymieniony zamierzał przystąpić – tłumaczy prokurator Michał Szułczyński. 58-letnia lekarka wystawiała zaświadczenia, że pracownicy nie mają przeciwwskazań do pracy na wodzie. Obsługą przeprawy promowej w Grzegorzowicach zajmuje się Zakład Remontowo-Transportowo-Usługowy „Agal” z Rybnika. Jego szef, Grzegorz P. i zarazem jeden z oskarżonych nie chce komentować sprawy. – Nie wypowiadam się na ten temat – ucina rozmowę telefoniczną.
W nocy na około
Firma zdecydowała się na oszustwo, aby móc starać się o świadczenie całodobowych usług przewozu na promie. Jak twierdzi Zarząd Dróg Wojewódzkich, prom nie będzie jednak czynny całą dobę. – Mieliśmy plany wydłużenia czasu pracy promu. Nie doszło jednak do tego z powodu obowiązujących przepisów regulujących zasady ruchu rzecznych jednostek pływających, które nie mogą pływać po zmroku – tłumaczy Ryszard Pacer, rzecznik ZDW w Katowicach. Przeprawa na Odrze każdego dnia pozwala zaoszczędzić mieszkańcom powiatu raciborskiego blisko trzydzieści kilometrów drogi. Kiedy prom nie kursuje, taką odległość muszą pokonywać osoby przemieszczające się pomiędzy Grzegorzowicami i Ciechowicami. Przeprawa czynna jest, jednak tylko przez kilka godzin dziennie. Przez ostatnie dwadzieścia lat prom obsługiwała zaledwie jedna osoba. Urzędnicy z ZDW w Katowicach rozważali wydłużenie czasu pracy promu aby tym samym ulżyć kierowcom.
Adrian Czarnota
Komentarze
18 komentarzy
slowa te powiedzial kaiser wilus tak mi godol opa a JOZEF KOMOR TO FACET ZE JAJOMA znom go od szkolya kaj je teroz ana ze swojom switom
hahaha oni czekaja az zas dostana €uro od NIEMCÖW , teraz sie biera za biednego przewoznika co caly dzien robi i jeszcze dodatkowo prom obsuguje WSTYD... Zamiast remontowac to co bylo zrobione za Niemca, to jest przynajmniej cos stabilnego, a ze ruiny .... drogi co nam wybudowali w tamtych czasach sa do dzis, Chalupy co byly postawione za Niemcow sa do dzis.. a tu Wladza mostu nie umie zobic .... MOZE JAKOS GALERIA HANDLOWO ??? bo tego jest wpierony....
mówił mówil
coś Ci się nieźle popie...., Arka Bożek nigdy czegoś takiego nie powiedział, nie manipuluj ludźmi
wymagania jak na prm ale w NASA
Wy już tak tego przewoznika nie traktujcie jak boga, bo to jest jego normalna praca za którą ma pieniądze. albo odra za wysoka albo za niska to nie przewozi, a z jego czasem pracy to niekiedy przegina, powinien byc a tu niespodzianka zamknięte.....
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego jak ciężka jest ta praca na promie szczególnie latem gdy jest 35st C i zimą gdy temperatury spadają do -10stC. Może dla urzędników, którzy siedzą za biurkiem i szefostwa firmy "Agal" które łupi jak tylko potrafi tego jedynego, który pracuje na tym promie zamiast go sowicie wynagrodzić za ciężką harówkę to jeszcze próbuje zbijać kokosy na jego plecach.Miałem okazję współpracować z Panem Józkiem Komorem przez parę lat i wiem jak wygląda praca przewoźnika. BARDZO NIEŁADNIE ze strony jego szefostwa. Niech teraz odpowiadają za swoje przekręty. Pozdrawiam :-) !!!!!!!
Skoro pracownicy zdali państwowy egzamin, to znaczy, że nie potrzebowali aż 180 dni praktyki. Przecież, pracując dzień w dzień, bez żadnego dnia wolnego to jest około pół roku - obłęd. Dla dobra społecznego takie śledztwo powinno zostać umorzone.
No ten piesek pływa z nim ;)
Pan Komor to je rychtyk dobry i bardzo uczynny człowiek. Należą mu się podziękowania PS. A ten piesek jeszcze z nim pływa?
LUDZIE CZYTAJCIE ARTYKUŁ ze ZROZUMIENIEM. Wyraźnie piszę że JEDNA osoba go obsługuje już 20 LAT i to jest Pan KOMOR któremu jesteśmy wdzięczni że wiekowo jest emerytowany a jeszcze MU się chce pomagać ludziom i siedzieć codziennie na PROMIE. CHWAŁA MU ZA TO.
komor nie jest oskarzony, ma uprawnienia od 20 lat, tu chodzi o tych nowych
dejcie zyc LUDZIE!!! Zamiast byc wdzieczni ze jest ktos taki jak pan KOMOR i ze mu se tak chce to jesze go bydom oskarac!!! Mostu do terazka nie wybudowali bo nie ma pieniadzy !! Mamy prom i tez nie pasuje!!! To co doprawic skrzydla i lotac!!!
Lekarzy na bruk albo do koszarów. Lekarze i prawnicy to hieny na narodzie polskim
TE RUINY mostu Niemieckiego wytrzymają więcej i dłużej niż postawiony przez Polaków nowy. Ale to jest Polska polityka jak powiedział Arka Bożek "Jak chcesz ukarać Polaka daj mu władze a sam się wykończy".
ale na co by ci były ruiny starego zniszczonego mostu?
nie łatwiej wybudować most ? jak policzyć koszta utrzymania tego promu za te wszystkie lata to taniej było by postawic ten most ale mądra gmina z kuźni raciborskiej wolała zapłacić 30 tyś. saperom którzy wywalili Niemiecki most w powietrze bo był tylko do połowy a łatwiej było by go odbudować , polska polityka
W Polsce wszytsko sie zalatwia...