Do przedszkola dzieci dowiozą busem?
W Świerklanach nie ma miejsca dla dzieci z Mszany
W ubiegłym tygodniu zorganizowano spotkanie władz Mszany z mieszkańcami ul. Granice w Połomi, którzy zainteresowani są przeniesieniem ich posesji w granice administracyjne Świerklan. Stąd obecność wójta tej gminy Antoniego Mrowca. Mieszkańcy wyszli zadowoleni. – Myślę, że to spotkanie było potrzebne obu stronom mówi Sławomir Bulenda, przedstawiciel mieszkańców ul. Granice.
Chce mieć spokój w gminie
Ale zanim doszło do porozumienia, podczas dwugodzinnego spotkania nie brakowało emocji. Wójta Świerklan mieszkańcy zarzucili pytaniami. Zastanawiali się głośno, dlaczego nie chce przyjąć kilkorga dzieci z ul. Granice do „swojego” przedszkola. – Przyszedł do mnie z awanturą mieszkaniec mojej gminy. Miał pretensje o to, że jego dziecko nie dostało się do przedszkola, podczas gdy z ościennych gmin tak. Sprawdziłem to i okazało się, że mamy 35 dzieci spoza gminy – mówił wójt Mrowiec. - Zdecydowałem więc, że od 2012 roku do świerklańskiego przedszkola będą przyjmowane te dzieci, których rodzice są mieszkańcami naszej gminy i tam płacą podatki. Obecnie mamy 70 dzieci ze Świerklan, które z braku miejsc nie zostały przyjęte do przedszkola. Ale nie ma już awantur o to, że ktoś z zewnątrz został przyjęty. Ja też chcę mieć spokój na terenie gminy, a nie być oskarżanym o sponsorowanie innych – mówił wójt Świerklan.
Pretensje o sponsoring?
- Tu się rozgrywa polityka, a wszystko kosztem dzieci – mówiła rozgoryczona mieszkanka ul. Granice. – Spotykamy się trochę za późno, klamka już zapadła – odpowiadał wójt Mrowiec, ripostując dalej: - Podatki płacicie do Mszany, a pretensje macie do nas? O to, że tyle lat was sponsorowaliśmy?
Nastroje tonował wójt Mszany. – Cieszyłbym się, gdyby dzieci z ul. Granice uczęszczały do szkoły w Połomi. Ale wiem, że do Świerklan mają bliżej, i tam pójdą. A za nimi subwencja oświatowa. Dlatego sprawa przedszkola to dla nas taka syzyfowa praca.
Wójt Mszany obiecał jednak mieszkańcom ul. Granice, że będzie jeszcze negocjował z wójtem Świerklan i być może uda się go przekonać do otwarcia tam oddziału popołudniowego. Za dzieci z Połomi dopłacałaby gmina Mszana. Jeśli jednak do porozumienia nie dojdzie, przedszkolaki z ul. Granice będą dowożone do Połomi busem na koszt gminy.
Brak kanalizacji, fatalne drogi
Sprawa przedszkola była iskrą zapalną, która doprowadziła do tego, że mieszkańcy ul. Granice postawili na odejście z gminy Mszana. Ale nie tylko o to mają żal do władz. Denerwuje ich sprawa braku kanalizacji, fatalny stan dróg i zła komunikacja . – Nawet o organizowanych w Połomi festynach nic nie wiemy – skarżyli się. – Macie prawo do skarg, bo z doświadczenia wiecie, że tereny położone z dala od centrum są w gorszej sytuacji - mówił Szymanek. – W ciągu roku nie byliśmy w stanie załatwić wszystkiego. Ale proszę was o cierpliwość – apelował do mieszkańców ul. Granice.
Ci przyznali, że nie chcą na siłę odłączać się od Mszany. Pod warunkiem jednak, że ich problemy zostaną rozwiązane. Proceduralnie kwestia zmiany granic gminy nie jest prosta. – Zakładając wariant optymistyczny potrwa to dwa lata, a realnie 3 lata – mówił wicewójt Błażej Tatarczyk. – Potrzeba byłoby wielu dokumentów, uzgodnień, stanowiska powiatów, bo zmieniłyby się granice powiatu wodzisławskiego i rybnickiego. Ostatecznie o zmianie granic decyduje i tak właściwy minister.