środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Czy powstańczy pociąg przyjechał po raz ostatni?

29.05.2012 12:54 | 10 komentarzy | art

 

W niedzielę 27 maja na przejeździe kolejowym Tajchów w Lubomi doszło do kolejnego starcia powstańców śląskich z siłami Grenzchutzu oraz Freikorpsu w ramach Bitwy Olzańskiej.

 

Czy powstańczy pociąg przyjechał po raz ostatni?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Najpierw na okopy powstańców ruszyli Niemcy. Wobec przeważających sił wroga powstańcy musieli wykonać taktyczny odwrót. Po chwili jednak wrócili ze wsparciem uzbrojonego pociągu powstańczego. Wsparci ogniem działa i karabinów powstańcy odbili zajęte wcześniej przez Niemców okopy, oraz wzięli do niewoli niedobitki niemieckich oddziałów. Wszystko trwało około 20 minut i wyglądało nader realnie. Tak przebiegała rekonstrukcja fragmentu powstańczych starć, połączona z wkroczeniem wojsk polskich na Górny Śląsk.

 

O przekonywujące efekty postarali się pasjonaci z aż 4 grup rekonstrukcji historycznej – „Powstaniec Śląski” z Wodzisławia, „Berliner Mauer” z Mikołowa, „18 Kołobrzeskiego” z Rybnika i „Kampfgruppe Schlesien” ze Strzelec Opolskich. Do dyspozycji mieli prawdziwe karabiny typu mauser i mosin. Broń wypożyczona była od specjalistycznej firmy, która nadzorowała przebieg rekonstrukcji. - My sami takiej posiadać jej nie możemy. Broń jest przystosowana do strzelania nabojami hukowymi – opowiada Kazimierz Piechaczek z GRH Powstaniec Śląski, notabene potomek prawdziwego powstańca. Jak podkreślają uczestnicy inscenizacji nie jest zwykłą zabawą. – Pokazujemy żywą historię. Takie działania są dziś szczególnie potrzebne żeby przyciągnąć młodzież, żeby odciągnąć ją trochę od tych komputerów – podkreśla Henryk Bajorek z Kampfgruppe Schleisen. Sądząc po ilości widzów, w tym młodych należy przyznać mu rację.

 

Po raz pierwszy rekonstrukcję Bitwy Olzańskiej przeprowadzono w Lubomi przed rokiem, w 90. jej rocznicę. Marek Jakubiak, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Lubomi, który zorganizował przedsięwzięcie planuje je kontynuować w następnych latach. Nie wiadomo czy się uda. – Na przeszkodzie może nam jednak stanąć likwidacja KWK Anna. Tory, którymi przyjeżdża powstańczy pociąg prowadzą do kopalni. Słychać głosy, że być może czeka je los kopalni – wyjaśnia Jakubiak.

 

(art)