Niedziela, 6 października 2024

imieniny: Artura, Brunona, Fryderyki

RSS

Raciborzanie czekają na swój port

27.04.2012 15:23 | 5 komentarzy | e

Dziennik Zachodni pisze o jutrzejszym otwarciu portu w Gliwicach oraz o tym, że raciborzanie wiążą duże nadzieje z kanałem łączącym Odrę, Dunaj i Łabę, którego budowę od jakiegoś czasu forsują Czesi. Entuzjaści przekonują, że Racibórz byłby pierwszym dużym miastem na trasie statków i mógłby tu powstać olbrzymi port.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na Śląsku przybywa nadrzecznej infrastruktury - są mariny wrocławskie, stanice w Brzegu i Krapkowicach (tam również powstaje przystań motorowodna), a także w Kędzierzynie-Koźlu. Wzorem dla wszystkich jest podwrocławski, prywatny port Uraz, który zaczynał jako niewielka marina turystyczna, a okazał się prawdziwym hitem na Dolnym Śląsku.

Jutro o godz. 12.00 zostanie otwarta niewielka marina w Gliwicach, na terenie Śląskiego Centrum Logistyki. Na początek jest tam siedem motorówek, pływający pomost, hangar, miejsce piknikowe i sanitariaty, niedługo będzie sklep żeglarski. Portem zachwycili się już niemieccy i holenderscy dziennikarze branżowych pism poświęconych tzw. houseboatingowi (tak nazywają się płaskodenne, wygodne łodzie, którymi podróżuje się po całej Europie). Tam jest to sposób na rekreację i rodzinny wypoczynek, sposób na życie. Z Gliwic, drogą wodną, można dostać się nie tylko do Kędzierzyna i Wrocławia, ale także dopłynąć do Berlina, Amsterdamu, a nawet do Marsylii. Wsiadamy po prostu w gliwickim porcie i płyniemy Kanałem Gliwickim do Odry. A dalej - na śródlądowe szlaki Europy.

Raciborzanin Grzegorz Pinior mówi, że "wystarczy, że Odra płynie i że można nią dopłynąć do wszystkich europejskich mórz i oceanu. W Berlinie otwierają się szlaki wodne na całą Europę. Teraz trzeba tylko wybrać, w którą stronę świata chce się dalej powiosłować". Sam wybrał się na wodniacką przygodę kajakiem w maju ubiegłego roku. Popłynął kajakiem z Raciborza do Berlina. To 600 km Odrą i kanałem Odra-Sprewa. Spływ trwał 10 dni.

(źródło: dziennikzachodni.pl)