Sobota, 5 października 2024

imieniny: Igora, Apolinarego, Placyda

RSS

15.03.2012 08:32 | 4 komentarze | red

Z badań wynika, że ponad 80 proc. Polaków chciałoby zamieszkać we własnym domu, ale barierą są dla nich pieniądze. A przecież wcale nie musi tak być! Racjonalne zarządzanie budowlanym budżetem – m.in. przemyślany wybór sposobu budowy – może znacznie zmniejszyć przeszkody stojące na?drodze do?własnego domu.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kluczem do racjonalnego obniżenia kosztów jest niewątpliwie wybór sposobu budowania. Odpowiedź na pytanie – systemem gospodarczym czy z firmą deweloperską – wcale nie jest oczywista.

Czy warto budować systemem gospodarczym?

Decyzja o budowie systemem gospodarczym, który oznacza samodzielne zamawianie materiałów budowlanych i ich transport oraz wykonywanie niektórych robót własnymi siłami, do niedawna była oczywista dla wielu inwestorów. Pozwalała bowiem odłożyć prace w czasie w momencie przejściowych trudności. Dziś jednak taki system budowania odchodzi w zapomnienie, głównie dlatego, że zmienia się tempo życia i ilość obowiązków, które uniemożliwiają spędzanie długich godzin na placu budowy. System gospodarczy może być traktowany jako droga do własnego domu głównie w przypadku osób, które mają działkę, ale ze względu na brak zdolności kredytowej nie mogą dostać kredytu, oraz tych, którzy zarabiają sezonowo i większą część roku mogą poświęcić budowie. Metoda gospodarcza wymaga bowiem ogromnego zaangażowania inwestora – nie tylko czasowego, lecz także w zakresie nakładów pracy. Ciężar, który spada na jego barki, jest odczuwalny co najmniej jako jeden dodatkowy etat. Warto się więc zastanowić, jaką cenę ma taka oszczędność. W końcu budowa systemem gospodarczym trwa o wiele dłużej, choćby dlatego, że trzeba dodatkowo spędzić wiele godzin na samodzielnym zgłębianiu technologii budowania. Poza tym nawet z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca się prowadzić budowy np. przez pięć lat, gdyż wykorzystane materiały niszczeją i tracą wartość. 

Pół na pół

Rozsądną alternatywą i rozwiązaniem pośrednim wydaje się zatrudnienie kilku ekip do wykonania poszczególnych etapów. Owszem, taka budowa będzie nieco droższa, trzeba też będzie włożyć wysiłek w znalezienie sprawdzonych fachowców i dopilnowanie, by na czas zjawili się na budowie, a później umieć skoordynować prace poszczególnych ekip. W zamian otrzymujemy jednak pewność, że powierzamy budowę w dobre ręce. Najlepiej zatrudnić ekipę z polecenia, jeśli jednak takiej nie znamy, zanim zdecydujemy się na konkretnego wykonawcę, koniecznie trzeba zdobyć od niego adresy poprzednich budów i poznać opinie jego byłych klientów, a także dopilnować, by jeszcze przed rozpoczęciem robót określił on cenę, za jaką wykona swoją pracę. Zaletą tego systemu jest też poczucie bezpieczeństwa – to wykonawca, a nie inwestor, bierze na siebie odpowiedzialność za jakość materiałów i robocizny. Gdy nasz dom powstaje w pobliżu dużego miasta, oszczędności może przynieść zatrudnienie ekip z innego regionu – gdzie jest tańsza robocizna. Przestrzegamy jednak przed zatrudnieniem ekip „na czarno”, złożonych często z obcokrajowców. Choćby dlatego, że nie wystawią nam one faktury, którą w przypadku zaciągnięcia kredytu i tak musimy złożyć w banku, by udokumentować zakończenie konkretnego etapu budowy. Poza tym, nawet jeśli oferują one konkurencyjne ceny, w przypadku niedotrzymania terminów lub niewłaściwego wykonania zleconej pracy nie będzie można od nich wyegzekwować poprawienia niedoróbek. Ostatecznie zaś może się okazać, że trzeba będzie zatrudnić ekipę, która naprawi błędy poprzedniej.         

Generalne wykonawstwo

Kłopoty z wykonawcami to nie jedyny powód, dla którego warto rozważyć budowę domu „pod klucz” – z jedną firmą. Mogłoby się wydawać, że ten wariant kosztuje niemało, zyskujemy jednak dzięki niemu komfort psychiczny i pewność, że nasze nowe lokum powstanie w krótkim czasie, a po zakończeniu budowy otrzymujemy od wykonawcy gwarancję. Przewaga tego systemu nad metodą gospodarczą polega też na tym, że gdy materiały budowlane kupuje wykonawca, który potem wykorzysta je na naszej budowie, a nie inwestor, płaci on za nie VAT w wysokości 8%, a nie 23% – to duża oszczędność. Ogromne znaczenie ma szybkość, z jaką powstaje dom, gdyż rozłożenie budowy na kilka lat (jak w systemie gospodarczym) może się niekorzystnie odbić na ostatecznym kształcie domu. 

Maria Gajda