Radny to nie maszynka do głosowania
Jeżeli ktoś nie może być na sesji, to powinien zrezygnować z diety – mówi radny Marian Grzonka.
Radny Marian Grzonka zaproponował nowy sposób dyscyplinowania radnych, nie dbających o obecność na sesji rady miasta. Grzonka chce, by radny, który na sesji będzie mniej niż 2/3 czasu jej trwania, zrezygnował z diety za ten dzień. – Do czego jest potrzebny radny, który notorycznie wychodzi z sesji na długo przed jej zakończeniem? – pyta Marian Grzonka, mówiąc, że w Mszanie jest jedna taka osoba. I odpowiada: „to maszynka do głosowania”. Jeżeli ktoś nie może być na sesji, to powinien zrezygnować z diety.
Jednak w uchwale rady gminy dotyczącej diet radnych nie ma zapisu o tym, ile czasu dana osoba powinna spędzić na sesji. Każdy radny, jeśli musi wyjść wcześniej z posiedzenia, może to zrobić, zgłaszając wcześniej ten fakt u przewodniczącego rady. A jak wygląda frekwencja mszańskich radnych? – Sporadycznie zdarza się, że ktoś zwalnia się z części sesji, bo musi na przykład wcześniej wyjść do pracy – mówi Gertruda Grzonka z biura rady gminy. – Dlatego wydaje się, że nie ma potrzeby wprowadzania nowych zapisów na temat obecności radnych na sesjach.
Sprawa została jednak skonsultowana z radcą prawnym gminy. – Aby dokonać zmian w uchwale dotyczącej zasad wypłacania radnym diet, musi być w tej kwestii wniosek formalny – przypomina Gertruda Grzonka. - Jeśli taki będzie, zostanie przedstawiony przewodniczącemu rady, a potem najprawdopodobniej sprawa będzie dyskutowana na komisji budżetowej lub spraw społecznych. Jeśli komisja zaopiniuje wniosek pozytywnie, to propozycje zmiany uchwały można będzie przygotować na kolejną sesję.
Komentarze
5 komentarzy
dochody i domy jak są wycenione
a może tak zobaczyć diety pracowników naszej gminy -warto!!!!!!!!!!!!!!
nareszcie jeden odważny się znalazł z tymi już pewniakami- porządek musi być i przy szkubaniu/ brawo dla radnego!!!!!!!!!!!!!!
Każdy w pracy ma płacone za prać wykonaną w przypisanym czasie. Radni tak samo jest , to ditka. Nie maa go albo ucieka, to głodówka;)
nooo, pomysł dobry. Wprowadzić w życie. Nie chodzą na sesje, zwalniają się bo to bez konsekwencji. Ciekawe, że nikt z nas sobie takich żartów w normalnej pracy nie może robić. A kasa za posiedzenie leci...