Spalony przed rokiem familok po remoncie będzie pusty?
Dobiega końca remont generalny budynku przy ulicy Mielęckiego 6, który częściowo spalił się w pożarze, jaki wybuchł tu przed rokiem. Do budynku wprowadzi się tylko część lokatorów, którzy mieszkali w nim przed pożarem.
Główne roboty polegające na odbudowie strawionego przez ogień dachu budynku dobiegły już końca. Konieczne jest jeszcze przeprowadzenie prac dodatkowych, których nie uwzględniało zamówienie. Takich jak pomalowanie klatek schodowych czy naprawa instalacji wodnej. Podczas ostatnich mrozów zamarzło przyłącze wody. Do tego w jednej z klatek złodzieje rozkradli kilka metrów instalacji. Obecnie w budynku nie ma więc wody. Według zapewnień szefów spółdzielni mieszkaniowej Marcel, do której należy budynek bieżąca woda ma się pojawić w kranach w ciągu najbliższych dni.
Pożar przypłacił zdrowiem
Mimo niedogodności związanych z brakiem wody i wciąż trwającymi pracami remontowymi pan Wiesław Lesiecki wrócił do swojego mieszkania już w grudniu, kiedy tylko nad budynkiem pojawił się dach. Mężczyzna jako jedyny w budynku dysponuje mieszkaniem własnościowym. Wciąż go remontuje. Ucierpiało wskutek gaszenia pożaru. - Było całe zalane. Wszystkie tynki nadawały się do zerwania – opowiada pan Wiesław. W dodatku w połowie roku wichury i opady deszczu spowodowały, że osuszony już lokal ponownie został częściowo zalany. Budynek był co prawda zabezpieczony folią, ale deszczówka przeciekała po kominach. - Przypłaciłem to zdrowiem. Przeszedłem dwie operacje serca. Wszczepienie bajpasów, a ostatnio wszczepienia rozrusznika – mówi Lesiecki. 72-letni mężczyzna mieszka z równie schorowaną żoną. Nie czekał aż mieszkanie będzie całkowicie wyremontowane bo sam chciał czuwać nad przebiegiem prac. Poza tym wyjaśnia, że musiał pilnować by nie rozkradziono pozostawionych w nim sprzętów i węgla z piwnicy, co na osiedlu zdarza się nie rzadko.
Wyremontowany familok będzie pusty
Ogień, który wybuchł 14 marca ubiegłego roku całkowicie strawił konstrukcję dachu. Tuż po pożarze nie było pewne czy budynek w ogóle będzie się nadawał do zamieszkania. Mieszkańcy budynku zostali ulokowani w lokalach zastępczych, niektórzy trafili do mieszkań socjalnych. Nie wszyscy wrócą do swoich starych mieszkań. - Na pewno nie wrócą ci, na których ciążyły wyroki eksmisyjne. To wydarzenie po prostu przyśpieszyło ich eksmisję. Osoby te pozostaną w lokalach socjalnych – wyjaśnia Artur Pluciński, członek zarządu spółdzielni mieszkaniowej Marcel, która jest właścicielem budynku. Inni nawet jeśli drogę powrotu mają otwartą to rezygnują z takiej możliwości. Po podpisaniu ze spółdzielnią stosownych umów pozostaną w lokalach zastępczych. Z dziesięciu mieszkań, które znajdują się budynku przy Mielęckiego 6 co najmniej połowa, jeśli nie więcej zostanie na razie niezamieszkana. Z informacji przekazanych przez szefostwo SM Marcel wynika, że oprócz Wiesława Lesieckiego do budynku na pewno wróci jeszcze tylko jedna osoba. Trzech innych lokatorów nad powrotem się zastanawia, ale czy wrócą nie wiadomo.
Spółdzielnia nie wyremontuje mieszkań
To co może wstrzymywać lokatorów przed wprowadzeniem się do wyremontowanego budynku to brak środków na remont mieszkań. O ile spółdzielnia zadbała o naprawę dachu to doprowadzenie do stanu użytkowania samych mieszkań pozostawiła na głowie mieszkańców. - Mamy ograniczone możliwości finansowe dlatego nie stać nas na remont mieszkań – twierdzi Pluciński. Odbudowa dachu kosztowała na razie 170 tys. zł. Jak dodaje ostateczna kwota remontu wraz z pracami dodatkowymi nie powinna przekroczyć 210 tys. zł.
Artur Marcisz
Komentarze
10 komentarzy
dzieki ze tak piszecie zeby obuluc familok albo mieszkaja w nim patole piszecie bzdury ze az zal mi sie was robi a co w twoim bloku albo obok ciebie nie mieszkaja patole nieroby i alkoholicy ciesz sie i inni co zle pisza o naszym familoku ze nie musiales tego przechodzic i przezywac co my widac ze ten co to pisze to jest sam patol bo nie ma zrozumienia i serca dla innych
usunac tem marcel i te familoki
Po co to remontować jak tam mieszkają same patole
blokersów skremować i po sprawie,bloki obulić i będzie normalnie
Syska chwali szefa i za to go cenią i pozwalają na to co robi.
Jak ktoś niepijący w pracy pokieruje spółdzielnią zamiast za babami latać to możeMarcel się zmieni.
i po co ten remont??? element bierski i tak nie doceni, a w przyszłości wypali po fundamenty
syska teraz wie jak sie zyje w wodzislawiu ciekawe czy tam tez ma dzakuzi plazma itp jak na marcelu a nam co miesiac podwyszki szykuja jak nie za woda to smieci to zas za grunta i tak sie to ciagnie
Spółdzielnia nie remontuje mieszkań bo ma ograniczone środki? Może napisać prawdę Prezes Kutnyj nie ubezpieczył bloku a przez to SM Marcel nie dostała odszkodowania. Teraz wydaje na remont spółdzielcze pieniądze i bierze premie za dobrze zarządzanie. Rada tylko mu przytakuje i też bierze diety. Taki układ zawsze tracą tylko spółdzielcy. Odszedł Syska po aferze z kotłem na Brackiej ale nic się nie zmieniło.
Wlasnie po co maja wracac do nie wykonczonych mieszkan jesli sa chetni do wykonczenia swoich mieszkan to zapraszam moge sie podjac prac wykonczeniowych zajmuje sie tym od ponad 20lat oto moje namiary http://zlotaraczka.orangespace.pl/ nie jestem drogi a zkazdym mozna sie dogadas o kazdy moze byc zadowolony Pozdrawiam