Gród Drengów zbudują nawet bez unijnej dotacji
Po 100 tys. zł magistrat i starostwo zamierzają zaangażować w obiekt. Może powstać w Oborze albo blisko Odry.
W starostwie, które pilotuje realizację projektu dla raciborskich rycerzy, nie wierzą, że uda się zdobyć pomocy unijnej na wzniesienie grodu. Apetyt na 14 mln zł z urzędu marszałkowskiego ma aż 80 wnioskodawców.
Starosta Adam Hajduk zapowiedział radnym powiatu, że zaplanowaną w budżecie 2012 inwestycję można - w przypadku braku unijnego wsparcia - realizować etapami. - Jeśli miasto dołoży się 100 tys. zł, my damy 100 tys. zł to wykonamy duży zakres tego zadania - przypuszcza włodarz.
Wciąż jednak nie jest znana lokalizacja grodu. Magistrat proponuje Arboretum w Oborze, w starostwie myślą jeszcze o pierwotnej propozycji nieopodal Odry, tam gdzie Drengowie stacjonowali w czasie ich festynu latem. Mimo, że konieczne zmiany w planach przestrzennych miasta zajmą w tym przypadku około 2 lat, to etapowanie inwestycji sprzyjałoby takiemu rozwiązaniu.
Komentarze
7 komentarzy
Andzreju, w jaki niby sposob ma ten "grod" utrzymac miasto przy zyciu? To raczej miasto bedzie ten cyrk utrzymywalo przy zyciu. Jest wogole jakis biznes-plan czy cos podobnego do tego? Albo beda sie po prostu dwa razy do roku rycerzyki spotykali, a reszta czasu bedzie to stalo i gnilo przed siebie? Jak to ma byc wogole wykorzystane? Beda jakies bilety, imprezy, warsztaty, szkolenia....? Czy drengowie sie tez zrzucaja na ta stodole? Milion pytan, a zero odpowiedzi, tylko "budujemy!" - bez zadnego myslenia.
Jak dla mnie jest to obojętne kto tym bedzie zarządzał, byleby miało to rację bytu- turystyka. Przecież nikt nie pisze, ze ma to być gród wikingów tylko średniowieczny - a średniowiecze wykraczało chyba po za racibórz? jestem zapalonym turystą i przyznam, że inwestycja w turystykę zaczyna przynosić naprawdę duże zyski w miejscowosciach, które ledwie zipały. Nikt w Raciborzu nie zainwestuje w poważne przedsiębiorstwa dające zatrudnienie typu Rafako czy Mieszko. Jak pomyślę ile kasy idzie na drogi, które służą do sprawnego wyjeżdżania z tego miasta to aż włos na głowie się jeży. Drengowie - jakkolwiek byście się nie nazywali nie dajcie się stłamsić takim internetowym bohaterom, tacy ludzie jak wy młodzi i dążący do celu mają szansę utrzymać to miasto przy życiu! Życzę powodzenia!
Ten starosta zaczyna mi juz naprawde dzialac na nerwy. Wywalanie naszych pieniedzy przez okno. Chyba czas na jakis pozew zbiorowy, bo juz nie moge patrzec na to marnowanie publicznych pieniedzy przez tego paja..
Poniżej dołączam link do strony stowarzyszenia drengów zadając proste, choć złożone pytanie:
Patrząc na zdjęcie ze strony startowej, widzimy nieokreślonego pochodzenia woja stojącego na przodzie czegoś, co przypomina wikingowski drakkar (łódź przybrzeżną), co to ma wspólnego z osadnictwem słowiańskim na naszych ziemiach i kiedy te ziemie były zasiedlone przez wikingów?
Historyczna bzdura! Pan chce wydać prawie dwa miliony na zabawkę dla grupy dorosłych dzieci!
http://www.drengowie.pl/
Co to za mityczne plemię - poza żyjącymi współcześnie młodzieńcami i młódkami poprzebieranymi w dziwaczne szmaty (które mają być ponoć historycznym odzieniem prasłowian) udajacych walecznych wojowników i ich chwalebne białogłowy - którego nie znajduję aniu u wczesnych, jak i późnych słowian? Na tych terenach odnjdujemy ślady kultury łużyckiej z epoki brązu, ale o derengach archeologia milczy. Czyżby następne objawienie, któregoś z współpracowników naszego starosty? Pytanie całkiem uzasadnione, bo w otoczeniu naszego Starosty odnajdujemy przecież znanego ze swojej działalności wizjonerskiej historyka mediewistę! może Pan Doktor zechce się do tego zagadnienia odnieść publicznie? Może być jakiś artykulik lub prelekcja. Proszę!
.. Drengowie???? czy to ma cos wspolnego z historia tych ziem?? chyba nie!!!
Vox populi, vox Dei! Obawiam się, że gdyby zdecydował się Pan na referendum w tej sprawie, to Pański pomysł przepadłby z kretesem. Nie mówię tu o referendum wiążącym, bo na frekwencję nie można raczej liczyć, ale przy wydawaniu naszych wspólnych pieniędzy chyba raczej o to nie chodzi.
Nie mówimy tutaj tylko o tej jednej stówce, o pardon, dwóch, bo druga z miasta, czyli nadal z naszej kieszeni. A co się stanie jeśli nie otrzyma Pan dotacji z UE? A jeśli ten twór się rozpadnie, to skąd Pan weźmie pozostałe 15 stówek? Następna koncepcja za publiczne pieniądze, która pozostanie w Pańskiej szafie, bo przecież wszystko na to wskazuje, że tak się stanie? Taka mała dygresja - w Katowicach opracowano już chyba trzy koncepcje przebudowy i zagospodarowania przestrzeni rynku, ale jak tam było szkaradnie tak jest nadal, wydano tylko publiczne pieniądze. UE daje pieniądze, ale pozwala też wiele z nich marnotrawić.
Panie Starosto, nie idź Pan dalej tą zgubną drogą, w czasach kryzysu warto podejmować słuszne i oszczędne decyzje.
Pozdrawiam, Malkonent