Na kopalni nie wolno: pluć, kurzyć i pić piwa
Godów – Barbórka w przedszkolu w Gołkowicach.
A po co panu ten miecz? A ile metrów zjeżdżacie? A po co górnikowi lampa? Między innymi na takie pytania maluchów z przedszkola w Gołkowicach odpowiadali górnicy, którzy odwiedzili dzieci z okazji Barbórki. Były życzenia, barbórkowe wiersze i piosenki. Potem Marek Mendrela, elektryk w oddziale szybowym kop. „Borynia” oraz Piotr Wrodarczyk, emerytowany pracownik nieistniejącej już kop. 1 Maja, (towarzyszyła im śląska Karolinka – Magdalena Mendrela) przez godzinę opowiadali przedszkolakom ciekawostki związane z pracą górnika. I tak, ku zaskoczeniu dzieci, miecz okazał się szpadą otrzymywaną za długoletnią pracę, a lampa jest górnikowi potrzebna, bo na dole czasem „jest tak cima, że nic nie widać”.
Ale i górnicy mieli kilka pytań do dzieci. Maluchy zapytane, czego nie wolno robić na dole kopalni jednym tchem wyliczały: „pluć, kurzyć, pić piwa, śmiecić, przyjść byle jako, wszystkiego ruszać i robić ogniska”. – A wiecie co byłoby najcięższym grzechem górnika? – pytał Piotr Wrodarczyk. – To, kiedy zacząłby gwizdać na dole. Tego nie wolno robić, bo nieszczęście gotowe – mówił.
Kilka dni wcześniej dzieci odwiedziły kop. „Jas-Mos”, gdzie zwiedzały m.in. cechownię, zobaczyły punkt opatrunkowy, stację ratowniczą, szyb kopalniany i pierwszy wagon węgla, jaki wyjechał z tego zakładu.
(abs)