Parafianie pomogli uratować zabytkowy kościół
Kościółek pw. św. Anny w Gołkowicach to perełka drewnianej architektury sakralnej. Właśnie dobiegł końca jej remont generalny. W większość sfinansowali go sami parafianie.
Świątynia położona przy skrzyżowaniu centralnej ulicy z drogą prowadzącą do granicy polsko-czeskiej to jeden z dwóch kościołów katolickich w Gołkowicach. I jeden z dwóch drewnianych kościołów w powiecie wodzisławskim. Daleko mu wiekiem do kościoła pw. Wszystkich Świętych w Łaziskach, datowanego według różnych źródeł na XV bądź XVI wiek. Kościół św. Anny pochodzi „raptem” z końcówki XIX wieku. Ale właśnie to czyni go na swój sposób wyjątkowym. - Wtedy budowało się już raczej świątynie z cegły. Nasz kościół jest jednym z niewielu drewnianych zbudowanych w XIX stuleciu – podkreśla ks. Jan Ficek, proboszcz Gołkowic.
Sypał się dach i ściany
Kościół potrzebował ratunku, który uchroniłby go przed niszczycielskim działaniem czasu. I przywrócił mu dawną świetność. Pierwsze prace remontowe rozpoczęły się jeszcze w 2006 roku. Związane były z wymianą pokrycia dachowego świątyni. Stare, eternitowe, które pojawiło się na kościele przypuszczalnie podczas jednego w wcześniejszych remontów (kościół przechodził takowe w latach 50-tych i 70-tych ubiegłego wieku) przeciekało. Zamiast szkodliwego i mało efektownego eternitu zgodnie z zaleceniem konserwatora zabytków pojawił się drewniany gont. Ciosany, czyli znacznie lepszy od wycinanego. Wymieniono też pokrycie kościelnej wieży i dzwonnicy. Przy okazji wzmocniono jej konstrukcję – wymienione zostały spróchniałe ubytki. Dzwonnica była tak zniszczona, że konieczne było wymienienie 80 procent jej elementów. Pojawiła się też miedź na wieżyczkach i instalacja odgromowa oraz nowe rynny. Po czasie okazało się, że to dopiero początek koniecznych prac. Kontrolne wiercenia belek, z których wykonana jest konstrukcja ścian wykazały, że wiele z nich zajętych było próchnicą. Okazało się, że nawet 1/3 wymaga wymiany. Kolejny remont, zakrojony na szerszą skalę niż poprzedni rozpoczął się w zeszłym roku. - Konieczne było zbudowanie specjalnej konstrukcji podtrzymującej dach kościoła, co umożliwiło częściowe rozebranie ścian i wymianę spróchniałych belek, głównie w prezbiterium, w miejscu gdzie ze względu na konstrukcję kościoła było to najtrudniejsze – tłumaczy ksiądz proboszcz. Przy okazji wzmocniono również fundamenty. Na koniec kościół został z zewnątrz obity nowymi deskami i pomalowany specjalną farbą chroniącą przed ogniem. Roboty dobiegły końca kilka tygodni temu. Zajmowała się nimi specjalistyczna firma z Nowego Sącza, specjalizująca się w renowacji drewnianych budowli.
Na mszę w sobotę
Ogółem parafia wydała na ratowanie zabytku około 450 tys. zł. Część tej kwoty pokrył samorząd. W 2006 roku do remontu dołożyło się starostwo powiatowe, które przekazało 20 tys. zł. Ostatni etap remontu dofinansował z kolei Urząd Gminy w Godowie. Przekazał 50 tys. zł. - Środki przeznaczyliśmy w ramach zadania związanego z ochroną zabytków. Kościółek w Gołkowicach to raptem jeden z dwóch - obok kościoła w Łaziskach - zabytków na terenie naszej gminy – podkreśla Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.
Zdecydowaną większość środków udało się pozyskać dzięki ofiarności parafian. - Kościółek jest wizytówką Gołkowic więc warto o niego dbać i cieszy, że został wyremontowany. Ciągle odbywają się w nim msze święte, na które przychodzi sporo gołkowiczan – mówi Katarzyna Holesz, jedna z młodszych mieszkanek Gołkowic. Jak przyznaje sama jeszcze po remoncie w nim nie była, ale zamierza to zrobić.
W kościółku zostały odprawione już pierwsze msze święte, które na czas remontu siłą rzeczy były zawieszone. Msze odbywają się w każdą sobotę. Gromadzą wielu mieszkańców, nie tylko Gołkowic, ale również sąsiednich miejscowości. Okazjonalnie odprawiane są tu również msze ślubne i świąteczne.
Artur Marcisz
Kościółek w Gołkowicach został wybudowany w 1878 roku. Zastąpił poprzednią drewnianą świątynię, która została wybudowana co najmniej 200 lat wcześniej. Od zachodniej strony kościoła wznosi się kwadratowa wieża o gotyckiej stylistyce. Co ciekawe i rzadko spotkane w drewnianych kościołach ściany i stropy kościoła są wewnątrz otynkowane. W środku dominuje neogotyk, do którego nawiązują ołtarz główny i boczne, a także ambona i chrzcielnica. Niektóre rzeźby, będące na wyposażeniu kościoła prawdopodobnie pochodzą z wcześniejszej świątyni. Są bowiem o wiele starsze niż kościół.
Komentarze
18 komentarzy
Ksiądz Jan Ficek jest dobrym człowiekiem , bardzo angazował sie w remont Kościoła owszem parafianie tez maja w tym swój udział finansowy bo cóz jak inaczej możemy pomóc.Ksiądz w pełni spełnia swoje posługi Kapłana ,Chwała mu za to.
Ty uczony - napisałeś parafii z wielkiej litery ale zapomniałeś , że parafii pisze się przez dwa - ii - , i ( bedzie ) dobrze jak przestaniesz obrażać ludzi , a ks. Ficek - jest a nie był ok. bo jeszcze żyje !
pewno zaraz odezwie się pod tym art. element z bier, i bedzie się rozpisywał na temat wiary; należałem do Parafi Ks. Ficka -był ok
tak ks. Ficek to "budowniczy" parafii św. Herberta
nom
czy ks.Jan Ficek to ten sam co był proboszczem w parafii św.Herberta w Wodzisławiu?
Normalka konserwator zabytków morde drze że zabytek i wymaga specjalnego remontu ale ani grosza nie da tylko wymyśla.A kuria-to jest temat rzeka ściągać od parafian tak ale na nic nie da bo musi mieć na własne utrzymanie( uciechy)
parafianie tak piszą bo taka jest prawda o naszym ks Janie bo jest dobrym gospodarzem i kapłanem
ani kuria ani panstwo nie dolozy
to pieknie czytac jak wierni tak pisza o proboszczu znam ksiedza Ficka bo byl w Wodzislawiu w tym nowym kosciele
bo panstwo nie ma na nic na chore dzieci nie ma na kosciol nie ma co sie dziwicie ze ludzie sami dawaja na remont panstwo ma na swoje hulanki
Kiedykolwiek czytam o budowie nowych kościołów lub remontach istniejących widzę jedną charakterystyczną rzecz. Nigdy nie ma mowy o finansowaniu ich przez kurię!!! Na co więc kurie wydają pieniądze skoro panstwo utrzymuje księży-katechetów, finansuje ZUS za duchowieństwo, daje różne rodzaju dotacje, granty na wszelkiego rodzaju działalność? Tego nie potrafię pojąć. Może kiedyś dowiemy się, że np. pakiet 55% akcji Mercedesa należy do kościoła katolickiego tak samo jak np. większość kasyn w Las Vegas albo Toshiba... Po prostu to jest niewiarygodne, że kościół nigdy nie ma pieniędzy oficjalnie mimo, że jest maszynką do ich robienia. Nie jestem nawet przeciwny dotowaniu remontów zabytkowych kościołów ale w jakichś rozsądnych proporcjach np. Kuria 50%, Ministerstwo Sztuki - 30%, parafianie - 20% ale nie na takiej zasadzie, że kuria 0% a remonty finansuje państwo i parafianie!!!
Artykuł jest o remoncie kościoła, ale już się musiał znaleźć jeden taki, który próbuje zdyskredytować to, że w księża i wierni robią dobre rzeczy i pyta czy czasem ksiądz nie jest pedofilem... Ręce po prostu opadają. Bo dziś w modzie jest pisać o kościele tylko źle chyba, żeby ludzie, uważający się za wyzwolonych i wolnych (chyba od mądrości) mieli uciechę. Pamiętajmy tylko, że jaką miarą mierzymy, taką będzie nam odmierzone.
chwalcie chwalcie bo niebawem się może okazać że pedofil jak to ma miejsce w wielu parafiach kościoła katolickiego 10 000 osób w europie deklaruje że było molestowanych przez księży (jeszcze ani jedna osoba w Polsce).
Jako kapłan = gospodarz, to lepszego nie znam, ale już w roli kapłana, który nawraca itp. to już zdecydowanie nie.
Takiego proboszcza pozazdrościć oby więcej takich kapłanów w dekanacie jak ks JAN FICEK dobry gospodarz i kapłan
Potwierdzam. Taki kapłan to skarb.
Najważniejszy w tym przedsięwzięciu jest Proboszcz Ficek. To dobry organizator i budowniczy nowych kościołów.Chwała mu za to w imieniu naszych potomnych. Dużo zdrowia i nowych pomysłów Księze Janie!!!!