Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Premiera filmowego felietonu „Być Ślązakiem to powód do dumy”

16.09.2011 15:15 | 29 komentarzy | tora

 

- W obrazie chcemy pokazać wartości, którymi Ślązacy kierują się w życiu, i z których są bardzo dumni.” - mówi Łukasz Głąb, który w realizacji pełnił funkcję reżysera i kierownika produkcji.

Premiera filmowego felietonu „Być Ślązakiem to powód do dumy”
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Ten absolwent Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego, pracujący wcześniej m.in. jako drugi reżyser serialu „Ojciec Mateusz” dla TVP, stworzył dokument z Adamem Gizą, rybniczaninem pracującym jako prezenter w Telewizji Silesia, uczestnikiem reality-show Dzień dobry pogoda stacji TVN. Swój krótki film „Być Ślązakiem to powód do dumy” zaprezentowali premierowo 15 września w w Rydułtowskim Centrum Kultury Feniks. W felietonie występują Grzegorz Poloczek, członek kabaretu RAK, Piotr Kupicha, wokalista i lider zespołu Feel, Rafał Kryla, tancerz znany z You Can Dance, Dariusz Niebudek, aktor Teatru Rozrywki, Lucjan Czerny, śląski aktor, miejscowy zespół Bloo, Remigiusz Rączka, telewizyjny kucharz z Wodzisławia, a także gość specjalny – Franciszek Pieczka. Legendarnego aktora co prawda nie oglądamy na ekranie, natomiast recytuje fragment przejmującego tekstu o Śląsku. Zdjęcia kręcone były na osiedlu Nikiszowiec w Katowicach. Stąd na ekranie oprócz sław pojawiają się również mieszkańcy katowickiej dzielnicy. - Chcieliśmy pokazać, te wartości Ślązaków, które powodują, że grupa ta czuje się inna od reszty polskich obywateli. Szukaliśmy cech, które najlepiej charakteryzują pozytywne oblicze Ślązaków – opowiada Adam Giza odpowiedzialny w projekcie za scenariusz oraz prowadzący dokument.

Sam Łukasz Głąb pochodzi z Jarosławia na Podkarpaciu. Jak mówi, zakochał się w Śląsku podczas studiów w Katowicach i przeprowadza się do tego miasta. - Znajomi z Krakowa czy Warszawy dziwili się. Mówili, przecież tu są tylko kopalnie i brudne powietrze. Kiedy im powiedziałem, że przeprowadzam się z Krakowa, pięknego, artystycznego miasta, w którym spędziłem 8 lat, pytali mnie, co w tym widzisz. To tknęło mnie do nakręcenia tego filmu i pokazania go w całej Polsce – mówi reżyser.

Filmowanie w terenie trwało dwa dni. Twórcy kręcili aparatem fotograficznym w jakości Full HD, a nie kamerą. Te zabiegi miały udowodnić, że można kręcić szybko, bez wielkich nakładów finansowych. Autorzy zamierzają zainteresować filmem ogólnopolskie telewizje, tak, aby zobaczyło go jak najwięcej osób. (tora)

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dziesięciominutowy dokument ogląda się bez bólu oczu i uszu. Daleko mu do estetyki odpustu. To głównie reporterska robota, sprawnie podana. Dokument szybko się kończy, pozostawiając uczucie niedosytu. Niżej podpisanemu film nie powiedział o Ślązakach niczego nowego. I dobrze. Jako rodowitemu Ślązakowi od pokoleń byłoby mi łyso, gdyby młodsi ode mnie, nie wypominając wieku, autorzy powiedzieli mi o Śląsku coś, czego nie wiedziałem. Na szczęście docelowymi adresatami są ludzie spoza Śląska, mający jedynie pewne wyobrażenia o Ślązakach i tym regionie Polski. Zbierając wypowiedzi osób powszechnie znanych i zwyczajnych mieszkańców wysyłają sygnał w Polskę – tak, Śląsk to kopalnie, familoki, hajery, gwara, która może śmieszyć. Ale Śląsk to również humor, kultura wysoka, zabytki, gościnność i szczerość, aż do bólu. To wszystko składa się na śląskość, z której jestem dumny. Bo jestem. Tomasz Raudner