Co się dzieje w raciborskim PRD?
– Żyjemy na skraju nędzy i ubóstwa, nasze rodziny znajdują się w bardzo trudnej sytuacji materialnej, otrzymujemy bardzo niskie wynagrodzenie, bez perspektywy podwyżek, w tym roku nie otrzymaliśmy jeszcze ani razu premii – tak zaczyna się dramatyczny list, który niedawno trafił na biurko prezydenta Raciborza.
Autor wypowiada się w imieniu pracowników Przedsiębiorstwa Robót Drogowych, jednak pod pismem brak jakiegokolwiek podpisu. – Tak naprawdę nie wiem co mam zrobić z tym pismem – przyznaje Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. – Jak zawsze przy anonimach scenariusze mogą być dwa. Może to być rzeczywisty głos załogi ale równie dobrze pismo jednego człowieka, który próbuje wywołać zamęt. To już kolejne pismo tego typu w sprawie PRD – przyznaje Lenk. Co jeszcze znajduje się w liście? – Naszym zdaniem zakład pracuje pełną parą i nie może być w trudnej sytuacji finansowej, natomiast przyczyna leży po stronie złego zarządzania zakładem. Większość robót wykonują podwykonawcy (…) jak są rozliczone te prace nie wiemy. Otrzymujemy sygnały, że prace te są wykonywane bardzo źle i my musimy to później poprawiać. Na stanowiska kierownicze przyjmowani są nowi pracownicy z Rybnika, Wodzisławia czy Jastrzębia. Czy w Raciborzu nie ma takich pracowników? – czytamy w liście. – Jestem zaskoczony tym pismem – mówi Henryk Kowalski ze związków zawodowych w PRD Racibórz. – Czasem na placu słyszy się jakieś pojedyncze narzekania, ale gdyby sytuacja i nastroje były tak fatalne to jako związki wiedzielibyśmy o tym w pierwszej kolejności – dodaje. Również Urszula Matusewicz, szefowa międzyzakładowych związków nie potwierdza aby wpływały ze strony załogi PRD jakieś skargi. – Nic mi na ten temat nie wiadomo. Ale zorientuję się w temacie bo byłam na zwolnieniu lekarskim – zapewnia. Prezydent Lenk do sprawy podchodzi ostrożnie. – Spotykam się w zasadzie co tydzień z szefostwem PRD i wiem na bieżąco co się dzieje w przedsiębiorstwie. Gdyby było tak źle, to sprawa wypłynęłaby choćby na sesji rady miasta. Wiem, że nowe szefostwo wprowadziło nowe zasady wynagradzania i teraz płaci od efektywności w pracy. Być może nie wszystkim się to podoba – mówi Lenk. Mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z Krzysztofem Wrazidło, prezesem PRD. Odmówiono nam również podania jego służbowej komórki.
(acz)
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
6 komentarzy
co do pana kowalskiego henryka to on zawsze podbuntowywał pracowników co do prezesa a co do zarobków to wiadomo ile firma przedstawi zysków za przepracowany rok to jakiś procent tej sumy należy się premi dla szefa
pismo zostało wysłane anonimowo ponieważ pracownicy zostali zastraszeni zwolnieniami, a wytlumacz pozniej dzieciom dlaczego tata zostal zwolniony i nie ma co zjeść!? Dlaczego prezes się nie wypowie na ten temat? Niech wytłumaczy dlaczego pracownicy z Syrynii maja wyplaty po 2500 tys. zł a pracownicy z Raciborza po 1300zł, przeciesz wykonuja tą samą prace!
rozumie tych którzy tylko mogą napisać o pomoc anonimowo,ponieważ we wiosce Racibórz zaraz wszyscy komentują a Pracodawcy wielcy Panowie jak tylko coś do nich dotrze to zwalniają!!!W Raciborzu rządziła i rządzi mafia!!!! i nie tylko w PRD
Publikowanie anonimów jest domeną brukowców. Żadna poważna prasa nie poda takich banialuk bez zrobienia akcji sprawdzającej ile prawdy jest w takim anonimie. Ten artykuł jest wzorcowym przykładem tego, jak można posłużyć się prasą, by wywołac określone działanie -> tu zamęt i osłabianie pozycji szefa firmy. Gazeta spełniła rolę armaty, z której ktoś sobie ANONIMOWO postanowił skorzystać. Tymczasem Nowiny lubią się przechwalać o swoim rzekomym profesjonaliźmie...
Najlepiej nie widzieć nie wiedzieć - tak jest wygodniej. Moim zdaniem anonimy nie zawsze są zgodne z prawda, ale powinien to być jednak sygnał do sprawdzenia czy coś złego się dzieje.
hehe związki zawodowe zaskoczone wiadowo patrzą tylko do swej kieszeni....