Wtorek, 12 listopada 2024

imieniny: Renaty, Witolda, Czcibora

RSS

Pracownicy Despolu tracą na emeryturach

15.08.2011 12:00 | 119 komentarzy | acz

Były szef Despolu zostawił dokumentacje pracowników bez jakiegokolwiek nadzoru. Teraz pracownicy nie mogą udowodnić, że rzeczywiście przez lata pracowali w zakładzie, często w szkodliwych warunkach.

Pracownicy Despolu tracą na emeryturach
Na zdjęciu zarządca hali Sezam przy paczkach z aktami
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nawet kilkuset byłych pracowników Despolu może mieć problemy z obliczeniem tzw. kapitału początkowego i uzyskaniem wyższej emerytury. Akta osobowe, karty z ewidencją czasu pracy i pozostałe dokumenty walały się przez kilka lat po podłogach zakładu. Tylko część udało się zabezpieczyć.

Pan Leopold Kucza pracował w Zakładach Mięsnych w Raciborzu przez 25 lat. Na głowie miał cały magazyn, pracował dodatkowo w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Kilka lat temu zwrócił się do ZUS-u z prośbą o obliczenie tzw. kapitału początkowego. Szybko okazało się, że ten jest o wiele niższy niż pan Leopold się spodziewał. – Okazało się, że zaświadczenia z Despolu nijak się miały do rzeczywistości. W dokumentach brakowało potwierdzenia przepracowania całych lat, choć w zakładzie byłem niemal dzień w dzień. Kiedy chciałem spojrzeć w dokumentację zakładową, okazało się, że jej nie ma – mówi Kucza. W podobnej sytuacji był pan Tadeusz Piotrowski z Raciborza, który przepracował w zakładzie 36 lat. – Z dokumentacji jaka trafiła do ZUS-u wynikało, że przez dwa lata wcale nie pracowałem i nie były za mnie odprowadzane jakiekolwiek składki. To nieprawda. Gdy chciałem sprawdzić na jakiej podstawie wypisano takie bzdury i porównać je z ewidencją czasu pracy, okazało się, że dokumentów w zakładzie już nie ma – mówi Piotrowski, od czterech lat emeryt. – Wie pan co mnie uratowało? Niewielka kartka z 1986 roku, na której księgowa podliczała jaka emerytura będzie dla mnie najbardziej opłacalna. Ten świstek pozwolił mi wygrać przed sądem i uzyskać choć minimalnie wyższą emeryturę – dodaje.

Pozbierali co zostało

Zakłady Mięsne w Raciborzu przy ulicy Eichendorffa przez lata dawały pracę setkom raciborzan. Zakład w 1989 roku przejęła spółka Despol Sp. z o.o., która dwanaście lat później ogłosiła plajtę. Przez kolejne lata Despol był w stanie upadłości. Teren zakładu podzielono na działki, które przez następne lata trafiały w ręce kolejnych właścicieli. Zakład był rozkradany przez złomiarzy i dewastowany przez wandali. W 2005 roku, halę dzisiejszego Sezamu wraz z przyległymi budynkami kupił raciborski biznesmen Piotr Marciniak. – Zaczęliśmy porządkować kolejne budynki. W jednym z nim bez jakiegokolwiek zabezpieczenia znaleźliśmy dawną dokumentację zakładu. Biuro zostawiono w takim stanie jakby ogłoszono alarm i personel opuścił szybko pomieszczenia – wspomina Marciniak. Nikt nie wie co się dokładnie działo pomiędzy 2001 a 2005 rokiem. Część z dokumentacji mogła trafić na skup makulatury lub zostać spalona. – Pozbieraliśmy to co zostało, włożyliśmy w kartony i zakleiliśmy je. Leżą u nas już kolejne lata a były prezes nawet się nie zainteresował co z latami pracy jego załogi. Ci pracownicy przychodzą do mnie, ale ja im tego nie mogę wydać, bo nie mam prawa nawet zaglądać do takich akt. Zaopiekowałem się tym z dobrego serca, choć mogłem powiedzieć, że nic nie znalazłem – dodaje właściciel hali.

Niewiedza szefa

Dokumenty już lata temu powinny trafić do państwowego archiwum gdzie zostałyby posegregowane i skatalogowane. To jednak wiąże się z kosztami.  – Zakład przez lata był w stanie upadłości jednak ostatecznie do niej nie doszło bo sąd zadecydował o jej umorzeniu. Spółka nie została wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego bo nawet nie została do niego wpisana – mówi nam syndyk Dorota Sołtysik, która zajmowała się upadłością Despolu. Ostatnim szefem Despolu był Ireneusz D., który już przeszedł na emeryturę. Nie bez trudu udało nam się do niego dotrzeć.  Były szef formalnie pozostaje więc nadal szefem zakładu, choć o tym nie wie. – Proszę pana to już zamknięty rozdział w moim życiu. Ja nawet nie mam pojęcia gdzie są teraz te papiery. Ja to wszystko zostawiłem i pani syndyk się powinna tym zająć. Ja już z tą spółka nie mam nic wspólnego  – denerwuje się Ireneusz D. Sprawa porzuconych dokumentów w 2006 roku trafiła do sądu. – Sąd chciał wyznaczyć kuratora dla tych dokumentów. Pan D. zobowiązał się wówczas, że się tym zajmie. Jak widać na obietnicach się skończyło – dodaje Dorota Sołtysik.

Syndyk czy prezes?

– Były szef Despolu zostawił nawet pieczątki ze swoim nazwiskiem. Na nasze listy nie reaguje. Nie pojawił się tu nawet nigdy na miejscu. Tymczasem do mnie przychodzi coraz więcej osób pytając o ich dokumenty. Będzie ich więcej, bo wielu byłych pracowników zakładu jest jeszcze przed wiekiem emerytalnym – mówi właściciel hali. Jak się okazuje, dokumenty mogłyby trafić do archiwum bez jakichkolwiek opłat. Musi się o to jednak postarać były szef spółki. – Mielismy już kilka takich spraw. Gdyby spółka została wykreślona z KRS-u, dokumentację, jako porzuconą, można by przekazać do archiwum państwowego w Milanówku ale ona była wpisana jeszcze do rejestru RHB – mówi Piotr Lis z Archiwum Państwowego  w Katowicach. – Zgodnie z ustawą za tę dokumentację w dalszym ciągu odpowiada ostatni organ odpowiedzialny, w tym wypadku syndyk lub prezes. Jeśli jednak prezes został zobowiązany do zaopiekowania się tymi aktami, to on powinien się nimi zainteresować. Syndyk lub prezes mógłby mimo to wystąpić do sądu z prośbą o wydanie decyzji sądu o nieodpłatne przekazanie ich do archiwum ze względu na brak środków – dodaje pracownik archiwum.

Adrian Czarnota

 


Beata Kopczyńska, Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Rybniku

Wiele osób nie złożyło jeszcze wniosku w ZUS o ustalenie kapitału początkowego. Nie warto zwlekać, ponieważ ma on wpływ na wysokość naszej przyszłej emerytury. O jego ustalenie można zwrócić się do ZUS w każdej chwili. Kapitał początkowy obliczany jest dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r., a które przed 1 stycznia 1999 r. opłacały składki na ubezpieczenie społeczne lub za których składki opłacali płatnicy składek przez co najmniej 6 miesięcy i 1 dzień.  Zwaloryzowany kapitał początkowy będzie stanowił część przyszłej emerytury, obliczanej według nowych zasad. Dlatego też w interesie osób, które były zatrudnione przed 1999 roku leży złożenie wniosku o jego ustalenie. Nie dotyczy to osób objętych ubezpieczeniem Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Należy pamiętać, że kapitał początkowy obliczany jest na wniosek osób zainteresowanych. Powinny one złożyć wraz z wnioskiem dokumenty potwierdzające okresy zatrudnienia i wysokość zarobków osiąganych przed 1 stycznia 1999 roku. Warto to zrobić jak najszybciej, bo z każdym kolejnym rokiem może być trudniej odszukać stare dokumenty.

 

 

Ludzie:

Beata Kopczyńska

Beata Kopczyńska

Regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa śląskiego