Bocian z Markowic wraca do zdrowia
Myszy, ryby i kurczaki – ranny ptak z Markowic nie narzeka na brak apetytu. Ptak dochodzi do siebie pod troskliwą opieką pracowników Leśnego Pogotowia w Mikołowie.
Dobra wiadomość dla wszystkich miłośników bocianów z Markowic. Ptak, który w ubiegłym tygodniu został znaleziony na terenie jednej posesji ze złamaną nogą, powoli wraca do zdrowia. – Jeszcze w piątek został przewieziony do Mikołowa. Tam jest pod opieką profesjonalistów – mówi Hubert Kretek, dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej w Raciborzu. Weterynarze z lecznicy dla zwierząt przy ulicy Katarzyny w Raciborzu, obawiali się martwicy, bo nie wiadomo jak długo ptak chodził ze złamaną nogą. Ta była praktycznie oderwana lecz dzięki fachowej pomocy lekarzy, udało się ja ponownie złożyć. Nadal nie wiadomo jednak czy nie będzie trzeba podjąć decyzji o jej amputacji. – W piątek będziemy zmieniać opatrunek i miejmy nadzieję, że wszystko będzie w porządku – mówi Jacek Wąsiński z mikołowskiego pogotowia dla zwierząt. Bocian jest w dobrej kondycji. – Nie narzeka na brak apetytu. Dostaje ryby, kurczaki i myszy – dodaje pracownik.
Pracownicy leśnego pogotowia nie tylko leczą zwierzęta z połamanymi kończynami ale również w skrajnych przypadkach stosują protezy, by choćby w przypadku ptaków, po odpowiednim okresie rehabilitacji mogły wrócić do swojego naturalnego środowiska.
Przypomnijmy, młody bocian został znaleziony w Markowicach 29 lipca. Najprawdopodobniej podczas lotu zawadził nogą o jedną z linii energetycznych. Znalazł go Werner Mordeja, mieszkaniec dzielnicy, którego dom od kilkudziesięciu lat sąsiaduje z bocianim gniazdem.
(acz)