Przygotowania do Golf Balkans Tour 2011
29 dni. Tyle pozostało do rozpoczęcia wyprawy, której podjęli się młodzi Raciborzanie. Oprócz odliczania czasu zapinają wszystko na ostatni guzik: kompletują sprzęt i docierają przebieg trasy. Wszyscy nastawieni są bardzo pozytywnie i już nie mogą się doczekać końca lipca.
„Ogólne przygotowania do wyjazdu pomału dobiegają końca – mówi Beatus, uczestniczka wyprawy. - Mamy już namiot oraz śpiwory, karimaty dostaniemy w przyszłym tygodniu, mamy wstępnie obraną trasę, a także listę drobnych zakupów. Brakuje jeszcze wyżywienia, wszelkiego rodzaju gorących kubków czy zupek chińskich. Od Pana Marka z serwisu samochodowego F1 dostaliśmy również listę najczęściej psujących się części do samochodu. Są to same drobnostki, ale trochę ich się nazbierało…”
Najważniejszym członkiem wyprawy jest Szczepan. To on będzie odpowiedzialny za dowiezienie ekipy szczęśliwie do celu. Szczepan to samochód… VW Golf Cabrio wyprodukowany w 1985 roku, więc już raczej zabytek, który swoją drugą młodość spędzi na podróżowaniu.
„W samochodzie trzeba było naprawić dziurawy dach, gaźnik wyregulować i wymienić płyny, aby z brzydkiego, kaszlącego grata przeobraził się w pełnowartościowy pojazd mogący śmiało jechać na koniec świata - mówi Nigol, opiekun Szczepana. - Bierzemy jednak i części zapasowe i narzędzia, ponieważ to samochód z duszą, a jak wiadomo dusze w starych samochodach potrafią być kapryśne. Chciałbym również podziękować za nowe opony, które dostaliśmy z serwisu ogumienia SRC-SERWIS, na pewno będziemy czuć się bezpieczniej na krętych, górskich drogach. Nasze stare opony miały już prawie 10 lat.”
Jak widać, ekipa przygotowała się na prawie każdą ewentualność, w końcu do pokonania jest prawie 4 tysiące kilometrów przez Serbię, Kosowo, Macedonię, Albanię, Czarnogórę, Chorwację, Bośnię i Słowenię, gdzie kręte drogi prowadzą przez tereny górzyste, a niektóre pamiętają jeszcze czasy imperium rzymskiego.
Skoro plan wyprawy jest gotowy, zaopatrzenie zrobione, a lista zakupów przygotowana, możemy zapytać o przewidywane koszty całego przedsięwzięcia.
„Na podstawie spalania i ilości kilometrów, które mamy zamiar przejechać, oszacowaliśmy koszt paliwa – mówi Pat, księgowa. - Do tego należało dodać koszty ewentualnych noclegów na polach kampingowych, bo nie wszędzie pewnie da się przespać „na dziko”, a także wyżywienia jakie zabierzemy. Musieliśmy również wliczyć drobne części zapasowe czy np. wymagane w niektórych krajach zapasowe świece zapłonowe, kamizelki odblaskowe czy linkę holowniczą. Po podsumowaniu okazało się, że koszt wyprawy na jednego członka wyprawy przypada około 1500 zł. Do tego należy oczywiście wliczyć kieszonkowe każdego z nas, ale to nie jest wymagane.”
Podróżnicy są otwarci na wspólne podróżowanie, zachęcają, aby dołączyć do nich gdzieś na trasie. Więcej szczegółów na temat projektu na stronie: www.srcgolftour.pl.