Sobota, 28 grudnia 2024

imieniny: Teofili, Godzisława, Antoniego

RSS

Komentarz: Ślązacy się trochę spolszczyli

17.04.2011 16:13 | 14 komentarzy | acz

– Wątek niemiecki w odniesieniu do Ślązaków to próba zastraszenia Polaków – mówi Andrzej Pustelnik historyk, który przez ponad 22 lata pracował w raciborskim muzeum.

Komentarz: Ślązacy się trochę spolszczyli
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Żeby kogoś krytykować trzeba mieć samemu czyste ręce. Biblijne powiedzenie z rzucaniem kamienia tyczy się właśnie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. To jest ciekawa postać polityki, człowiek inteligentny, choć brakuje mu wiele do brata. Na przykład siły spokoju tamtego. Być może Jarosław odegra teraz rolę dobrego wujka. Stwierdzi „patrzcie, takich ludzi mam, tak mi źle podpowiadają, ale mogę ich powstrzymać, jeśli pójdziecie na układ ze mną”. Może to okazja by pozbyć się z partii drugich „sekciarzy”, tych bardzo prawicowych, nazwę ich klonami PRL-owskimi. Bo jedynie bez Kaczyńskiego PIS-u nie będzie. Ten człowiek ma wyjątkowy autorytet indywidualny i żaden inny polski polityk nie ma za sobą tak silnego personalnego poparcia indywidualnego. Wątek niemiecki w odniesieniu do Ślązaków to próba zastraszenia Polaków, przypomnienia im czasów po 1945 roku kiedy bycie Ślązakiem lub Niemcem równało się byciu wrogiem. PiS-owi wydawało się chyba, że nazwanie Ślązaka Niemcem – tak jak po wojnie – sprawi, że ten będzie siedział cicho. Problem w tym, że Ślązacy się trochę spolszczyli i nie są potulnymi barankami ale umieją się postawić. Prawdopodobnie pokażą teraz Kaczyńskiemu gest Kozakiewicza w spisie powszechnym. Na przestrzeni dziejów zdarzało się, że Ślązakom opłacało się kimś być, bo coś im obiecywano w zamian. Tożsamość miejscowych kształtowała się w wyniku różnych spraw, na której nakładał się jeszcze czynnik zewnętrzny – walki politycznej pomiędzy Berlinem a Warszawą. Tu mogła występować koniunkturalność zachowania miejscowych. Jeśli dochodziło do konfliktów między mieszkańcami Śląska, deklarującymi niemieckość czy polskość, to wynikały one z chęci zachowania swej odrębności w ramach szerszej wspólnoty. Każdy chciał wtedy powiedzieć: jesteśmy razem, ale się trochę różnimy. Jedni się uważali za Ślązaków–Polaków, drudzy za Ślązaków–Niemców a jeszcze inni za samych Ślązaków. Rozpady, podziały doprowadzały wszystkich do konkluzji, że jednak razem jest najlepiej.

Czytaj więcej w najnowszym numerze Nowin Raciborskich