Zmarł znany cukiernik Alfred Malcharczyk
Dzisiaj o godz. 8.00 zmarł Alfred Malcharczyk, raciborski cukiernik, znany ze swej hojności i dobrego serca, które okazywał wszystkim potrzebującym. Miał 72 lata.
Alfred Malcharczyk, rzemieślnik, mistrz ciastkarski, ale przede wszystkim człowiek o wielkim sercu. Przez wiele lat prowadził działalność charytatywną. Był również honorowym krwiodawcą. W świadomości wielu osób funkcjonował jako "instytucja", która nigdy nie odmawia pomocy. Piękne motto, które przejął od swojego ojca "wiara bez uczynków jest martwa", ożywiało wszystko co robił.
Był znany z hojności wobec biednych. Kiedyś zapytaliśmy, co motywuje go do takiej ofiarności. Odparł: Moja żona. W jego cukierni całe ściany pokryte są dyplomami i podziękowaniami od tych, których wspierał.
Piotr Klima, aptekarz, sąsiad pana Alfreda z ul. Londzina wspomina: Imponował mi swoim profesjonalizmem, miłością do zawodu, umiejętnością stałego poszerzania swojej wiedzy, niezwykłą pracowitością i wzorowym życiem rodzinnym. Zatrudniał wielu czeladników (to były setki uczniów, którzy u niego zdobywali papiery mistrzowskie), chętnie dzielił się swoją wiedzą, robił to rzetelnie i z dużą cierpliwością. Miał to na uwadze, że kiedyś przyjdzie im go zastąpić. Wspierał wiele raciborskich inicjatyw, przekazując na cele charytatywne swoje wyroby cukiernicze i pieczywo, ideę tę zaszczepił też swojemu synowi Adrianowi, który kontynuuje jego dzieło. Często obdarowywał swoich klientów ciastkami, pączkami, dodając je do tego co kupili, co było bardzo ujmujące. Robił to z wielkiej życzliwości. Kiedy widział biedę, podchodził do potrzebujących z wielką troską. Potrafił wysłać pracownika z pieczywem do tego człowieka, rodziny. Od młodych lat prowadził bardzo wyczerpujący tryb życia, nie oszczędzał się, miał pracę nocną, więc mało spał, nawet wtedy gdy miał już pracowaników i mógł sobie na to pozwolić. Siadał przy stole i podpierając się rękami drzemał po pół godziny, po czym wstawał i brał się do pracy. Bardzo mało w życiu korzystał z uciech, wyjazdów, nie miał na to czasu. Kościół, wiara - były to sprawy bardzo dla niego istotne. Nie było w nim zazdrości, zawiści i innych negatywnych cech, tak powszechnych w dzisiejszym świecie, wśród ludzi.
Alfred Malcharczyk zmarł w szpitalu. Długo zmagał się z chorobą Alzheimera. Pogrzeb odbędzie się we wtorek 25 stycznia o godz. 13.00 w parafii św. Mikołaja, zostanie pochowany na cmentarzu przy ul. Głubczyckiej.
Poniżej zdjęcie z 11 marca 2007 r., z rozstrzygnięcia konkursu Pantofelek 2006. Alfred Malcharczyk (trzeci od lewej) został wówczas jego laureatem jako osoba ceniona w swoim środowisku, lokalny autorytet. W poniedziałek 17 stycznia zmarł ceniony nauczyciel z II LO Józef Cyranka (pierwszy z lewej), który uczestniczył w tej samej uroczystości co Alfred Malcharczyk. Był nominowanym w konkursie.(e)
Komentarze
24 komentarze
WYRAZY WSPÓŁCZUCIA DLA RODZINY Byl bardzo mily i zyczliwy zawsze.
Kondolencje dla Rodziny mniejmy nadzieje iz wiecej takich wspanialych ludzi bedzie na swiecie.
WYRAZY WSPÓŁCZUCIA DLA RODZINY,BYŁ KOCHANYM MAJSTREM!!!
Pan mgr Cyranka, pani dyr. Lachowa , to skromni piękni ludzie. Wielki szacunek dla ich pracy sie nalezy.
Wyrazy współczucia dla rodziny pana MALCHARCZYKA - był kochanym człowiekiem , ciepłym bezpośrednim, miłym życzliwym, takich ze świecą teraz szukać!!
Wielki człowiek=Wielka strata!
TAK,MACIE RACJE KOCHANI. WSZYSTKIM DAWAŁ BEZY. ZWSZE NA GÓRE PO KILKA SZTUK. BYŁAM KIEDYS ŚWIADKIEM,JAK UBOGA MAMA KOMUNIJNEGO DZIECKA,DOSTAŁA OD NIEGO W PREZENCIE KOMUNIJNY TORT KSIĘGĘ. WIELKA STRATA. TAK NAM SIE ROZPOCZĄŁ NOWY ROK....[*]
Nieznalem chlopa, ale milo czytac takie posty o innym czlowieku.
Wielki mały Człowiek , jakies 25 lat gdy rodzice mnie wysyłali po chleb czasem torta jeszcze na kozielska to od pana Malcharczyka dostawałem kilka bezów zeby mi umilic czekanie na autobus czerwony
Wieczny odpoczynek, Panie Alfredzie !!
zawsze bede pamietała Pana uśmiechniętego !!!
Moja córka wspominała wczoaj , że zawsze jak szła z babcią do Malcharczyka to dostała "chłopka" z ciasta ; a Pan Alfred powiedział że jak go pocałuje zanim go zje to spełnią się marzenia.
Żonie , Sylwi i Adrianowi z rodzinami podziękowania za ofiarną opiekę w ostatnich latach !!
Pan Alfred napewno piecze teraz ciastka tam u góry ... :-)
Cudowny człowiek! To był dla mnie zaszczyt, że mogłem Go poznać i wiele razy z Nim rozmawiać...
Najszczersze kondolencje dla żony. [*]
śp Józef Cyranka WIECZNY ODPOCZYNEK-wdzięczni uczniowie.
Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich.Takich ludzi jak pan Alfred jest niewielu.Bądźmy dumni że był Raciborzaninem.
Prawdziwych wspanialych ludzi doceniamy gdy ich zabraknie Raciborz stracil wspanialego czlowieka wyrazy wspulczucia dla rodziny
przecudowny człowiek, zawsze pogodny, życzliwy. Pamietam jak zawwsze dawł mi i moim kuzynom pianki tzw bezy:) Niech mu ziemia lekką będzie[*]
Nie znam osoby,która mówila by żle o panu Alfredzie.Zawsze miły i uśmiechnięty.Moje kondolencje dla rodziny.Żal,że tacy ludzie odchodzą....
Człowiek Wielkiego SERCA.Niech spoczywa w pokoju
Bardzo mily i symatyczny czlowiek byl:) Mogl duzo nas nauczyc! Szacunku i chec pomagania innym:)!
Bardzo smutna wiadomosc:(
Niech spoczywa w pokoju [*]
...Wieczny odpoczynek...
Byl moim Majstrem. U niego nauczylam sie wspanialych rzeczy. Bardzo mi go zal,ale mysle ze juz zaznal spokoj po ciezkiej chorobie!
(*)
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie.
To jedna z nielicznych prawdziwych wielkich postaci Raciborza.
Zawsze będąc w Raciborzu kupowałam ciasto, kilka razy moje dzieci dostały po pączku czy kołaczyku, dziś to dorosli ludzie i z rozrzewnieniem wspominają dziadka cukiernika, widać tam w niebie też chcą delektować się tymi pysznościami, Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie
:-((((( Bardzo żal. Smutne [*]
Miłym i sympatycznym człowiekiem był pan Alfred. Smutno mi się zrobił.