Piotr Żurawik: Racibórz ma najniższe stypendia sportowe w regionie. „Kiedyś były w miarę godne
Radny Piotr Żurawik wniósł kolejny apel do władz Raciborza w imieniu środowiska sportowego w mieście. Prosi by podnieść wartość stypendium dla sportowców. Zdaniem Żurawika miasto traci możliwości promocji przez sport, a np. ostatnich Igrzyskach Olimpijskich startowało dwoje raciborzan - Justyna Święty-Ersetic i Patryk Grzegorzewicz. Niestety byli kojarzeni z klubami z innych miast.
Zdaniem Piotra Żurawika stawki stypendialne są aktualnie bardzo niskie. Zwrócił uwagę, że obecność dwojga raciborzan na paryskich igrzyskach nie promowała wprost miasta, bo ci sportowcy reprezentowali kluby z innych ośrodków. - To przykre dla nas - ocenił radny i trener MKZ Unia Racibórz.
Przyznał, że pracuje z wieloma sportowcami i wie jak ważne są dla nich miejskie stypendia sportowe. - Oni chcą się rozwijać, łączyć naukę ze sportem. Sam tu jestem przykładem, bo do Raciborza przybyłem z miasteczka oddalonego stąd o 600 km. Wtedy stypendia raciborskie były w miarę godne, ale teraz problemem jest kogoś do nas ściągnąć. Powodem są właśnie niskie stawki stypendialne - przyznał P. Żurawik.
Radny wskazał na przykład z Kędzierzyna-Koźla, w którym stypendia są waloryzowane w oparciu o zmiany najniższej płacy krajowej. Żurawik sprawdził system stypendialny w Żorach i Rybniku i okazało się, że w Raciborzu wypłaca się najniższe stypendia.
Do apelu Żurawika dołączyła się szefowa komisji oświatowej Ludmiła Nowacka. - Przyłączam się, bo trzeba docenić wkład pracy sportowców. To jest ponadczasowa promocja miasta i docenienie wkładu pracy. Zwłaszcza, że szukamy dla młodzieży natchnienia na współczesne życie i takowe można znaleźć w uprawianiu sportu - podsumowała L. Nowacka.
Komentarze
2 komentarze
Czy oni są normalni? Są w ekipie Wojnara / Wojciechowicza i zamiast to załatwić to głoszą jakieś publiczne apele? Do kolesia, który rzekomo jest „ich”? Chyba ktoś kogoś ma głęboko w 4 literach. Za chwilę będą głosować budżet. I co? Zamiast tam wpisać swoje wydatki, będą apelować i prosić? Sportowcy poszli za Siwym, bo Justyna i Piotrek go popierali. Tymczasem skuteczność zerowa. A i tych Justyny Święty medialnych mistrzostw na bip w budżecie nie ma. Pani pogadała, pani weźmie kwiatka, ale pani sobie da spokój z pomysłami i roszczeniami…. Bo mąż nie musi pracować w miejskim klubie…
Piotr ma rację. Jeśli chcemy wyników, to sportowcy muszą mieć za co żyć. Nie zawsze da się łączyć pracę z treningami i osiągać przy tym dobre wyniki. Trzeba zadbać o najzdolniejszych