Głód ziemi. Szef KOWR zapowiedział, że wpierw będą przetargi ofertowe, później licytacje. Których będzie więcej - nie ujawnił
- Dyrektor Witold Łacny z oddziału terenowego w Częstochowie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wziął udział w spotkaniu, na jakie zaproszono rolników, a także szefów WFOŚiGW oraz ARiMR.
- Sala na drugim piętrze Centrum społeczno-kulturalnego w Pietrowicach Wielkich była pełna.
- - Jeśli mieszkańcy wskazują na problemy, wątpliwości, to ich wspieramy. Staramy się pomóc. Dlatego doprowadziliśmy wspólnie do tego wydarzenia - mówił Nowinom wójt Adam Wajda z Pietrowic Wielkich.
- Działał wspólnie z Grzegorzem Utrackim (Krzyżanowice), Andrzejem Strzedullą (Krzanowice) i Piotrem Rybką (Rudnik) w porozumieniu samorządów.
WIDEO NA ŻYWO: POCZĄTEK WYDARZENIA W PIETROWICACH WIELKICH
Co będzie jak KOWR przegra w sądzie z Agromaxem?
Większość zebranych, a przyszło około stu osób, oczekiwała wystąpienia dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa - Witolda Łacnego. Chodziło o tzw. głód ziemi, czyli chęć dzierżawy gruntów Skarbu Państwa, które wcześniej użytkowała spółka Agromax.
- Jesteśmy w sporze prawnym z Agromaxem. Dotyczy to przedłużenia umowy ze spółką o rok, do czerwca 2024, a ten czas minął. Spór dotyczy tego, czy i ile jest wzajemnych rozliczeń, jeśli nasz dzierżawca w sposób bezumowny korzystał z dzierżaw. Za to naliczana jest kara. Choć to państwa obecnych na spotkaniu nie dotyczy, to zrodził się przy tym pewien mit: co się zadzieje jeśli spółka w sądzie wygra? - mówił do zebranych w centrum dyrektor Łacny.
Dodał, że grunty po Agromaxie są teraz we władaniu KOWR "i nie ma czegoś takiego, że możemy coś rozdysponować rolnikom, a potem będzie im odebrane, bo KOWR przegra w sądzie".
- Nic takiego się nie zadzieje - zadeklarował W. Łacny
WIDEO: DYREKTOR KOWR OT CZĘSTOCHOWA PRZEMAWIA DO ROLNIKÓW
Wpierw był zasiew, później była stadnina
Kontynuując, Łacny wyjaśnił, że nie chciał mówić o sprawie, do momentu odzyskania gruntów z dzierżawy. Agromax obsiał część gruntów jesienią poprzedniego roku, 860 ha pod kukurydzę i według szefa KOWR były dwa wyjścia - albo się zgodzić, żeby spółka mogła zebrać plony, albo odzyskiwać grunt w stanie, w jakim jest.
- Nie było możliwości, woli, żeby ciągnąć dłużej temat, który skazany był i tak na przejęcie gruntu. Po zasiewie plon byłby albo i nie byłby w naszej dyspozycji. W maju tego roku odzyskaliśmy grunty i papierowo przeprowadziliśmy dokumentację - przekazał w pietrowickim centrum.
Co do pozostałych gruntów, to podpisaliśmy porozumienie z Agromaxem. Spółka szła po swój zasiew, my musielibyśmy ponieść koszty. Racjonalniej było pozwolić wejść tam Agromaxowi. 6 sierpnia zawarliśmy umowę użyczenia gruntów po spółce do stadniny koni w Prudniku, a to jest nasza spółka, KOWR-u - stwierdził Łacny.
Obecnie KOWR zajmuje się procedurami, a stadnina uprawą i hodowlą. - Nie ma wtedy obawy, że ktoś kto obsiał, będzie coś blokował, bo to nasz grunt, nasza spółka - zaznaczył dyrektor KOWR.
Stadnina z Prudnika obsieje pola i zbierze plony w 2025 rok.
- My w międzyczasie przeprocedujemy sprawę od przejęcia gruntów do ich wydzierżawienia dla rolników indywidualnych. Zapisy są w umowie użyczenia i dzierżawy tak zawarte, by skończyć cykl produkcyjny. Gdyby chodziło o 10-30 ha, to można byłoby działać żywiołowo, a tutaj musimy działać systemowo, bez wpadek i pomyłek. Do rozdysponowania ma być 1800 ha i obowiązywać będzie zasada jeden rolnik bierze udział w jednym przetargu - opowiadał rolnikom szef KOWR-u.
WIDEO: WÓJTOWIE PIETROWIC WIELKICH I RUDNIKA O SPOTKANIU DLA ROLNIKÓW
Ofertówka czy licytacje? Wybór nie jest łatwy
Z sali pierwszy zabrał głos Sebastian Jarosz, jeden z rolników zaangażowanych w temat pozyskania gruntów po Agromaxie.
- Dziękuję za podjęcie działań, widać, że zmierza to ku końcowi. Mam pytanie o formę przetargu? Bo rolnicy woleliby przetargów ofertowych. W województwie opolskim była formuła, że przegłosowano w jaki sposób organizować przetargi. W oparciu o ten wynik KOWR opolski dobierał formułę - tłumaczył rolnik.
Dyrektor Witold Łacny przyznał, że ten wybór jest najtrudniejszym obecnie tematem.
- Państwa jest tu grubo ponad setkę. Nie ma wielu z zainteresowanych. Nie wiem co tu odpowiedzieć. Spotykam się z Izbą Rolniczą. Jeden młody rolnik chce ofertowych, drugi - licytacyjnych. Na pewno będą przetargi ograniczone. Mamy około 100 kompleksów, 1800 ha - wyliczał Łacny.
- Czy państwo się orientują w zasadach przetargów, w różnicach? Ofertowy - przedmiotem nie jest czynsz dzierżawny. Premiowane są inne aspekty, jak odległość, czy zwierzęta utrzymuje, wiek rolnika, nie wymienię dokładnie, nie mam tu regulaminu, treści rozporządzenia. Licytacyjny - każdy rolnik wiek na ile go stać by zapłacić za dany grunt - stwierdził szef KOWR.
- Te decyzje muszę podjąć sam. Ja muszę dbać o interes Skarbu Państwa, muszę zabezpieczyć ten grunt. Wiele rzeczy może się wydarzyć, odpowiedzialność jest duża. Które kompleksy pójdą, trzeba przeanalizować. Które grunty będą bardziej się nadawały do licytacji - wyliczał W. Łacny.
WIDEO: WÓJT KRZYŻANOWIC GRZEGORZ UTRACKI
Dyrektor Łacny: nie powiem dziś, ile i jakich przetargów będzie więcej
- Co do licytacji, co do ofertówek. Musimy się liczyć z tym, że wszystko będzie do setnych punkty przeliczane, czy ja to wygram, czy mój sąsiad. Czytelny jest przetarg licytacyjny. Ja dziś nie odpowiem, jakie procenty będą - ile których przetargów. Izba chce, żeby 80% przetargów było ofertowych. Na pewno tyle nie będzie. Słyszę głosy, że ktoś przelicytuje. Każdy rolnik, który planuje rozwój gospodarstwa wie ile może licytować - zauważył dyrektor ośrodka.
Łacny powiedział, że przeglądał statystyki i wie, że ma pod setkę przetargów do zrobienia, a rolników jest znacznie więcej. - Z Krzyżanowic samych - 87 rolników. Do tego 193 z Gorzyc, z Lubomi, 148 - Kornowac, 300 z Raciborza, 150 z Krzanowic. Półtora tysiąca potencjalnych rolników - podał na spotkaniu dyrektor KOWR.
- Powie ktoś, że to są mniejsi, hektarowcy, kilkuhektarowy, że ledwo przędą, a jak taki wydzierżawi 50 ha? To się rozwinie, a my nie deprecjonujmy nikogo. To trudna decyzja. Duży ciężar spoczywa na mnie. Ja sobie z tym poradzę. Jednak część będzie niezadowolona. Bardzo, albo bardzo, bardzo. W tej sali mamy dwa razy tyle ludzi niż mamy do rozdysponowania - powiedział w Pietrowicach Wielkich dyrektor Łacny.
WIDEO: BRONISŁAW KARASEK RADNY SEJMIKU WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
"Chciałeś rower, to pedałuj"
Dodał, że temat jest gorzki dla tych, co mają licytacyjny przetarg, choć mają przez miedzę do Agromaxu. - Wiem, czuję, ale nie mogę zrobić czegoś głupiego. To jest odpowiedzialność duża, ale jak to mówią: chciałeś rower, to pedałuj, a sam chciałem być dyrektorem KOWR, mam świadomość ciężaru decyzji. Przyjeżdżając do państwa, wiem, z czym się stykam - przyznał Łacny.
- Nie zapomnę wypowiedzi rolnika, jak wy się denerwowaliście, dlaczego Agromax jeszcze jest w polu. Teraz jest to już w naszych rękach. To jest nagła wrzutka takiego dużego obszaru, ziemia bardzo dobra. Mam jeszcze inne grunty do wydzierżawienia i nikt tego tak nie przeżywa, bo tu jest głód ziemi - kontynuował dyrektor oddziału w Częstochowie.
Dlatego wybraliśmy naszą spółkę z Prudnika, oni mają zabezpieczyć to mienie. Ktoś mi powiedział: Niech pan tą ziemię wytarga, czekaliśmy 30 lat, zaczekamy rok. W przyszłym roku duża część siedzących na sali wjedzie na te grunty - obiecał Łacny.
Wójt pietrowicki Adam Wajda cieszył się, że podawany jest termin, jego zdaniem najbardziej interesująca kwestia. Wajda dodał, że świadczy to o dynamice tematu.
Dyrektor Łacny zauważył jeszcze, że rolnicy za bardzo nastawiają się w sercach i umysłach na tą kwestię przetargów na cenę dzierżawy.
- Jak na każdy z kompleksów złoży dokumenty 10-15 osób, to będziemy rozpatrywać około 2000 teczek. Policzymy, wyliczymy i okaże się, że o 1 metr ktoś wygrał. Będzie odwołanie. My uznamy, wszystkie przetargi do powtórki. To myślę, że w 2035 roku przy ofertówkach zakończy się procedura. To żart, ale w rok czy dwa na pewno nie zdążymy. Na Pomorzu KOWR ofertówkę zrobił w 30 parę dni. Ja nawet licytacyjnego nie widzę w tak szybkim czasie, bo będą odwołania - przekazał Łacny.
WIDEO: NIE TYLKO SZEF KOWR BYŁ OBECNY W PIETROWICACH WIELKICH
KOWR musi myśleć o przyszłych konsekwencjach
- Pracujemy nad tym wszystkim, według was - dłubiemy, ale to jak kto patrzy. Siły nasze są, jakie są. Wszyscy chcą terminu. A ja mam 300 umów do przedłużenia, a 7 ludzi do dyspozycji. Ktoś się wysypie, ktoś zajdzie w ciążę. Przy licytacjach - może wystarczą nam 2 tygodnie na przeprowadzenie przetargów. My musimy myśleć o konsekwencjach na lata. Przyjdzie inny rząd i będzie chciał sprzedawać ziemię, to też trzeba założyć - oznajmił dyrektor.
Pytano o Ośrodki Produkcji Rolnej, czy takowe powstaną na ziemiach po Agromaxie. Zdaniem zebranych to sztuczne twory i nie ma sensu ich tworzyć na ziemi raciborskiej, tylko by utrzymać nieruchomości. Sugerowano odrolnienie tego obszaru, utworzenie przestrzeni inwestycyjnych. Łacny odpowiedział w kontekście działalności spółki Agromax.
- Ta spółka na pewno od nas nic nie wydzierżawi. Działała bezumownie na budynkach i powiem stanowczo: nigdy nie będzie w stanie tego od nas wydzierżawić. Nie ma tak, że ja trzymam chwilę te ziemie, bo co będzie, jak przegram w sądzie. Jak już to jest w zasobie naszej spółki, to będziemy sami władać aż się ustabilizuje - tłumaczył Łacny.
- Nie pójdzie to w OPR, zostanie w naszym władaniu. Nasze spółki też muszą mieć wsparcie w gruntach. Gwarantuję że żadnemu przedsiębiorcy nie wydzierżawimy. Możecie mówić że Prudnik jest daleko. Ale to był pierwszy rok. Były kontrowersje, że ktoś robił, wynajęli w normalnej procedurze - najtańszego wynajęli, będą się wspierać. Może będziemy myśleć żeby coś wyłączyć, coś się uwolni. Nasza spółka w Prudniku to jest najbezpieczniejsze, bo wiem, że nic się z tym nie stanie, nikt niczego nie spróbuje obejść.
WIDEO: DYREKTOR OT KOWR W CZĘSTOCHOWIE - WITOLD ŁACNY
Zaproponowano, by przetargi były tylko dla rolników ziemi raciborskiej
Łacny wspomniał o problemach, jakie dotyczą pracowników, czy zwierząt związanych dotąd z dzierżawą gruntów przez spółkę Agromax. - Nie możemy zrobić krzywdy niewinnemu - zastrzegł szef KOWR. - Zrobię wszystko, żebym miał spokojne sumienie. Długo już w tym pracuję, mam urzędnicze doświadczenie. W sądzie przegrałem jedną sprawę o błędne decyzje, nie mam zamiaru znów przegrać - dodał.
Padło jeszcze, by przetargi ograniczyć do rolników z powiatu raciborskiego. - Gdyby chcieć takich ograniczeń, to procedury musielibyśmy wydłużyć terminy, a wszyscy domagają się szybkich terminów - odparł W. Łacny.
WIDEO: BURMISTRZ KRZANOWIC ANDRZEJ STRZEDULLA
Adam Wajda: ocenimy was po owocach
- W pierwszej kolejności chcę puścić ofertówki, później licytacje, 1 kompleks - 1 rolnik. Nie ma złotego środka, chciałbym, żeby było po temacie, ale jest przed nami. Deklarujemy, że ziemia pójdzie tylko dla rolników i spółki KOWR. Nie ugryzie żaden przedsiębiorca z kasą - podsumował dyrektor KOWR Witold Łacny.
Wójt Adam Wajda stwierdził na pożegnanie zebranych, że najważniejsze, że informacje przekazano z pierwszej ręki. - Ocenimy po owocach, dajmy działać, żeby zdynamizować proces. Po to jesteśmy wójtami, by robić spotkania jak są problemy, a jest okres zimowy i czas na takie rozmowy - powiedział pietrowicki włodarz.
- Radny Łukasz Mura pomaga rolnikom w staraniach o grunty Skarbu Państwa 18 wiadomości, 56 komentarzy w dyskusji, 264 zdjęcia
Ludzie:
Adam Wajda
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Andrzej Strzedulla
Burmistrz Krzanowic.
Grzegorz Utracki
Wójt Gminy Krzyżanowice
Piotr Rybka
Wójt gminy Rudnik.