W Rafako SA urwał się dialog z Agencją Rozwoju Przemysłu. Oddłużanie spółki zagrożone
W Rzeczpospolitej można przeczytać, że kończą się pieniądze w Rafako i dłużej niż do grudnia spółka może nie przetrwać. Dziennik podaje, że w martwym punkcie znalazły się rozmowy o oddłużeniu z Agencją Rozwoju Przemysłu.
Porozumienie było realne
Dla zarządu Rafako najważniejsze jest zakończenie restrukturyzacji. Dąży do ostatecznego oddłużenia spółki. - Mieliśmy plan wyznaczony dwa miesiące temu z Agencją Rozwoju Przemysłu. Niestety, od lipca intensywny na początku dialog nagle się urwał, a możliwość nawiązania porozumienia wszystkich stron była już bardzo realna - tłumaczy w Rzeczpospolitej prezes Rafako SA Maciej Stańczuk. Dodaje, że w czerwcu ARP wydawała się, być gotowa, by przejąć rolę lidera w procesie naprawczym Rafako SA. Chodziło o konwersję zobowiązań firmy na akcje Rafako SA. ARP przygotowało grunt pod ten proces.
- Po naszej stronie leżało znalezienie inwestora w Rafako, bo wiadomo, że ten nie pojawi się, jeśli spółka nie będzie oddłużona – wyjaśnia w “Rzepie” prezes Stańczuk.
340 mln zł zobowiązań
Jak podaje dziennik największe zobowiązania Rafako SA to 240 mln zł gwarancji wypłaconych przez instytucje finansowe Tauronowi, po problemach przy budowie bloku węglowego 910 MW w Jaworznie. Sumę zobowiązań uzupełnia 100 mln zł pomocy przyznanej Rafako SA przez Agencję Rozwoju Przemysłu.
- Dług spółki jest na tyle duży, że przekracza jej majątek. Spółka nie jest w stanie obsługiwać takiego zadłużenia. Każdy z istotnych interesariuszy obserwuje, co się wydarzy ze spółką w najbliższej przyszłości, natomiast żaden z nich nie jest gotowy na podjęcie konkretnych decyzji i tak funkcjonujemy już od dłuższego okresu - stwierdził w Businnes Insider szef Rafako.
W ubiegłym roku banki i instytucje finansowe domagały się od Rafako SA wpierw znalezienia inwestora, a dopiero później deklarowały możliwość dokonania konwersji długów.
- Spełnienie tego warunku w tamtym okresie, w takiej kolejności podejmowanych kroków, było jednak nierealne, bo żaden inwestor nie chciał brać na siebie ryzyka, że jednak do tego oddłużenia nie dojdzie. Przy zmianie tej kolejności – czyli zakończeniu procesu restrukturyzacji zadłużenia w pierwszym kroku, a następnie powrócenie do pozyskiwania inwestora, który jest spółce niezbędny, widzieliśmy szansę na powodzenie procesu - tłumaczy w Rzeczpospolitej szef spółki z Raciborza.
Kolejna próba ratowania w sierpniu
W lipcu rozmowy z ARP wstrzymano. - Na obecnym etapie trudno nam komentować stan tych rozmów, bo wierzymy, że będą miały ciąg dalszy, pytanie tylko, kiedy? – zastanawia się prezes na łamach dziennika.
Z informacji gazety wynika, że od lipca kontakt z przedstawicielami ARP całkowicie zanikł. Strony nie umawiają spotkań. Prezes Rafako SA podkreśla, że po stronie jego firmy nie ma żadnych przeciwwskazań do prowadzenia dalszych rozmów. Jednak firma nie czeka na stanowisko ARP i podejmuje własne kroki. - Jeszcze w sierpniu podejmujemy kolejną próbę uratowania spółki. Zaczynamy rozmowy z bankami bez ARP. Mamy pomysł, jak rozegrać tę kwestię. Jeśli wszyscy uczestnicy tego procesu zachowają się racjonalnie, to przetrwanie Rafako SA powinno się udać. Czasu jednak nie mamy – mówi Maciej Stańczuk.
Pytany, kiedy w spółce skończą się pieniądze, podaje, że wystarczy jej jeszcze środków, ale przypomina, że spółka jest w restrukturyzacji już piąty rok, i piąty rok nie zdobywa żadnych dużych zamówień, więc to, że przetrwała tyle lat, i tak jest niecodziennym wyczynem.
Z informacji Rzeczpospolitej wynika, że w Rafako SA środki mogą skończyć się jesienią i wtedy spółka może upaść.
- Ewentualna upadłość Rafako praktycznie dla wszystkich interesariuszy oznacza brak możliwości odzyskania jakichkolwiek środków, a dla zarządu spółki brak możliwości uratowania miejsc pracy, kompetencji i kilkudziesięcioletniego know-how. Taki scenariusz nie jest oczywiście pożądany, aczkolwiek w przypadku dalszego zwlekania z decyzjami o konwersji może stać się realny - wypowiada się Maciej Stańczuk w Business Insider.
- I tak przetrwaliśmy niespodziewanie długo. I nie oznacza to, że się poddajemy. Myślimy też nad wypracowaniem alternatywnego scenariusza. Tyle że czasu jest bardzo mało i potrzebne są pilne decyzje wszystkich kluczowych interesariuszy w jednym czasie oraz ich współpraca — podkreśla w BI prezes Stańczuk.
Wśród instytucji finansowych, z którymi rozmawia zarząd Rafako SA na temat konwersji długu na akcje, są głównie instytucje z udziałem Skarbu Państwa. - Mam wrażenie, że wszyscy czekają, aż ktoś podejmie za nich decyzje, albo aż spółka upadnie i będą mieli problem z głowy - sugeruje w Business Insider M. Stańczuk.
Komentarze
6 komentarzy
Poprzedni prezes Radosław Domagalski-Łabędzki zarobił więcej niż Prezes Obajtek.
Nic dziwnego, że jeść nie ma co...
Za rządów poprzedników nasza gospodarka rozwijała się najdynamiczniej w Europie oraz była jedną z najszybciej rozwijających się na świecie i są to nie tylko krajowe opinie.
To pis doprowadził do bankructwa wiele firm - za ich "dobrych" rządów upadło PONAD 200 TYSIĘCY firm (zarówno małych rodzinnych biznesów aż po wielkie zakłady). W tym samym czasie powstało ledwie 10000 z czego większość to firmy widma - oparte na tym aby przejąć za grosze upadającą firmę - wyssać z niej co się da albo posadzić "swoich".
Zatopienia dokonała ekipa PBG z całą swoją otoczką i błogosławieństwem pewnej proniemieckiej partii.
Tyle, że to nie "Donek" ani nikt z jego ekipy, za problemy RAFAKO winien nie jest. Jeśli już, to zupełnie kto inny.
Proponowałbym pracownikom szukać pracy przy zbiorze szparagów w Niemczech. Ps. zaproście donka. On u Was był zdjęcia robił, na 100 % uratuje zakład i obniży ceny prądu. Może zarząd bon dostanie na prąd w wys. 100zł