Niedziela, 1 września 2024

imieniny: Bronisławy, Idziego, Bronisza

RSS

Pracownik wyższego dozoru z zarzutami w sprawie wypadku w KWK Pniówek

29.07.2024 18:40 | 2 komentarze | sqx

To już 17 osoba, która usłyszała zarzuty w sprawie wypadku w KWK Pniówek z 20 i 21 kwietnia 2022 roku i pierwsza pełniąca tak wysokie stanowisko w kopalni. Podejrzany, według ustaleń prokuratury, wiedział, że dochodzi do poświadczania nieprawdy w zapisach dotyczących pomiarów metanu.

Pracownik wyższego dozoru z zarzutami w sprawie wypadku w KWK Pniówek
Zespół ds. Rozpoznawania i Zwalczania Zagrożenia Metanowego i Zagrożenia Wyrzutem Gazów i Skał nie mógł ocenić skali zagrożenia, jeśli zapisywane pomiary metanu nie miały odniesienia do rzeczywistości. Pracownik wyższego dozoru, jak podkreśla prokuratura, wiedział, że dochodzi do nieprawidłowości.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Siedemnasty oskarżony

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, prowadząca śledztwo w sprawie wypadku w KWK Pniówek informuje o kolejnych zarzutach. Tym razem postawiono je pracownikowi kopalni z wyższego dozoru.

- Sprawując bezpośredni nadzór pionowy nad pracą podległych mu pracowników, będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, w szczególności za prawidłową pracę wykonywaną przez metaniarzy, nie dopełnił wynikającego stąd obowiązku i prowadził ją w sposób sprowadzający niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, tj. przebywających w rejonie ściany N-6 pracowników albo dla mienia w wielkich rozmiarach w ruchu zakładu górniczego - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Karina Spruś.

Jak wynika z ustaleń prokuratury, podejrzany wiedział, iż "w książkach metaniarza Rejonu III dotyczących ściany N-6 dochodzi do poświadczania nieprawdy". Sfałszowane dane uniemożliwiały dokonanie prawidłowej oceny zagrożenia wybuchowego, pożarowego oraz powstania atmosfery beztlenowej.

- W następstwie niemożliwe było również podejmowanie odpowiednich działań profilaktycznych i opracowanie systemowych środków zmierzających do zwalczania zagrożeń w rejonie eksploatowanej ściany N-6 w pokładzie 404/4+405/1 - wyjaśnia prokurator Karina Spruś.

Zaniedbania te skutkowały utrzymywaniem się w rejonie ściany N-6 "nierozpoznanego poziomu opisanych zagrożeń, tworząc tym samym stan zagrożeniowy ciągły".

Sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia

W związku na ustalone przez prokuraturą okoliczności, które określono jako "szczególnie niebezpieczne", pracownik wyższego dozoru usłyszał zarzuty o czyn z art. 165 § 1 pkt 5 k.k. w zw. z art. 12 § 1 k.k., czyli "sprowadzenie niebezpieczeństwa powszechnego dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach działając w inny sposób w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych", co zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Wobec podejrzanego zastosowano policyjny dozór, zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi oraz zawieszenie w czynnościach służbowych.

Prokuratura podkreśla, iż zarzut postawiony pracownikowi nie ma bezpośredniego związku z samą katastrofą, ponieważ jej przyczyny nadal nie zostały ustalone.

- Aktualnie trwają czynności zmierzające do powołania biegłego, który na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wyda kompleksową opinię zarówno w kwestii sposobu i prawidłowości prowadzenia eksploatacji ściany N-6, kształtowania się zagrożenia wentylacyjno–metanowego oraz pożarem endogenicznym, a także oceny sposobu i prawidłowości prowadzenia akcji ratowniczej - dodaje prokurator Karina Spruś.

Szczegółowe i wielowątkowe śledztwo po katastrofie na Pniówku

Do serii tragicznych w skutkach wybuchów metanu doszło w kopalni Pniówek w Pawłowicach 20 i 21 kwietnia 2022 roku. Zginęło 16 górników i ratowników, ranne zostały 32 osoby.

Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która prowadzi je pod kątem sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach (art. 163 kk) oraz narażania życia lub zdrowia pracownika (art. 220 kk).

Zakres prowadzonego śledztwa jest bardzo szczegółowy. Jak wynika z ustaleń, metaniarze mieli wykazywać, iż w określonych miejscach stężenia metanu są prawidłowe. Usłyszeli zarzuty związane z poświadczaniem nieprawdy w dokumentacji mającej znaczenie prawne. Chodzi o wpisy do książek pomiaru stężeń metanu, których podejrzani dokonywali mimo że w ogóle nie przebywali w miejscach, o których mowa w dokumencie albo nie dokonywali pomiarów mimo przebywania w tych miejscach.

Śledztwo jest bardzo obszerne, drobiazgowe, wymagające. Ale także czasochłonne. - To jest materia, która wymaga wiadomości specjalnych, prokurator musi opierać się również na wiadomościach, które uzyskuje od osób posiadających wiedzę specjalistyczną w tym zakresie, a więc od biegłych - przekazywała nam jeszcze w grudniu (tutaj) ówczesna rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, prokurator Joanna Smorczewska.