Harry Potter polubiłby SOWĘ. Spotkałby tu swą skrzydlatą znajomą w Eko Noc
Pokaz żywych sów był atrakcją otwierającą Eko Noc w Sowie, którą zorganizowano 18 maja. Przed budynkiem przy Żorskiej pojawiło się 8 ptaków i ich opiekun. Szybko zgromadził się tam mały tłum.
Krzysztof Lubański przywiózł do Raciborza 8 sów: 2 sowy śnieżne, 2 puchacze europejskie i 2 syberyjskie, puszczyka, płomykówkę i puszczyka złotobrzusznego.
- Moje sowy są oswojone, nie boją się ludzi. One często przebywają z dziećmi, a ulubiona przez najmłodszych jest płomykówka. Jest leciutka, ma milutki dotyk. Ogółem jest 13 rodzajów sów, które występują w Europie - wyjaśniał nam właściciel ptaków.
Grupa dzieci chciała koniecznie wziąć sowę na ręce. - No to, kto pierwszy zrobi 10 przysiadów, temu pozwolę - śmiał się pan Krzysztof i urządzał mini-zawody.
Kolekcjonuje ptaki od 30. lat. Urządza pokazy z ich udziałem, ale rzadziej sięga po sowy. Większą popularnością cieszą się orły i sokolice. - O sowach mogę powiedzieć, że to rzeczywiście są mądre ptaki. A przede wszystkim bardzo czyste. Wiem, co mówię, mam porównanie, bo mój zbiór liczy ponad 50 różnych ptaków - powiedział nam organizator pokazu.
Sowy można było podziwiać przy wejściu do Strefy Odkrywania Wyobraźni Aktywności, która mieści się przy ul. Żorskiej w Raciborzu. O 19 w sobotę zaczęła się tam coroczna nocka, w trakcie której można było korzystać do woli z eksponatów placówki nazywanej także małym Centrum Nauki Kopernik.
Piotr Turlejski - tegoroczny absolwent Budowlanki/Gastronomika/Chemika urządził efektowną prezentację z ogniem i lodem. - To pokaz jak się wykorzystuje ogień w pirotechnice, a jeśli chodzi o lód, to nie taki z wody a suchy lód z dwutlenku węgla. Pokazuję różne, ciekawe doświadczenia. To jest pokaz premierowy, adekwatny do sytuacji. Zmieniam swój repertuar, staram się nie powtarzać - powiedział pan Piotr, który rozważa studia na kierunku chemicznym.
W SOWIE można było obejrzeć roboty, auta wodorowe, solarne samochodziki i programowalnego małego dinozaura - robota animatronicznego z 2006. - Jak na tamte czasy on był bardzo zaawansowany, wykonuje zaprogramowane animacje. Inny z naszych robocików śpiewa - zachwalał pan Krzysztof z Politechniki Śląskiej - fili rybnickiej.
Były też stoiska miejskiej biblioteki, Koła Naukowego Pedagogów ANS w Raciborzu i raciborskiego Arboretum Bramy Morawskiej.
- Zapoznajemy dzieci, jak zanieczyszczenia wpływają na życie zwierząt i jak wpływ na środowisko mają dzikie wysypiska - mówiła nam dr Gabriela Kryk z ANS.
Komentarze
3 komentarze
Potwierdzam, potwierdzam. Fajne miejsce dla dzieciaków a zgodna współpraca różnych ludzi daje synergię.
Wszystko prawda. SOWA i przyjaciele SOWY robią świetną robotę.
Fantastyczna impreza, pasjonujące stoiska, żywe sowy, ludzi mrowie. Brawa dla wszystkich i podziękowania dla studentek Koła Naukowego Pedagogów ANS i dr G. Kryk za nieustające wsparcie dla SOWA w Raciborzu.