Bezprawna jazda w sercu przyrody. Las nie dla quadów i crossów
W lesie jazda quadami i motocyklami crossowymi jest surowo zabroniona, o czym leśnicy regularnie przypominają. Niestety, problem staje się coraz bardziej palący. Aleksander Kania, komendant posterunku Straży Leśnej w Nadleśnictwie Rudy Raciborskie, przyznaje, że zwalczanie tego rodzaju szkodnictwa jest niezmiernie trudne.
Nauczka na przyszłość
Quady i crossy mogą dostarczać wiele radości, o ile korzystamy z nich odpowiedzialnie i w odpowiednich miejscach. Niestety, czasem spotyka się osoby, które, poruszając się na nich, powodują szkody na obszarach leśnych. Jak wskazuje Kania z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie, choć takie incydenty na terenie tego nadleśnictwa nie są jeszcze powszechne, to jednak zaczynają się pojawiać.
- Przypominamy, że tego typu działania nie są tolerowane w lesie - podkreśla.
Obszary pagórkowate, idealne dla tego typu aktywności, znajdują się pod szczególną obserwacją strażników leśnych. Wśród nich wymienione są leśnictwa Kotlarnia, Lubieszów, Ponięcice i Baborów. Niemniej jednak, ze względu na ich zdolność do poruszania się po różnorodnych terenach, te pojazdy mogą dotrzeć praktycznie wszędzie.
Szef rudzkiego posterunku leśnego otwarcie przyznaje, że schwytanie osób korzystających z tych pojazdów stanowi wyzwanie nadzwyczajne. Zakryte tablice rejestracyjne, kaski i kominiarki, agresywne manewry i nadmierna prędkość sprawiają, że identyfikacja sprawców wykroczeń jest czasem niemożliwa. Dodatkowo, kierowcy tych pojazdów często ignorują wezwania Straży Leśnej do zatrzymania się do kontroli. Aleksander Kania przyznaje, że strażnicy nie stawiają sobie za cel pościgu za sprawcami za wszelką cenę, gdyż ich priorytetem jest unikanie sytuacji, które mogą zagrażać komuś życiu. Mimo to liczą na to, że taka konfrontacja będzie dla tych osób ostrzeżeniem, aby w przyszłości powstrzymać się od nielegalnych przejażdżek po lesie.
Nawet 5 tys. zł kary
Mimo trudności leśnikom z Rud udało się już złapać niektóre z tych pojazdów. Wsparcie w tych działaniach zapewniają kamery monitorujące obszary leśne, jednak kluczową rolę odgrywa współpraca z policją oraz zaangażowanie lokalnej społeczności. Dzięki temu udaje się skuteczniej reagować na tego rodzaju wykroczenia i zapewnić bezpieczeństwo obszarom leśnym oraz ich użytkownikom.
- Jazda na tego typu pojazdach niesie za sobą kilka niekorzystnych konsekwencji - mówi Kania.
- Po pierwsze, stanowi bezprawny wjazd do lasu. Po drugie, prowadzi do dewastacji dróg i obszarów leśnych. Po trzecie, powoduje płoszenie zwierząt, gdyż hałas wywoływany przez te pojazdy roznosi się szeroko - kontynuuje. Kania wylicza, że sprawcę za taki czyn można ukarać karą do 1000 złotych. W przypadku skierowania sprawy do sądu grzywna wynosi nawet 5 tysięcy złotych.
Las nie dla quadów i crossów
Aleksander Kania apeluje: Las to dom dla zwierząt i roślin – nie dokuczajmy im. Nie stwarzajmy też zagrożenia dla turystów, którzy przybywają tu, aby odpocząć - podkreśla. - Dbajmy o nasze wspólne dobro - dodaje. Ma jednak świadomość, że quady i motocykle terenowe są popularne, niemniej jednak zaznacza, że las nie jest odpowiednim miejscem do ich.
Komentarze
2 komentarze
Gonić z lasu tych wariatów na quadach, a za wjazd walić im mandaty takie, żeby musieli kredyty brać na ich opłacenie!
A wycinka drzew, wywózka drzew tirami, jeżdżenie po lasach traktorami nie niszczy drzew ani dróg nie płoszy zwierzyny. W moich rejonach co roku jest coraz mniej lasów niedługo nie będzie gdzie na grzyby chodzić i za to powinniście się brać a nie gnębić ludzi co w jakiś sposób chcą odreagować stres po pracy.