środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Polacy skarżą się na zmęczenie i brak energii. Pracodawcy po cichu liczą straty

10.05.2024 10:30 | 0 komentarzy | juk

Jak wskazują autorzy raportu, szacuje się, że 60% osób z depresją nie szuka profesjonalnego wsparcia, częściowo z powodu piętna depresji.

Polacy skarżą się na zmęczenie i brak energii. Pracodawcy po cichu liczą straty
Choć wiele wskazuje na to, że sytuacja gospodarcza zaczyna się poprawiać po kryzysowym spowolnieniu, to poziom obaw Polaków jest nadal wysoki.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Blisko 67% dorosłych Polaków odczuwa syndromy najczęściej kojarzone z depresją. Tak wynika z ostatnio opublikowanego badania. W identycznym sondażu, przeprowadzonym rok wcześniej, odsetek rodaków odczuwających takie objawy sięgał prawie 73%. Zatem widać, że sytuacja jest nieco lepsza, ale nadal zła, co wpływa także na gospodarkę. Jak wyliczyli autorzy raportu, minimalne straty, wywołane przez depresję, wynoszą w Polsce co najmniej 2,8 mld zł, a to tylko koszty zwolnień lekarskich. Eksperci komentujący wyniki wskazują również, że głównym powodem takiej sytuacji jest inflacja, a kolejnym – atmosfera w miejscu pracy.

Choć wiele wskazuje na to, że sytuacja gospodarcza zaczyna się poprawiać po kryzysowym spowolnieniu, to poziom obaw Polaków jest nadal wysoki. Pokazuje to odsetek osób odczuwających syndromy kojarzone z depresją. Obecnie blisko 67% dorosłych rodaków ma przynajmniej jeden z dziesięciu objawów najczęściej kojarzonych z tą chorobą. Tak wynika z raportu platformy ePsycholodzy.pl. W ubiegłym roku takie samo badanie pokazywało wynik prawie 73%.

– Depresja staje się zjawiskiem powszechnym. Według Światowej Organizacji Zdrowia około 280 milionów ludzi na całym świecie cierpi na nią, w tym 5% dorosłych i 5,7% osób powyżej 60. roku życia – mówi Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl. – Jednak wiele osób odczuwających takie objawy nie otrzymuje pomocy, więc rzeczywista liczba osób żyjących z depresją może być wyższa – dodaje ekspert.

Dane ZUS, przytaczane przez Michała Pajdaka, wskazują również, że w 2023 roku mieliśmy do czynienia ze wzrostem liczby dni absencji z powodu epizodów depresyjnych i zaburzeń nawracających tego typu – o 7,85%. W powiązaniu ze zwiększeniem kosztów pracy, oznacza to, że straty dla gospodarki wyniosły 2,8 mld zł. Daje to odpowiednio wzrost o 27,7% w stosunku do 2022 i o 44% w porównaniu do 2021 roku.

– Należy jednak w tym miejscu podkreślić, że jest to bazowe wyliczenie. Powyższa kwota została obliczona jako wartość pracy wraz z narzutami. Do analizy zastosowano 80% kosztów wynagrodzenia. Nie wzięto pod uwagę kosztów leczenia, zastąpienia pracowników, procesów rekrutacyjnych oraz utraconych korzyści, związanych z odejściem klientów, a także innych parametrów – uzupełnia Pajdak.

Jak wskazują autorzy raportu, szacuje się, że 60% osób z depresją nie szuka profesjonalnego wsparcia, częściowo z powodu piętna depresji. WHO uważa także, że ponad 75% osób żyjących w krajach o niskich lub średnich dochodach nigdy nie leczy depresji z powodu różnego rodzaju barier. W Polsce na tę chorobę cierpią przynajmniej 4 mln osób. Według danych NFZ, w 2022 roku refundowane leki przeciwdepresyjne wykupiono dla 1,6 mln Polaków powyżej 7. roku życia. Było to o 69,6% więcej niż w 2013 roku. W okresie od stycznia do czerwca 2023 roku było to już 1,3 mln.

– W ubiegłym roku wskazywano na wzrastającą inflację jako na czynnik ryzyka pogorszenia nastroju. Zmiany polityczne dają nadzieję na poprawę sytuacji głównie finansowej, inflacja obniża się, świadomość wojny toczącej się poza granicami naszego kraju również nas już nie straszy tak mocno, jak dwa lata temu – stwierdza dr hab. Monika Talarowska z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego. – Czy gospodarka może tracić? Depresja jest chorobą wykluczającą nie tylko z życia rodzinnego, społecznego, ale również zawodowego, tj. poprzez hospitalizacje, długotrwałe zwolnienia lekarskie itd. – zaznacza ekspertka.

Warto zwrócić uwagę na to, że w Polsce w końcu depresja powoli przestaje być tematem wstydliwym, ponieważ dotyka tak wielu osób. Wywiera też ogromny wpływ na życie i to na każdym poziomie, więc osoby na nią cierpiące mają po prostu niższą efektywność niemal w każdej sferze życia. Obniżone samopoczucie, problemy ze snem i spadki wydajności wpływają często na pogorszenie jakości pracy, osłabienie odporności, częstsze choroby i zwolnienia.

– Spadki wydajności pracownika, gorsze samopoczucie, brak energii i zmęczony wygląd są możliwe do zauważenia. Częstsze zwolnienia także. Jednak pracownik niekoniecznie po pierwsze może mieć świadomość, że rozwija się u niego depresja, a po drugie – niekoniecznie będzie chciał się tym dzielić z pracodawcą – zwraca uwagę dr n. med. Joanna Krawczyk, kierownik Poradni Suicydologicznej w Instytucie Psychologii, na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych Uniwersytetu Wrocławskiego. – Istotne jest także szkolenie kadry kierowniczej z obszarów zdrowia psychicznego i przede wszystkim uważność na zmiany funkcjonowania pracowników – dodaje ekspertka.

Z kolei dr hab. Jarosław Korpysa, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego, zwraca uwagę na ogólny wpływ sytuacji gospodarczej na zachowania Polaków w pracy. Gdy jest ona dobra, przekłada się na wyższe wynagrodzenia, co oznacza zazwyczaj także efektywną pracę. Kiedy jednak płace nie nadążają za wzrostem cen, wpływa to na niską motywację. W efekcie obowiązki zawodowe są gorzej wykonywane, ponieważ większość zatrudnionych nie ma po prostu innego wyjścia i musi zarabiać. Niemniej robi to bez zaangażowania i znacznie mniej wydajnie.

– Sytuacja gospodarcza to również chociażby kwestie związane z rosnącymi cenami, w ich efekcie nie płacimy równie chętnie za usługi. Konsumenci reagują dużą nerwowością na każdą podwyżkę, co przekłada się ich na nastroje i emocje – podkreśla dr hab. Jarosław Korpysa. – Dodatkowo wynagrodzenia nie rosną tak szybko jak ceny, więc pojawia się obawa, czy będą w stanie przeżyć do pierwszego i tak dalej. Dla zdrowia psychicznego rzeczywiście ta sytuacja ma duże znaczenie – podsumowuje ekspert.