5-letni Antoś jest już w klinice w Rzymie. Trzeba szybko zebrać brakującą kwotę na leczenie małego mieszkańca Jastrzębia-Zdroju
Nie ma chwili do stracenia. Lekarze w klinice Bambino Gesu natychmiast po przyjęciu chłopca rozpoczęli intensywne leczenie. Okazało się, że terapie, które były do tej pory prowadzone w Polsce, nie dały żadnej poprawy. W możliwie krótkim czasie trzeba zebrać jeszcze prawie 720 tysięcy złotych!
Szpital pediatryczny Dzieciątka Jezus w Rzymie jako jedyny dał szansę na leczenie Antosia. 5-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju choruje na nowotwór mózgu. Klinika zdecydowała, że rozpocznie terapię po wpłacie 130 tysięcy złotych zaliczki. Chłopiec razem ze swoją mamą dotarli na miejsce pod koniec kwietnia. Po pierwszych badaniach okazało się, że leczenie, które było prowadzone w Polsce, nie przyniosło żadnych rezultatów!
- Mamy coraz mniej czasu, by uratować Antosia! Te okrutne słowa usłyszałam jako pierwsza, trzymając synka w swoich ramionach. Ugięły się pode mną nogi. Nie mogłam powstrzymać łez. W jednej chwili naszło mnie tysiące myśli i ta jedna najgorsza... Czy nie wyjechaliśmy za późno? - pisze w serwisie siepomaga.pl Pani Małgorzata, mama chłopca.
Kolejnego dnia wykonano wkłucie centralne w pełnym znieczuleniu. We wtorek lekarze przystąpili do pobrania limfocytów, które potrzebne są do przeprowadzenia przeszczepu CAR-T.
- Teraz musimy czekać, bo modyfikowanie tych komórek potrwa aż 3 tygodnie. Jest jednak jeden warunek, aby Antoś zakwalifikował się do tego leczenia – przy następnej kontroli rezonansu zmiany nie mogą się zwiększyć. Jeśli rezonans będzie taki sam to przeszczep będzie możliwy - dodaje jastrzębianka.
Lekarze natychmiast wprowadzili leczenie, które ma zmniejszyć zmiany. 5-latek co 2 tygodnie będzie dostawać lek biologiczny, a poza tym co 3-4 tygodnie będzie przyjmował chemię do kręgosłupa.
- Wszystko po to, aby Antoś dostał szansę na życie. Lecz to wiąże się z kolejną wpłatą... Tak bardzo boimy się kolejnych informacji na temat kosztów leczenia. Nowotwór postępuje, Antoś musi jak najszybciej otrzymać terapię, ale co się stanie, gdy zabraknie pieniędzy? - martwi się mama chłopca, jednocześnie dziękując za dotychczasowe wsparcie i podkreślając, że bez niego wyjazd na leczenie do Rzymu nie byłby możliwy.
Klinika uruchomiła wszystkie procedury, a Antoś jest w najlepszych możliwych rękach, jednak kwota, jaką potrzeba jeszcze zebrać, jest ogromna.
- Ja – mama Antosia piszę do Was z onkologicznego piekła i błagam byście pomogli mi ratować syna! Proszę, pamiętajcie o nim i jego zbiórce. Bez Waszego wsparcia, udostępnienia i choćby najmniejszej wpłaty nie damy rady. Nie byłoby nas tutaj dzisiaj... Bez dalszej pomocy wszystko, co do tej pory osiągnął Antoś przepadnie...
LINK DO ZBIÓRKI NA RZECZ ANTOSIA, prowadzonej w serwisie siepomaga.pl: TUTAJ
Sprawdź także: Rodzice Antosia błagają o pomoc. Potrzeba milion złotych na leczenie 5-latka z Jastrzębia [POMÓŻ]
źr. siepomaga.pl/antoni-janas, oprac. god
Najnowsze komentarze