8 mln Polaków regularnie pali, a 70 tys. umiera corocznie z powodu chorób odtytotniowych
Autorzy raportu „Palenie tytoniu najważniejszy czynnik wpływający na zdrowie Polaków” twierdzą, że dla poprawy zdrowia Polaków kluczowa jest redukcja liczby palaczy.
Opracowanie narodowej strategii zaprzestania używania tytoniu i leczenia uzależnienia od niego oraz zapewnienie finansowania z budżetu na leczenie uzależnień na poziomie co najmniej 0,1 proc. - to najważniejsze rekomendacje zawarte w raporcie „Palenie tytoniu najważniejszy czynnik wpływający na zdrowie Polaków” autorstwa Stowarzyszenia Instytutu Człowieka Świadomego (ICŚ). Twórcy raportu wskazują również na konieczność przygotowania ogólnopolskiej akcji edukacyjno-informacyjnej na temat szkodliwości palenia tytoniu i możliwości bezpłatnego leczenia uzależnienia.
- Z mojego punktu widzenia najistotniejszymi danymi związanymi z paleniem papierosów w Polsce są liczby: 8 mln i 70 tys. Pierwsza to liczba regularnie, codziennie palących papierosy Polaków, druga to liczba osób umierających rocznie z powodu chorób odtytotniowych - podkreśla dr Janusz Krupa, prezes Instytutu Człowieka Świadomego. Dodatkowo, jak informuje , podczas szkolenia poświęconego leczeniu Zespołu Uzależnienia od Tytoniu (ZUT - jednostki chorobowej sklasyfikowanej w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych pod kodem ICD-10 F.17), prowadzonego przez Zespół ds. Profilaktyki Nowotworów Narodowego Instytutu Onkologii, wskazano, że w Polsce codziennie 4 mln dzieci są bezpośrednio narażone na dym tytoniowy.
Krajowy Plan Transformacji, oficjalny dokument Ministerstwa Zdrowia, opublikowany w 2021 r. na podstawie rekomendacji Unii Europejskiej, zidentyfikował największe zagrożenia dla zdrowia Polaków. Pierwsze miejsce w tym rankingu przypadło „tytoniowi”, który odpowiada za utratę największej liczby lat przeżytych w zdrowiu (tzw. DALY) - 5,7 tys. (wskaźnik DALY - z ang. disability-adjusted life years„lata życia skorygowane niesprawnością” - wskaźnik stosowany do określenia stanu zdrowia danego społeczeństwa. Wyraża łącznie lata życia utracone wskutek przedwczesnej śmierci bądź uszczerbku na zdrowiu w wyniku urazu lub choroby). Drugie w kolejności nadciśnienie tętnicze odpowiada za 4,2 tys. DALY, a trzecie - wysokie BMI (nadwaga i otyłość) - za 4,1 tys. DALY.
Autorzy raportu twierdzą, że dla poprawy zdrowia Polaków kluczowa jest redukcja liczby palaczy. Takie działania podejmuje już Unia Europejska. Jednym z kierunków działań Europejskiego Planu Walki z Rakiem jest ograniczenie liczby palaczy poniżej 5 proc. Aby zredukować liczbę palących do poniżej 5 proc. dorosłej populacji liczba palaczy powinna zmniejszyć się z obecnych 8 mln do 1,5 mln. Aby to osiągnąć, rocznie musiałoby rzucać palenie 10 proc. spośród wszystkich palących.
Lek. med. Artur Prusaczyk, specjalista ginekolog-onkolog, wiceprezes zarządu Centrum Medyczno-Diagnostycznego, członek Rady Naukowej Stowarzyszenia IFIC POLSKA (stowarzyszenie reprezentujące różne zawody związane z opieką zdrowotną (m.in.: naukowcy, lekarze, pielęgniarki, ekonomiści, menedżerowie), przekonuje, że w tym celu musi być zbudowana strategia wdrożenia planu i wyznaczony realistyczny cel. - Umiemy tworzyć strategię, ale nie ma zaplanowanych etapów wdrożenia i oceny efektów - stwierdza Artur Prusaczyk.
Jak przekonują autorzy raportu, ograniczaniu liczby palaczy tytoniu mógłby służyć program redukcji szkód, który polega na ukierunkowywaniu palaczy tytoniu na przechodzenie na wyroby o dokumentowanej mniejszej szkodliwości. - Przykłady Szwecji i Wielkiej Brytanii pokazują, że możliwe jest powolne wychodzenia z palenia tytoniu - mówi prof. dr hab. n. med. Halina Car, kierownik Zakładu Farmakologii Doświadczalnej, Wydział Nauk o Zdrowiu, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.
Według raportu WHO na temat tendencji w rozpowszechnieniu używania tytoniu w latach 2002-2030 wskazano, że do 2030 r. Szwecja jest obecnie o krok od osiągnięcia docelowego poziomu używania tradycyjnych wyrobów tytoniowych, wydzielających dym podczas spalania, wyznaczonego przez WHO (< 5 proc. populacji palących papierosy tradycyjne), przy którym kraj może oficjalnie ogłosić, że jest wolny od dymu tytoniowego. Według autorów raportu Instytutu Człowieka Świadomego będzie to pierwszy rozwinięty kraj na świecie, który osiągnie ten cel dzięki polityce, która zapewniła akceptowalność, dostępność i przystępność alternatywnych produktów nikotynowych dla dorosłych palaczy.
W 2023 roku rząd brytyjski rozpoczął realizację programu „Zamień, by przestać”, zachęcający palaczy do przechodzenia na wyroby alternatywne w ramach tzw. polityki redukcji szkód, który ma przyczynić się do tego, że w 2030 r. Wielka Brytania ma stać się krajem wolnym od dymu papierosowego. Oznacza to, że papierosy tradycyjne będzie palić mniej niż 5 proc. dorosłej populacji. - Dane brytyjskiego Urzędu Statystyk Krajowych (ONS) pokazują, że w 2022 r. odsetek palących dorosłych w Wielkiej Brytanii spadł. Około 1 na 8 (12,9 proc.) osób w Wielkiej Brytanii w wieku 18 lat i więcej paliło papierosy. Odsetek obecnych palaczy w Wielkiej Brytanii spadł o 7,3 proc. w porównaniu z 2011 r., kiedy paliła około jedna piąta populacji - zauważa Dominik Dziurda, prezes zarządu HTA Formedis.
Takie stanowisko potwierdza Krzysztof Łanda, lekarz, wiceminister zdrowia w latach 2015-2017. Według niego strategia redukcji jest potrzebna. - Jeśli wiemy, że liczba uzależnionych od nikotyny jest stała w populacji, to bez innych projektów nie zmniejszymy ilości dymu papierosowego. Wynika to z pierwszego przeglądu systematycznego w Polsce, czyli syntezy dostępnych wyników badań i dowodów naukowych na temat palenia tytoniu - zauważa Krzysztof Łanda. Dodaje, że przegląd systematyczny potwierdził też stopniowanie ryzyka pojawienia się chorób w zależności od używanego medium. Według niego najbardziej szkodliwe są tradycyjne papierosy, mniej podgrzewacze tytoniu, po nich e-papierosy i pozostałe produkty bezdymne typu snus i saszetki.
Jednak takie podejście do problemu palenia tytoniu, jak zauważają autorzy raportu, stwarza ryzyko korzystania z takich wyrobów jak np. e-papierosy przez osoby niepełnoletnie i niepalące. Jest to prawdopodobnie największe ograniczenie wprowadzenia polityki redukcji szkód w Polsce, bowiem zalecenia AOTMiT (Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji), jak i Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025, rekomendują i promują głównie działania edukacyjno-informacyjne i terapię uzależnień. Opracowane w 2022 r. „Wytyczne leczenia uzależnienia od nikotyny” nie wspominają o możliwości wychodzenia z palenia tytoniu poprzez bezdymne wyroby nikotynowe.
Jakub Szymański, główny specjalista w Wydziale Ochrony Zdrowia Psychicznego w Departamencie Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia, wspomna, że kwestia strategii redukcji szkód wymaga dyskusji i odpowiedniego uregulowania. - W przyszłym roku, jeszcze podczas naszej prezydencji w radzie UE, rozpoczną się prace nad zmianą dyrektywy tytoniowej. Zaproponujemy m.in. jednolity wygląd i opakowania wszystkich wyrobów zawierających nikotynę tak, by e-papierosy nie były tak atrakcyjne dla młodych osób - zapowiada Jakub Szymański.
Raport „Palenie tytoniu - najważniejszy czynnik wpływający na zdrowie Polaków” zawiera rekomendacje i merytorycznie opracowany plan wdrożenia polityki redukującej liczbę palaczy i następstwa palenia tytoniu. Eksperci przekonywali, że przede wszystkim ważne jest dostrzeżenie palacza tytoniu jako osoby uzależnionej od nikotyny i uwzględnienie tego stanu w postaci wpisu do dokumentacji medycznej pacjenta. Nie mniej istotne są programy edukacyjno-informacyjne, które powinny docierać do szerokiego grona społeczeństwa.
Źródło informacji: PAP MediaRoom
Komentarze
5 komentarzy
800000 / 70000 wychodzi 114 lat
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
(91.195.*.171) ... A nie jest tak -że ten co nie pije i nie pali musi być albo chory albo głupi ,dlatego że choremu nie wolno a głupi nie wie że to smakuje .Co ty na to ?????....
Ile milionów oddycha codziennie spalinami samochodów? Ile milionów umiera na choroby powiązane z spalinami samochodowymi?
Nie ma badań? Ciekawe dlaczego?
Osoby które palą papierosy nie powinny mieć refundowanego z NFZ leczenia z powodu chorób związanych z paleniem tytoniu jak również rodziny zmarłych takich osób nie powinny dostawać tzw zasiłku pogrzebowego z ZUS-u. Za wszystko co związane z paleniem papierosów powinni płacic palacze bądż ich rodziny tym bardziej że papierosy są i tak drogie więc ich chyba stać również na leczenie.